PDA

Zobacz pełną wersję : Zdjecia - ekran czy papier



admin
01-04-2005, 23:23
Technika cyfrowa to dobrodziejstwo w wielu elementach. Jest jednak taki ktory sprawia ze stala sie gwozdziem do trumny dla fotografii jako takiej. W czym rzecz? Otoz znam bardzo wiele osob robiacych bardzo dobre zdjecia technika cyfrowa. I to bylby plus, gdyby nie to ze ich zdjecia mozna obejrzec jedynie w formie elektronicznej. Jesli sa dostatecznie dobre technicznie, mozna to zrobic w duzej rozdzielczosci, oczywiscie pod warunkiem ze dysponujemy odpowiednim sprzetem. Czy jednak oddaja prawdziwe emocje jakich doznajemy ogladajac je na papierze w odpowiednio wyeksponowany sposob? Moim zdaniem nie. Jest im bardzo daleko do tego co ja widze w fotografii. W zaden sposob nie jestem w stanie przedlozyc pliku 1600x1200px nad papierowa wersje w formacie 30x45cm. Moja dobra rada dla fotografistow ktorzy naciskaja spusty migawek: przenoscie swoje dobre zdjecia na papier. Nie zapominajcie o nich gdy juz zbiora dobre oceny na portalach i forach. Chwalcie sie nimi i syccie wzrok.

Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat.

al
01-04-2005, 23:26
Drogi Adminie :lol:
podpisuje się pod tym..
każdą łapa po kolei :D
a kurde ale dałeś... :lol:
brr

ar
01-04-2005, 23:31
Jak znajdę pracę to pogadamy, ale na razie się na to nie zanosi, bo nauka jeszcze trwa. pzdr

BartekIgnasiak
01-04-2005, 23:37
dla mnie zawsze "zdjecie" bedzie kojarzylo sie z tym kawalkiem papieru ktory trzymamy w reku i podziwiamy

Gamling
02-04-2005, 00:43
Ja tez nie wyobrazam sobie inaczej.

Pawel Pawlak
02-04-2005, 00:54
Pamiętam że rozmawialiśmy o tym Piotrze w czasie warsztatów. Podpisuję się wszystkimi członkami :)

josoko
02-04-2005, 00:55
Masz Piotrze dzisiaj (wczoraj) dzień do prowokacji :lol:

To co napisałeś z pewnością jest mi bliskie, ale nie jest OBIEKTYWNE.
Wynika z wychowania. Moim zdaniem nie będzie prawdą dla bardzo dziś młodych fotografistów. I związane jest z możliwościami technicznymi. Przecież już dzisiaj oglądasz swoje zdjęcia w rozmiarze 30x40 prawda? A że nie możesz wziąć do ręki? Kwestia czasu i to niedługiego.
To co napisałeś dotyczy raczej otoczki emocjonalnej, a ona zmienia się wraz z pokoleniami.
Niektórzy podobno twierdzili, że film niemy to było prawdziwe kino. Później to już nie to. I wyobraź sobie takiego kogoś na Matrixie.
Istotna jest treść , forma jedynie ułatwia jej przekazanie. Do jednych dociera treść, do innych forma. Zazwyczaj trochę tego i trochę tego.
Przecież jak widzisz dobre zdjęcie, to jest ono dobre bez wględu na formę w jakiej je widzisz. A jeśli tak nie jest, to zdjęcie nie jest dobre. :lol:

Coś dzisiaj filozoficzny dzień mam.

Pozdrawiam

admin
02-04-2005, 01:10
Nie ukrywam ze tekst jest prowokacyjny, ale zamierzam takich prowokacji wprowadzic wiecej, przy okazji poznac Wasze zdanie.

Teraz o temacie. Zgodzilbym sie co do mozliwosci technicznych i nawykow mlodych ludzi, gdyby nie jeden drobny fakt. Mianowicie zdjecie na papierze zyskuje po prostu na jakosci ktora okresle wlasnie jezykiem technicznym - 3D. Kto widzial roznice miedzy taka odbitka, ba, nawet w mniejszej skali, bedzie wiedzial dlaczego fotografia potrafi byc jeszcze bardziej pasjonujaca. Owszem tresc w obu przypadkach jest taka sama, ale czy emocje tez? Moim zdaniem nie do konca. Wychodzac dalej powiem ze wolalbym Wasze zdjecia publikowane na forum widziec wlasnie w duzym formacie i czuc je realnie, na scianie czy w albumie. Obraz "plaski", elektroniczny jest jedynie substytutem realizmu i obcowania z fotografia na zywo.

