PDA

Zobacz pełną wersję : Wykorzystanie zdjęć bez zgody



Iza
10-12-2009, 01:20
Witam Wszystkich po długiej nieobecności. Zamiast wracać z nowymi pracami, wracam z problemem i bardzo liczę na Waszą pomoc.

Kiedyś dla koleżanki zajmującej się stylizacją paznokci porobiłam dość sporo zdjęć w celu uwiecznienia jej prac. Kilka miesięcy później znalazłam je u niej na stronie internetowej - http://gabinetjurajski.pl/index.php?site=galeria&galeria_id=7 (cała pierwsza połowa galerii) - a kiedy grzecznie poprosiłam o ich podpisanie lub umieszczenie jakiejkolwiek adnotacji, kto jest autorem zdjęć, odmówiła. Nigdy nie było między nami mowy o wykorzystaniu przez nią tych fotografii w celach zarobkowych. Miałam więc niespodziankę, tym bardziej przykrą, że "otagowała" zdjęcia swoim nazwiskiem.

Co mogę zdziałać w takiej sytuacji? Bardzo zależy mi na rozwiązaniu sprawy. Każdy kto choć raz spotkał się z kradzieżą zdjęć lub wykorzystaniem ich do celów innych niż w pierwotnym przeznaczeniu - na pewno mnie zrozumie.

Obi
10-12-2009, 01:25
Wystaw rachunek n a firmę i dostarcz z terminem płatności :D zabezpiecz stronę :) i czekaj na przelew :D jak nie to :D myślę zaraz się wypowiedzą bardziej "obyci" i "doświadczeni" w temacie :) ostatnio była akcja z djfoto.pl i frezko.pl które powstało potem :)

jacek.gold
10-12-2009, 01:52
machnij ręką wyciągając z tego nauczkę na przyszłość

Paweł M
10-12-2009, 09:31
Iza, wyślij do niej pismo wzywające zdjęcia zdjęć ze strony bądź do zapłaty takiej i takiej kwoty, z terminem płatności, za zdjęcia i podpisania ich twoim imieniem. W przeciwnym razie skierujesz sprawę do konkretnych organów. Wyślij całość listem poleconym za potwierdzeniem odbioru. Jeśli nie zapłaci, to pozostaje doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa w postaci kradzieży zdjęć.

Jak rozumiem, masz "oryginały zdjęć" jak również nie masz z nią żadnej umowy i nie wzięłaś za zdjęcia pieniędzy. Jeśli tak, to ślij jak wyżej. Do kalkulacji możesz posiłkować się cennikiem ZAPFu x3.

Oczywiście jeśli tak zrobisz, to "stracisz koleżankę" ;)

BlackRoger
10-12-2009, 09:40
Oczywiście jeśli tak zrobisz, to "stracisz koleżankę" ;)
Myślę że już straciła.

Iza
10-12-2009, 13:41
Dziękuję Panowie za rady. Napisałam "koleżanka", ale nie jest to osoba na tyle mi bliska, żebym machnęła na to ręką. Zwłaszcza, że nie chciałam za zdjęcia żadnej zapłaty, jedynie swojego podpisu, a ona miała tupet odmówić.

Swoop, jak najbardziej oryginały posiadam, umowy ani pieniążków nie było, bo jak wspominałam, nie było też mowy o jakimkolwiek publicznym wykorzystaniu zdjęć, tym bardziej w celach zarobkowych (z których korzyść miałaby czerpać tylko ona).

Gdzie można dorwać cennik? Nigdy nie szukałam, bo nie był mi potrzebny.

jackrabbit
10-12-2009, 13:44
http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/tabele.php

ajt
10-12-2009, 14:01
Patrząc na to z punktu widzenia koleżanki, to ona przecież może powiedzieć, że skoro już poprosiła o wykonanie zdjęć, to cel był oczywisty: pokazywanie ich jako czegoś w rodzaju portfolio swoim klientkom, w tym na stronie internetowej, o czym zostałaś poinformowana. Umowa mogła być ustna. Jak koleżanka będzie uparta, sprawa może skończyć się w sądzie, który może dać wiarę stronie, która będzie miała lepszego prawnika :)
Ja bym odpuścił, ewentualnie domagając się tylko podania autorstwa pod zdjęciami...

