PDA

Zobacz pełną wersję : Sprzedaz praw do fotografii i innych dzieł - dzisiejsze szkolenie



freefly
18-11-2009, 14:25
Jako, że żona jest księgową, więc wysłałem ja na szkolenie:
Sprzedaż praw do fotografii i innych dzieł - problemy podatkowe i ich rozwiązania, organizowane przez: podatki.biz i swiatobrazu.pl w Warszawie, w dniu dzisiejszym.
http://www.podatki.biz/szkolenia/szkolenie/258/sprzedaz-praw-do-fotografii-i-innych-dziel-problemy-podatkowe-i-ich-rozwiazania.htm

Mam krótką relację sms-ową z tego szkolenia.
Godz.12.07 sms od zony - Oszaleję przed końcem
moje pytanie - Szkolenie jest do kitu?
odpowiedź z 12.55 - Chłopy się kłócą. To szkolenie dla Ciebie :)
moje pytanie - Kto się kłoci?
odpowiedź żony - Panowie fotografowie z wykładowcą :)

Jak się domyślam, panowie fotografowie starają się podważać prawo podatkowe wykładane przez prowadzącego.

pebees
18-11-2009, 14:32
Jak się domyślam, panowie fotografowie starają się podważać prawo podatkowe wykładane przez prowadzącego.

Podejrzewam, że prawa to nie podważają, a raczej interpretacje tych wykładowców.. :)

freefly
18-11-2009, 14:38
Podejrzewam, że prawa to nie podważają, a raczej interpretacje tych wykładowców.. :)

To po kiego grzyba poszli na szkolenie?
Żeby wykładowca mówił im, to co chcą usłyszeć?:)
Moja żona jest księgową z papierami Min. Finansów i biegłym rewidentem i przed szkoleniem mówiła, że ten prowadzący to jeden lepszych prawników od prawa podatkowego w Polsce.

pebees
18-11-2009, 15:46
(..) ten prowadzący to jeden lepszych prawników od prawa podatkowego w Polsce.

No właśnie. Więc to prawnik, a nie finansista, ani fotograf... on się nie zna, a jeszcze interpretuje po swojemu :D

freefly
18-11-2009, 16:02
No właśnie. Więc to prawnik, a nie finansista, ani fotograf... on się nie zna, a jeszcze interpretuje po swojemu :D

Pewnie niekorzystnie i każe sobie za to płacić.:mrgreen:
Godzinę temu zadzwoniła żona i powiedziała, że rzadko kiedy zdarza się jej przebywać w towarzystwie takich oszołomów i pieniaczy. Pierwsze i ostanie szkolenie z udziałem fotografów, ponoć to było z jej udziałem.:mrgreen:

freefly
19-11-2009, 03:51
No właśnie. Więc to prawnik, a nie finansista, ani fotograf... on się nie zna, a jeszcze interpretuje po swojemu :D

Niestety okazało się, że na podstawie orzeczeń SN i NSA.
Jednym słowem nie jest ciekawie.:(

pebees
19-11-2009, 08:11
Niestety okazało się, że na podstawie orzeczeń SN i NSA.
Jednym słowem nie jest ciekawie.:(

E tam, prawa precedensowego nie mamy, więc niech sobie gada :D

A tak poważniej - z tego co piszesz, to musi być nieciekawie, bo ... się strasznie fotografowie kłócili :)

Nemeth
19-11-2009, 09:15
E tam, prawa precedensowego nie mamy, więc niech sobie gada :D

(...)

Teoretycznie tak... ale praktycznie od 1.05.2004 r. ... ;)

pebees
19-11-2009, 09:32
Teoretycznie tak... ale praktycznie od 1.05.2004 r. ... ;)

W tym kraju to wszystko jest właśnie na trzy sposoby - teoretycznie, praktycznie i ... tak jak ma, k...a, być! :D

freefly
19-11-2009, 11:12
E tam, prawa precedensowego nie mamy, więc niech sobie gada :D


Tak Ci się tylko wydaje. Pisałem już o tym na forum, że wytoczyłem sprawę Link4. I muszę Ci powiedzieć, że sądzie wyroki SN i NSA jako argumenty, decydują o wygranej lub przegranej. Mało tego, sąd wydając wyrok powołuje się na nie. A jak masz wyrok w odwołaniu do wyroku np. SN, to nawet jeśli nie będziesz zadowolony z wyroku i odwołasz się do wyższej instancji, to marne są szanse na bardziej korzystny wyrok. Sądy niższych instancji nie mają w zwyczaju podważać autorytetu Sądu Najwyższego.

marszull
19-11-2009, 11:23
A w temacie szkolenia jakie wnioski w skrocie, oprocz tego ze najlepiej miec dzialalnosc gospodarcza i byc platnikiem vat jako fotograf :-)
myslalem zeby sie wybrac na te szkolenie ale niestety musialem byc na zdjeciach :-)

pebees
19-11-2009, 11:25
Tak Ci się tylko wydaje. Pisałem już o tym na forum, że wytoczyłem sprawę Link4. I muszę Ci powiedzieć, że sądzie wyroki SN i NSA jako argumenty, decydują o wygranej lub przegranej. Mało tego, sąd wydając wyrok powołuje się na nie. A jak masz wyrok w odwołaniu do wyroku np. SN, to nawet jeśli nie będziesz zadowolony z wyroku i odwołasz się do wyższej instancji, to marne są szanse na bardziej korzystny wyrok.