Ciesze sie z Waszych opinii i prosze o wiecej. Milo mi tez ze udalo mi sie wciagnac Was w dyskusje w przerwie miedzy ogladaniem zdjec w galerii ;)

irekka
02-04-2005, 08:48
Zdjęcie dla mnie oznacza papierowe powiekszenie. Technika idzie wciąz do przodu, być może juz wkrótce będziemy robić zdjecia trójwymiarowe, w których będzie mozna zajrzeć co jest za drzewem na drugim planie. Wówczas dopiero się zacznie - co jest "prawdziwą" fotografią. Elktroniczne albumy (podobnie jak na razie nie przyjęte do powszechnego użytku elektroniczne ksiązki) pozwola na oglądanie zdjęć w sposób nie do odróznienia od klasycznych albumów. A może pójdziemy dalej i zdjęcie bedzie odtwarzane od razu w naszym mózgu ??? A dla takich jak ja i pewnie wielu ogladanie zdjęć na papierze będzie stanowiło atrakcje turystyczną marsjanskich tanich biur podróży.

Lord Rayden
02-04-2005, 09:14
No cóż - papier... Jestem za. Na razie mam mało odbitek z cyfry ale wynika to z lenistwa , bo trzeba jechać do labu :). Ale na pewno będę robił odbitki z fotek, które lubię.

Rayden

turbo
02-04-2005, 11:18
Odbitki jak najbardziej ! Dla tego już kilkakrotnie wypytywałem jak sporo można wyciągnąc z D70'tkowej matrycy :)

(ech jeszcze 4 tyg :roll: )
pozdrawiam..

josoko
02-04-2005, 12:29
Nie ukrywam ze tekst jest prowokacyjny, ale zamierzam takich prowokacji wprowadzic wiecej, przy okazji poznac Wasze zdanie.

I tak trzymać.


Teraz o temacie. Zgodzilbym sie co do mozliwosci technicznych i nawykow mlodych ludzi, gdyby nie jeden drobny fakt. Mianowicie zdjecie na papierze zyskuje po prostu na jakosci ktora okresle wlasnie jezykiem technicznym - 3D.

Przepraszam, ale chodzi Ci o grubość papieru? :lol:
Bo jeśli chodzi o stronę techniczną to można mówić tylko o jakości odwzorowania i to 2D.


Kto widzial roznice miedzy taka odbitka, ba, nawet w mniejszej skali, bedzie wiedzial dlaczego fotografia potrafi byc jeszcze bardziej pasjonujaca. Owszem tresc w obu przypadkach jest taka sama, ale czy emocje tez? Moim zdaniem nie do konca.

Emocje są wynikiem całego poprzedniego życia, czyli wychowania. A to się zmienia z pokoleniami. Zresztą widać ślady tych zmian już w treści postów powyżej.


Wychodzac dalej powiem ze wolalbym Wasze zdjecia publikowane na forum widziec wlasnie w duzym formacie i czuc je realnie, na scianie czy w albumie. Obraz "plaski", elektroniczny jest jedynie substytutem realizmu i obcowania z fotografia na zywo.

Fotografia jest substytutem rzeczywistości. Zarówno papierowa, jak i elektroniczna. Zawsze najistotniejsza jest treść, a forma jest istotna o tyle, o ile pozwala dotrzeć do szerszego grona odbiorców.

Pozdrawiam

Al Bundy
02-04-2005, 13:37
Jak sama nazwa wskazuje - "Fotografia to dziedzina techniki i sztuki zajmująca się otrzymywaniem trwałych obrazów na materiałach światłoczułych" - cytat z encyklopedii. Najpierw więc mamy kliszę (bądź matrycę) a potem papier... Idąc tym torem zdjęcia nie przeniesionego na papier nie nazwałbym fotografią. I tu konkurs - jak to nazwać :?: :P

josoko
02-04-2005, 17:37
Jak sama nazwa wskazuje - "Fotografia to dziedzina techniki i sztuki zajmująca się otrzymywaniem trwałych obrazów na materiałach światłoczułych" - cytat z encyklopedii. Najpierw więc mamy kliszę (bądź matrycę) a potem papier... Idąc tym torem zdjęcia nie przeniesionego na papier nie nazwałbym fotografią. I tu konkurs - jak to nazwać :?: :P

W przytoczonej definicji nie ma mowy o "a potem papier". To już Twoja interpretacja.
Jak zdefiniujesz slajd?