marszull
11-12-2009, 01:14
umowy zawsze trzeba podpisywac
tym bardziej ze takie zdjecia paznokci to chyba raczej mozna byl sie spodziewac ze nie do albumu rodzinnego :-)
inne rady sa ok:
zabezpieczyc galerie
wystawic rachunek albo fakture
i wyslac poleconym za potwierdzeniem odbioru

ajt
11-12-2009, 09:38
tym bardziej ze takie zdjecia paznokci to chyba raczej mozna byl sie spodziewac ze nie do albumu rodzinnego :-)


Własnie takie może być stanowisko sądu, gdyby doszło aż do tego. Skoro zdjęcia zostały wykonane, przekazane klientce, jakiś czas był spokój, to można domniemać, że cel wykonania takich specyficznych zdjęć był właśnie "nie do albumu rodzinnego", z czego wykonawca doskonale sobie zdawał sprawę. Wykonawca zdjęć np. do dowodu nie podpisuje umowy z klientem (ani z kolegą, który go o takie zdjęcie poprosi), ale w tym przypadku domniemuje się prawo do wykorzystania w określonym celu, do którego zwykle takie zdjęcia się wykonuje. Ktoś inny prosi kolegę o wykonanie kilku zdjęć np. samochodu. Jeśli fotografujący je zrobi i przekaże, to pomimo braku pisemnej umowy można domniemywać, że zdawał sobie sprawę, że nie wykonuje zdjęć typowo albumowych, lecz ich przeznaczenie będzie inne. Toteż gdy zobaczy te zdjęcia np. w jakiejś autogiełdzie, nie powinien mieć pretensji :)

Paweł M
11-12-2009, 12:31
domniemywać można wszystko zarówno to, że zdjęcia będą przeznaczone na reklamę jak i to, że będą do albumu. Jeśli była umowa ustna, to teraz niestety każda ze stron może ją "modyfikować" we własnym zakresie., bo zleceniodawca powie, że zdjęcia do reklamy a fotograf, że zdjęcia do albumu. Fakt faktem, że jakie by one nie były, chyba, że zostało ustalone pisemnie pole eksploatacji, na jasne wezwanie powinny być bądź usunięte ze strony bądź podpisane danymi fotografa.

myszak
15-12-2009, 23:02
machnij ręką wyciągając z tego nauczkę na przyszłość

Niby jaką nauczkę? Przestać robić zdjęcia?

Paweł M
15-12-2009, 23:05
Niby jaką nauczkę? Przestać robić zdjęcia?

Jackowi chodziło o to, że znajomi znajomymi, koledzy kolegami, ale umowę trzeba podpisać na papierze

jacek.gold
15-12-2009, 23:06
słusznie
niektórzy z tak prostego tekstu nie umieją wyciągnąć wniosku

myszak
16-12-2009, 11:42
Tekst faktycznie prosty jak przysłowiowy drut, bo bez jednego nawet znaku interpunkcyjnego, ale trzeba być jasnowidzem, by wiedzieć co autor ma na myśli. Ale dzięki za oświecenie. Czyli przy każdym spacerze z przyjaciółmi, wycieczce ze znajomymi, czy obiadku u cici na imieninach warto mieć na wszelki wypadek plik umów ;)

jacek.gold
16-12-2009, 11:45
bredzisz myszak (http://forum.nikon.org.pl/member.php?u=31594)
pisząc wnioskuję że jestem wśród ludzi logicznie myślących a nie wśród polityków
widocznie powinieneś kandydować gdzieś bo podstawy masz

myszak
16-12-2009, 19:19
bredzisz myszak
Poziom kultury adekwatny do poziomu stylistycznego wypowiedzi.


pisząc wnioskuję że jestem wśród ludzi logicznie myślących a nie wśród polityków

Raczej zakładasz, a nie wnioskujesz. A poza tym logiczne myślenie, to nie to samo co jasnowidzenie.

fjerzy
16-12-2009, 19:53
bredzisz myszak (http://forum.nikon.org.pl/member.php?u=31594)
pisząc wnioskuję że jestem wśród ludzi logicznie myślących a nie wśród polityków
widocznie powinieneś kandydować gdzieś bo podstawy masz

Podział ludzi na myślących i na polityków wyjątkowy i chyba nie pozbawiony zasadności. Inwektyw nie ma, a więc i o braku kultury trudno mówić, moim skromnym zdaniem. Brawo.

