PDA

Zobacz pełną wersję : Kto z nas pracuje na ul.Postępu?



Skibek
05-11-2009, 10:29
Mam dość nietypowe pytanko (a może i typowe). Czy jest ktoś na forum (stawiam swoje puszki, że jest), kto pracuje w serwisie Nikona na ul. Postępu? Ciekawe, czy znadą się odważni (bo w sumie wtedy zacznie się gradobicie pytań) i się ujawnią ;)
Chodzi mi oczywiście o serwisantów, a nie o sekretarki, sprzątaczki, księgowe, prezesów, adwokatów i innych małoznaczących pracowników (w przypadku serwisu) ;)

jarkko
05-11-2009, 10:33
Czyli tych, których na golasa w środku nocy po lesie można by przegonić :mrgreen: Ja też obstawiam że takowi tu są..

Czornyj
05-11-2009, 10:35
Swego czasu pewien nieszczęsny serwisant się tu ujawnił - no więc po nim nikt więcej tego błędu nie popełnił :twisted:

R
05-11-2009, 10:42
Swego czasu pewien nieszczęsny serwisant się tu ujawnił



zaraz po tym fakcie zostal objety programem ochrony swiadkow...

Skibek
05-11-2009, 10:49
Hjehje ;)
Ale zawsze można napisać: Mój kolega pracuje i powiedział mi że... (i tu wstawić historie niestworzone) ;)
Myślę, że nie ma się czego obwawiać. Poprostu niektórzy pewnie mieliby kilka pytań natury technicznej (żeby nie zawracać głowy serwisowi pierdołami).

Yoora
05-11-2009, 10:56
Skończyłoby się linczem - straszne :)

Czornyj
05-11-2009, 11:10
Skończyło się tym, że zamiast docenić odwagę tego desperata, oraz rozważnie i przebiegle wykorzystać fakt, że taka osoba się na forum pojawiła, wszyscy jak zwykle mieli cholernie dużo do powiedzenia i zrobiła się czcza gadanina na milionpięćsetstodziewięćset postów (a nie chcę nawet myśleć co się stało ze skrzynką PM).

Skibek
05-11-2009, 11:16
Skończyło się tym, że zamiast docenić odwagę tego desperata, oraz rozważnie i przebiegle wykorzystać fakt, że taka osoba się na forum pojawiła, wszyscy jak zwykle mieli cholernie dużo do powiedzenia i zrobiła się czcza gadanina na milionpięćsetstodziewięćset postów (a nie chcę nawet myśleć co się stało ze skrzynką PM).

No właśnie... Niektórzy nie są zbyt dojrzali albo rozgarnięci, żeby zrobić z tego pożytek.
To tak jak rodzinka co trafiła "szóstkę" w Totka i za wszystko na wódę wydali i lodówkę. 7, czy 8 miesięcy chlania i... znowu bida.

jarkko
05-11-2009, 11:31
Skończyło się tym, że zamiast docenić odwagę tego desperata, oraz rozważnie i przebiegle wykorzystać fakt, że taka osoba się na forum pojawiła, wszyscy jak zwykle mieli cholernie dużo do powiedzenia i zrobiła się czcza gadanina na milionpięćsetstodziewięćset postów (a nie chcę nawet myśleć co się stało ze skrzynką PM).

Zgadza się. Szkoda, bo rozgarnięty serwisant znający od podszewki techniki naprawy sprzętu na pewno byłby nieoceniony w wieku poruszanych tu kwestiach technicznych - czy warto to naprawiać, jak to rozebrać itd.

freefly
05-11-2009, 11:46
Poprostu niektórzy pewnie mieliby kilka pytań natury technicznej (żeby nie zawracać głowy serwisowi pierdołami).

Trzeba mieć skłonności autodestrukcyjne, żeby dzielić się wiedzą z której się żyje (zwłaszcza za free) lub nie mieć rodziny na utrzymaniu.

jarkko
05-11-2009, 11:50
Trzeba mieć skłonności autodestrukcyjne, żeby dzielić się wiedzą z której się żyje (zwłaszcza za free) lub nie mieć rodziny na utrzymaniu.

W takim razie wszyscy którzy żyją tu ze zdjęć powinni przestać się wypowiadać. No bo po co sobie konkurencję robić, nie?

Skibek
05-11-2009, 11:51
Trzeba mieć skłonności autodestrukcyjne, żeby dzielić się wiedzą z której się żyje (zwłaszcza za free) lub nie mieć rodziny na utrzymaniu.
Hm... Też prawda.
Właśnie zawsze mnie ciekawiły te porady i tutki ślubne i inne na naszym forum. Pewnie to wszystko to podpucha, żeby robić brzydkie zdjęcia ;) Przecież nikt nie będzie sobie konkurencji hodował.
Te szkolenia i kursy platne :) to pewnie też pic na wodę...