Pozdrawiam

Mireq
02-04-2005, 19:22
Dla mnie fotografia zawsze kojarzy się z papierowym zdjęciem. Pomimo tysięcy zdjęć w komputerze, rodzinka zawsze wyciąga albumy i dopiero wtedy jest frajda oglądania. Obrazek na ekranie, to dla mnie forma przejściowa, tak jak kiedyś na maskownicy powiększalnika. Żeby tak jeszcze papier i tusz były w bardziej ludzkiej cenie.

Piotrze, troszkę nie pasuje mi w tym temacie użyte słowo "prowokacja". Według Słownika Kopalńskiego znaczy "prowokacja - wyzwanie, umyślna zaczepka; podstępne judzenie, podpuszczanie kogoś do szkodliwych dla niego (lub dla osób trzecich) działań a. decyzji.
prowokator podżegacz; agent policji, który dostaje się do organizacji polit., aby działać na jej szkodę." :?
Chyba, że myślałeś o "Pozytywnej Prowokacji". Myślę, że nie warto prowokować. Lepiej podyskutować. :lol:

Pozdrawiam.

deadcop
02-04-2005, 19:46
Dla mnie, z calym dobrodziejstwem fotografii cyfrowej, drukowanie/wywolywanie jest tak uciazliwym procesem zepapierowych odbitek mam bardzo niewiele. RAW-> inny format forum,inny PhotoSig, potem juz mi sie nie chce...

A do szalu doprowadza mnie to ze zawsze jak nie zapisze tego zdjecia w konkretnym rozmiarze to zawsze cos mi obetna w labie? Jak wy to robicie. Dajecie po prostu 3000x2008 pixeli do Labu?

Campo
02-04-2005, 21:50
Tylko odbitka. Tych na ekranie czesto nawet nie chce mi sie ogladac. W dobra, duza odbitke powieszona u mnie na scianie moge sie wpatrywac non stop. To ona dla mnie swieci, nie luminofor monitora.

Al Bundy
02-04-2005, 22:28
Jak sama nazwa wskazuje - "Fotografia to dziedzina techniki i sztuki zajmująca się otrzymywaniem trwałych obrazów na materiałach światłoczułych" - cytat z encyklopedii. Najpierw więc mamy kliszę (bądź matrycę) a potem papier... Idąc tym torem zdjęcia nie przeniesionego na papier nie nazwałbym fotografią. I tu konkurs - jak to nazwać :?: :P

W przytoczonej definicji nie ma mowy o "a potem papier". To już Twoja interpretacja.
Jak zdefiniujesz slajd?

Pozdrawiam

Definicja fotografii powstała zanim wymyślono slajdy i rzutniki - stąd moja interpretacja. Samo słowo slaj już dla mnie oznacza niefotografię papierową...

groseb
03-04-2005, 14:25
Dobra fotografjia powinna być w formie papierowej , tak czuje i tak robie.

suslaw
03-04-2005, 17:49
Jak sama nazwa wskazuje - "Fotografia to dziedzina techniki i sztuki zajmująca się otrzymywaniem trwałych obrazów na materiałach światłoczułych" - cytat z encyklopedii. Najpierw więc mamy kliszę (bądź matrycę) a potem papier... Idąc tym torem zdjęcia nie przeniesionego na papier nie nazwałbym fotografią. I tu konkurs - jak to nazwać :?: :P

Proponuję nazwę FOTOGRAFIA CYFROWA :idea: W nagrodę pragnę otrzymać w/w encyklopedię osobiście wręczaną przez właściciela :wink:

Pozdrawiam

[ Dodano: Nie 03 Kwi, 2005 ]

Obraz "plaski", elektroniczny jest jedynie substytutem realizmu i obcowania z fotografia na zywo.



Gdy czytam tego rodzaju stwierdzenia , przychodzi mi na myśl kolega , dla którego dobra muzyka kojarzy się tylko z czarnym garniturem i salą koncertową. A ja potrafię wpaść w ekstazę siedząc w bamboszach w domowym fotelu ze słuchawkami na uszach.

Pozdrawiam

xaban
03-04-2005, 20:35
Zgadzam się, że przywiązanie (lub jego brak) do papierowej formy prezentacji zdjęcia wynika z wychowania. Może wychowanie to nienajlepsze słowo, ale chodzi o rozwój fotografisty - co było wcześniej.