A co do meritum. Moim zdaniem pomysł wysłania wezwania do zapłaty lub usunięcia zdjęć całkowicie na miejscu. Dlaczego tylko autorka zdjęć ma mieć "stresa", niech pirat zdjęć też go ma. Nie jest ważne czy zawiadomienie o przestępstwie pójdzie czy nie, pirat tego nie wie i przez kilka tygodni się nie dowie. Myślę, że dobrze gdyby w imieniu autora wezwanie wysłał np. zaprzyjaźniony prawnik, podpisujący się jako pełnomocnik strony. Tak dla efektu.

Paweł M
16-12-2009, 19:59
Poziom kultury adekwatny do poziomu stylistycznego wypowiedzi.

Raczej zakładasz, a nie wnioskujesz. A poza tym logiczne myślenie, to nie to samo co jasnowidzenie.

czytanie ze zrozumieniem, się kłania kolego... jeśli "zakładasz", że ktokolwiek nakazał Ci noszenie pliku umów ze sobą i spisywanie ich przy każdym zdjęciu, to widzę, że "poziom stylistyczny wypowiedzi" nie idzie w parze z intelektem

nonnatus
22-01-2010, 03:44
no to pojechano kolegę myszaka, który miast odnieść się do wątku tłucze bezsensowne posty.

ad vocem tematu:
po mojemu gra nie warta świeczki. odpuść sobie.
albo zrób lepsze konkurencji :D

NBA
22-01-2010, 10:55
Kiedyś dla koleżanki zajmującej się stylizacją paznokci

Nigdy nie było między nami mowy o wykorzystaniu przez nią tych fotografii w celach zarobkowych.

Fajną masz koleżankę... pamiętaj - szanujmy się jak bracia, liczmy się jak...

sailor
24-01-2010, 17:32
kiedy grzecznie poprosiłam o ich podpisanie lub umieszczenie jakiejkolwiek adnotacji, kto jest autorem zdjęć, odmówiła. Nigdy nie było między nami mowy o wykorzystaniu przez nią tych fotografii w celach zarobkowych. Miałam więc niespodziankę, tym bardziej przykrą, że "otagowała" zdjęcia swoim nazwiskiem.



art 16 ustawy o prawie autorskim punkty 1 i 5
art 17
art 79
poniewaz naruszenie zostalo dokonane z premedytacja (podpisanie innym nazwisiem niz autor) wysylasz za potwierdzeniem odbioru pisemne zadanie zaniechania naruszania praw autorskich oraz wplate odszkodowania na twoje konto. proponuje jakies 5-6 tys pln.
zanim wyslesz - dokonaj notarialnego potwierdzenia zawartosci strony.

jesli "kolezanka" nie zareaguje idziesz do prawnika i razem z nim do sadu

sailor
24-01-2010, 17:34
po mojemu gra nie warta świeczki. odpuść sobie.
albo zrób lepsze konkurencji :D

czemu nie warte swieczki?/ z takim podejsciem nie stepi sie zlodziejstwa.

nonnatus
25-01-2010, 00:57
ano o to idzie Piotrze, ze zamieszania sporo (prawnicy, pozwy, srozwy...) a skutek żaden.
szkoda nerwów. a jak ktos ma misję walki ze złodziejstwem w każdej postaci, to ino podziwiac...
uprzedzam więc rozgoraczkowanych dyskusja, ze nie popieram i nie zachęcam do złodziejstwa.
ale po mojemu to nic nie da. tyle i aż tyle.

jackrabbit
25-01-2010, 01:02
moze chociaz nogi polamac? szybko i skutecznie...

BlackRoger
25-01-2010, 01:13
moze chociaz nogi polamac? szybko i skutecznie...
W tym konkretnym przypadku wystarczyłoby paznokcie...

nonnatus
25-01-2010, 01:48
W tym konkretnym przypadku wystarczyłoby paznokcie...

albo paznokcie u nóg. razem z nogami :)

sailor
25-01-2010, 13:10
ano o to idzie Piotrze, ze zamieszania sporo (prawnicy, pozwy, srozwy...) a skutek żaden.
szkoda nerwów. a jak ktos ma misję walki ze złodziejstwem w każdej postaci, to ino podziwiac...
uprzedzam więc rozgoraczkowanych dyskusja, ze nie popieram i nie zachęcam do złodziejstwa.
ale po mojemu to nic nie da. tyle i aż tyle.