Jest to wiadome, znane i ... powinno być napiętnowane.


Sądy niższych instancji nie mają w zwyczaju podważać autorytetu Sądu Najwyższego.
Ładnie to ująłeś - nie mają w zwyczaju. Ja prostak jestem jednak i moim zdaniem słowa 'nie mają w zwyczaju' zastąpione być powinny (wraz z odpowiednią zmianą całego zdania) słowami 'boją się lub kolegują'.

freefly
19-11-2009, 11:40
Jest to wiadome, znane i ... powinno być napiętnowane.

Ładnie to ująłeś - nie mają w zwyczaju. Ja prostak jestem jednak i moim zdaniem słowa 'nie mają w zwyczaju' zastąpione być powinny (wraz z odpowiednią zmianą całego zdania) słowami 'boją się lub kolegują'.

Trochę przesadzasz. Ponieważ ja winą obarczam ustawodawców za tworzenie porypanych przepisów. W sumie dobrze, że są wyroki SN lub NSA w sprawie interpretacji przepisów, ponieważ dzięki temu można się jako tako w tych przepisach poruszać i ogranicza to nadinterpretacje US i Ministerstwa Finansów, którym to zdarza się interpretować przepisy zgodnie z potrzebą chwili.
Tylko że SN przy okazji swoich wyroków w sprawie niejasnych przepisów, powinien dodatkowo skazywać twórców tych ustaw, na 10 lat pracy w kamieniołomach.

pebees
19-11-2009, 11:50
Trochę przesadzasz. Ponieważ ja winą obarczam ustawodawców za tworzenie porypanych przepisów. W sumie dobrze, że są wyroki SN lub NSA w sprawie interpretacji przepisów, ponieważ dzięki temu można się jako tako w tych przepisach poruszać i ogranicza to nadinterpretacje US i Ministerstwa Finansów, którym to zdarza się interpretować przepisy zgodnie z potrzebą chwili.

Ale tylko trochę przesadzam. Bo wiesz o tym, że są czasem po dwa i więcej, jak to mówisz - wyroków SN czy NSA w sprawach praktycznie takich samych, różniących się tylko stronami, a diametralnie różnych, wręcz przeczących sobie? :) Dobra, rozumiem, nie w temacie, EOT :D


Tylko że SN przy okazji swoich wyroków w sprawie niejasnych przepisów, powinien dodatkowo skazywać twórców tych ustaw, na 10 lat pracy w kamieniołomach.
A tu się zgadzam, ale też wyszliśmy poza temat, więc... EOT? :D

freefly
19-11-2009, 12:22
A w temacie szkolenia jakie wnioski w skrocie, oprocz tego ze najlepiej miec dzialalnosc gospodarcza i byc platnikiem vat jako fotograf :-)
myslalem zeby sie wybrac na te szkolenie ale niestety musialem byc na zdjeciach :-)

Jeśli masz na tyle zleceń, że ZUS nie będzie dla ciebie zbytnim obciążeniem, to tak.
W korzystnej sytuacji są osoby, które zatrudnione a etat i pracodawca opłaca składki. Jeśli założą dodatkową działalność, to będą jedynie opłacać ubezpieczenie zdrowotne.
Możesz sobie odliczać VAT i inne koszty prowadzenia działalności w tym ZUS.

Z umowami o dzieło np. na zdjęcia ślubne, to śliska sprawa, przy świadczeniu usług dla ludności.
Jeśli osoba fizyczna świadczy usługi na podstawie umów zlecenia lub umów o dzieło i uzyskuje przychody wyłącznie od osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, osób prawnych lub ich jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej, w rozumieniu art.13 pkt 8 (ustawy o podat. od os. fiz.) jest to działalność wykonywana osobiście, a nie działalność gospodarcza.
Zatem przychód ze sprzedaży zdjęć uzyskany na podstawie umówzlecenia oraz umów o dzieło działalności gospodarczej stanowić nie może.

Problem powstaje w chwili, gdy umowa zlecenie lub umowa o dzieło to świadczenie usług dla osób fizycznych, czyli dla ludności. Bo to już jest działalność gospodarcza.

marszull
19-11-2009, 16:00
dzieki za info, czyli tak w skrocie to moze i dobrze ze robilem zdjecia zamiast tam siedziec, bo akurat te informacje posiadalem
przynajmniej zarobilem na podatki, skladki itd :-)