Ja dopiero co przesiadłem się na cyfrę, wcześniej głosząc wszem i wobec, że "cyfrzaki nie mają duszy". A dlaczego nie przedkładam odbitek nad obraz widziany na monitorze? Bo od dawna pracowałem wyłącznie na slajdach - oglądając je przez lupę na podświetlarkach, na ścianie (rzutnik) a najczęściej docelowo skanując.

Myślę, że dochodzi tu jeszcze jeden czynnik. Obraz na domowym monitorze podświadomie porównujemy z tym, co widzieliśmy na innych wyświetlaczach. Telewizorze, ekranie kinowym, telebimie itd. To zazwyczaj były obrazy dynamiczne - ruchome. Może stąd brak czegoś, postrzeganego jako głębia albo trójwymiarowość.
Z czym możemy porównać papierowe odbitki? Z obrazami, grafikami (tutaj silne skojarzenie ze sztuką, wystawą).

Poza tym, obraz elektroniczny powstaje - przynajmniej pozornie - przy mniejszym nakładzie pracy. To zupełnie inny proces - bardziej elektroniczny i programistyczny. Ludziom przyzwyczajonym do odbitek taki "skrót" może (znowu podświadomie) kojarzyć się z czymś gorszym, automatycznym.

zkruk
03-04-2005, 21:11
Ja od jakiegos dobrgo juz czasu robie swoje zdjecia w formacie min 15x21... dzis jak na to patrze to malo widze... a kiedy wydawal mi sie tak ogromnym formatem...
20x30 jest dopiero czyms sensownym - choc jego cena jest juz zaporowa...
ja place za 15x21 1.56 - jest to cena do przyjecia, ale niedlugo zaczne powiekszac swoje best of the best do 30x45.... tych 15x21 mam okolo 100 - stanowia one moje portfolio...
a tamte to dekoracyjne na sciane :D

bartmika
05-04-2005, 09:33
Ja od jakiegos dobrgo juz czasu robie swoje zdjecia w formacie min 15x21... dzis jak na to patrze to malo widze... a kiedy wydawal mi sie tak ogromnym formatem...
20x30 jest dopiero czyms sensownym - choc jego cena jest juz zaporowa...
ja place za 15x21 1.56 - jest to cena do przyjecia, ale niedlugo zaczne powiekszac swoje best of the best do 30x45.... tych 15x21 mam okolo 100 - stanowia one moje portfolio...
a tamte to dekoracyjne na sciane :D

to ja podobnie min. to 15x21, ale place 2,00 pln na www.wilab.pl, zdjecie wysylam internetem wieczorem, rano podjezdzam metrem i odbieram :) najczesciej BW, choc z tym roznie, pozniej ramka i na sciane:)

Ogladanie zdjec w tv albo komputrze tylko na czas podgladu itp. Poza tym uwazam to za bezsensowne - tylko papier.

zkruk
05-04-2005, 09:59
A ja ostatnio zaszalalem i zrobilem sobie powiekszenia na barycie z cyfry :D... nie powiem - zabawa kosztuje - ale nawet moja sis ktora jest slepa fotograficznie zauwazyla ... ooo jaki ladny papier... nie powiem - baryt powoduje wiekszy respekt do zdjecia... pewnie za jakis czas zrobie kilka powiekszen 50x60 cm... wykosztuje sie - ale ... to ma byc element dekoracyjny wiec...

dido
06-04-2005, 10:37
Cóż, z mojego skromnego doświadczenia wynika, że odbitki papierowe są najlepszym udokumentowaniem i najszybszą formą prezentacji ( prezentacja slajdów jest bardziej efektowna, natomist wymaga większego nakładu pracy). Prawdą jest również to, że odbitki mają większą głebie, bardzo często nie zauważam na ekranie elementów, szczególnie w ciemnych partiach obrazu, które są widoczne na papierze. Ciężko jest mi również wydawać pięniadze, na odbitki w labolatorium, ale wiem, że gdy tego nie zdrobię, lepsze zdjęcia znikną w "gąszczu" archiwizowanych na płytach przeciętnych zdjęć.

suslaw
06-04-2005, 12:44
gdy tego nie zdrobię, lepsze zdjęcia znikną w "gąszczu" archiwizowanych na płytach przeciętnych zdjęć.

Wystarczy zrobić sobie cyfrową składankę " The Best Of Dido " :wink:

Pozdrawiam