wiesz .. nie wiem czy skutek zaden .. ja jakis czas temu stwierdzilem ze mam dosyc kradziezy moich zdjec i tepie kazde naruszenie. nie po to pracuje nad fotami by ktos je podpisywal swoim logiem. z reguly konczy sie polubownie, ale w tej chwili mam 2 sprawy ktore sa na drodze sadowej. z zalozenia wygrane. prawnik sie cieszy bo to latwa kasa jest. ja tez sie ciesze bo zawsze pare tysiecy wiecej w portfelu.

nonnatus
25-01-2010, 20:23
wiesz .. nie wiem czy skutek zaden .. ja jakis czas temu stwierdzilem ze mam dosyc kradziezy moich zdjec i tepie kazde naruszenie. nie po to pracuje nad fotami by ktos je podpisywal swoim logiem. z reguly konczy sie polubownie, ale w tej chwili mam 2 sprawy ktore sa na drodze sadowej. z zalozenia wygrane. prawnik sie cieszy bo to latwa kasa jest. ja tez sie ciesze bo zawsze pare tysiecy wiecej w portfelu.


rozumiem:)
więc powodzenia w sądzie...

BlackRoger
25-01-2010, 20:52
wiesz .. nie wiem czy skutek zaden .. ja jakis czas temu stwierdzilem ze mam dosyc kradziezy moich zdjec i tepie kazde naruszenie. nie po to pracuje nad fotami by ktos je podpisywal swoim logiem. z reguly konczy sie polubownie, ale w tej chwili mam 2 sprawy ktore sa na drodze sadowej. z zalozenia wygrane. prawnik sie cieszy bo to latwa kasa jest. ja tez sie ciesze bo zawsze pare tysiecy wiecej w portfelu.
W kwestii rekompensaty finansowej nie jest tak Piotrze że sąd ustala wysokość odszkodowania na podstawie uśrednionych dochodów jakie uzyskuje fotograf za swoje zdjęcia? Były swego czasu na forach (nie mogę się na szybko doszukać) podawane przykłady że amator nie zarabiający w ogóle, lub zarabiający sporadycznie małe pieniądze na zdjęciach obchodził się smakiem wnosząc pozew na kilkutysięczne kwoty. Sąd dochodził do wniosku że skoro i tak nie zarobiłby na tych zdjęciach to wnioskowane odszkodowanie jest wzięte z sufitu. Obawiam się ten sądowy polski absurd dotknie autorkę wątku ale mam nadzieję że się mylę i coś się pozmieniało na lepsze.
Co do kosztów wprowadzenia sprawy na wokandę to można sobie czasem darować prawnika - nie jest to aż tak skomplikowane jeśli można samemu poświęcić trochę czasu na oswojenie się z żargonem prawniczym, wzorów pism w necie jest zatrzęsienie. Sądy czasem nawet przymykają oko na niedociągnięcia formalne które w toku rozprawy poszkodowany jest w stanie uzupełnić.
Sam z takiego rozwiązania skorzystałem dwa razy z pozytywnym skutkiem i generalnie nie polecam odpuszczania.

freefly
25-01-2010, 21:29
W kwestii rekompensaty finansowej nie jest tak Piotrze że sąd ustala wysokość odszkodowania na podstawie uśrednionych dochodów jakie uzyskuje fotograf za swoje zdjęcia? Były swego czasu na forach (nie mogę się na szybko doszukać) podawane przykłady że amator nie zarabiający w ogóle, lub zarabiający sporadycznie małe pieniądze na zdjęciach obchodził się smakiem wnosząc pozew na kilkutysięczne kwoty. Sąd dochodził do wniosku że skoro i tak nie zarobiłby na tych zdjęciach to wnioskowane odszkodowanie jest wzięte z sufitu. Obawiam się ten sądowy polski absurd dotknie autorkę wątku ale mam nadzieję że się mylę i coś się pozmieniało na lepsze.


Powód musi przed sądem udowodnić, że takie odszkodowanie mu się należy i że poniósł straty z tytułu naruszenia.
W innym przypadku - mała szkodliwość społeczna czynu i pieniądze wydane na wniesienie powództwa.

shimetsu
03-02-2010, 17:05
Z tego co ja wiem, "ustna umowa" jest nic nie warta... wszystko musi być na papierze. Jeśli nie było na papierze nie znaczy też, ze ta "koleżanka" może sobie robić ze zdjęciami co chce... zwłaszcza bez twojej pisemnej zgody :)


I jak sprawa się toczy? ciekawa jestem.

mateo912
03-02-2010, 23:59
umowa ustna jest tyle sam warta co pisemna. Tylko trudniej ją udowodnić jeśli się nie ma świadka czy coś.

shimetsu
04-02-2010, 13:40
meteo912: a kiedy wiadomo w takim razie kiedy kończy się głupie gadanie, a zaczyna poważna umowa "ustna"? Jeśli rzucę w przestrzeń kosmiczną tekstem "róbcie sobie co chcecie z tymi zdjęciami", a tak naprawdę to był tylko tekst na odczep się... Trzeba sobie podać rękę czy coś?

Przecież przy umowie trzeba się wylegitymować dowodem, trzeba złożyć własnoręczny podpis...

Może ustna umowa z prezydentem będzie ważna... ale nie ze zwykłym człowieczkiem, który może po prostu kłamać... ?
Masz może na swoje słowa potwierdzenie w jakiejś książce albo czymś takim? Pisanej przez Adwokatów lub osób uprawnionych? Ja chętnie bym taką książkę poczytała ;/ ale jak jedną znalazłam to jej w magazynie nie mieli :/

mateo912
04-02-2010, 14:33
http://www.poradaprawna.pl/index_pytania.php?co=pozycja&id=25803

http://www.poradaprawna.pl/index_pytania.php?co=pozycja&id=26053

shimetsu
04-02-2010, 14:46
No cóż... ale żadna z tych odpowiedzi nie tyczy się bezpośrednio fotografii... być może jest to ten wspomniany wyjątek?
W każdym razie taka umowa ustna jest chyba bardzo niebezpieczna, prawda? Raczej niewarta ryzyka... 15latka może kłamać, że jest pełnoletnia i rozbierać się przed fotografem, i kto będzie wtedy miał problemy? usprawiedliwienie "bo ona mnie okłamała" chyba jest bez sensu, choć kłamstwo unieważniło by umowę, to i tak traci na tym fotograf. Dajesz komuś zdjęcie do gazety i umawiasz się że nakład nie przekroczy 500 000, jak udowodnisz że taka była umowa ustna... No i ile potem procesy sądowe mogą trwać? Chyba o wiele lepiej mieć wszystko na papierze i nie do podważenia...

mateo912
04-02-2010, 15:19
Umowa jest umową w świetle prawa nie ma rozróżnienia czy chodzi o branże foto, IT czy hodowle winniczków np.

freefly
04-02-2010, 17:43
umowa ustna jest tyle sam warta co pisemna. Tylko trudniej ją udowodnić jeśli się nie ma świadka czy coś.

Są dziedziny w których wymóg zachowania formy pisemnej narzuca prawo. I tak jest w przypadku praw autorskich.
Nie jest to jakieś "widzimi się, ale prawny wymóg zawarty w Ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych w Art.53
Umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy
pisemnej pod rygorem nieważności.

pewex
05-02-2010, 03:16
Pozwole sobie rozwiać kilka wątpliwości:

- niska szkodliwość społeczna to jedna z negatywnych przesłanek procesowych, ale karnych, nie cywilnych,
- mówiąc w kosmos " zróbcie z tym co chcecie", nie jest prawnie wiążące, albowiem podstawą zawarcia umowy i wogóle jakiego kolwiek oświadczenia woli jest psychiczne nastawienie
- ktoś tam wspomniał, że małoletni okłamie, ze ma 15 a ma np 13 - jak miałem staż w prokuraturze często się zdażały sprawy właśnie, że 18latek sypiał z 14latką. Popełnieniu przestępstwa umyślnego musi towarzyszyć zamiar. Więc jesli nie wiedzieliśmy, a na podstawie okoliczności nie mogliśmy stwierdzić, a nawet mogliśmy sądzić, że ma więcej niż 15 - uniewinnienie. Ale w kwestii fotografów, jako prokurator zrobiłbym z tego zarzut. Fotograf powinien bezwzględnie się upewnić, bo to jego praca.
- ustna umowa jest zawsze wiążąca, o ile ustawa nie przewiduje formy szczególne - pisemnej, notarialnej etc.

meteo912:
Masz może na swoje słowa potwierdzenie w jakiejś książce albo czymś takim? Pisanej przez Adwokatów lub osób uprawnionych? Ja chętnie bym taką książkę poczytała ;/ ale jak jedną znalazłam to jej w magazynie nie mieli :/

poniżej krytyki - Kodeks Cywilny polecam, zanim kolega znowu wysnuje jakieś pretensje pod adresem wątpliwej moralności kontrahentów ;)