Są ludzie i materialiści ;)

freefly
05-11-2009, 12:31
Hm... Też prawda.
Właśnie zawsze mnie ciekawiły te porady i tutki ślubne i inne na naszym forum. Pewnie to wszystko to podpucha, żeby robić brzydkie zdjęcia ;) Przecież nikt nie będzie sobie konkurencji hodował.

Te szkolenia i kursy platne :) to pewnie też pic na wodę...



Ludzie muszą z czegoś żyć. Jeśli nie są w stanie wyżyć ze świadczenia usług ( zbyt duża konkurencja, a co za tym idzie spadek cen), to biorą się za organizację szkoleń. Prosty rachunek ekonomiczny. Lepiej handlować, niż produkować (patrz stocki).
Nie ja wymysliłem, że zawsze lepszy byle jaki handel, niż kiepska robota. Szkolenia to złoty interes w każdej branży.


Są ludzie i materialiści ;)

Raczej zawodowcy i amatorzy.

Yokofaja
05-11-2009, 17:47
Cytat:
Napisał freefly
Trzeba mieć skłonności autodestrukcyjne, żeby dzielić się wiedzą z której się żyje (zwłaszcza za free) lub nie mieć rodziny na utrzymaniu.

Wiedza wiedzą. Należy jeszcze posiadać wyspecjalizowane środki techniczne [wcale nie tanie i proste w obsłudze] aby ją efektywnie wykorzystać.

timi
05-11-2009, 20:34
Przepraszam za OT fajnie jest to zorganizowane na forum N. Jest ktoś od nich siedzi na forum i gdy mamy jakiś problem piszemy do niego i od razu odnosi skutek. Człowiek bardzo życzliwy .

krzpob
05-11-2009, 20:56
na Forum FK też jest jedna osoba z FujiFilm PL i w razie co sie wypowiada, czy jak jakiś konkurs jest itp.

paki
09-11-2009, 14:52
czytając inne posty dotyczące serwisu NP chyba nikt nie będzie na tyle odważny, aby się ujawnić. Zgadzam się z przedmówcami, że taki akt zakończył by się pewnie publicznym i intensywnym linczem ogółu. Chyba nie znalazłem jeszcze postu, który by pochwalił tą żenadę z postępu. No chyba że NPS, ale oni mają inne warunki !

Skibek
10-11-2009, 11:36
czytając inne posty dotyczące serwisu NP chyba nikt nie będzie na tyle odważny, aby się ujawnić. Zgadzam się z przedmówcami, że taki akt zakończył by się pewnie publicznym i intensywnym linczem ogółu. Chyba nie znalazłem jeszcze postu, który by pochwalił tą żenadę z postępu. No chyba że NPS, ale oni mają inne warunki !
E... Bez przesady. Przecież jedna, czy dwie osoby (a już na pewni serwisanci) nie są odpowidzialne za całokształt, czyli za poślizgi serwisu (nie twierdzę tu, że serwis ma same poślizgi, poprostu się zdarzają). To, że panu X, czy pani Y na czas nie naprawiono D700 to niekoniecznie jest wina konkretnego serwisanta. Winien jest system (może brak komunikacji, może za niskie płace w serwisie, może zbyt duża ilość zleceń).
Ja staram się obiektywnie oceniać taie sytuacje, staram się postawić w położeniu osoby "atakowanej".

messer
10-11-2009, 15:57
Ja staram się obiektywnie oceniać taie sytuacje, staram się postawić w położeniu osoby "atakowanej".

No i proszę.
Już wiadomo, kto pracuje na postępu!

Cwany chwyt z założeniem tego wątku ;-)

Skibek
10-11-2009, 16:02
No i proszę.
Już wiadomo, kto pracuje na postępu!

Cwany chwyt z założeniem tego wątku ;-)
Hjehje ;) Pudło ;) Chociaż chciałbym. Mógłbym się dzielić swoją wiedzą z osobami potrzebującymi na forum (bo czasem niektóre naprawy/regulacje można przeprowadzić samemu w domu i nie zawracać głowy serwisantom) ;)

paki
12-11-2009, 14:17
E... Bez przesady. Przecież jedna, czy dwie osoby (a już na pewni serwisanci) nie są odpowidzialne za całokształt, czyli za poślizgi serwisu (nie twierdzę tu, że serwis ma same poślizgi, poprostu się zdarzają). To, że panu X, czy pani Y na czas nie naprawiono D700 to niekoniecznie jest wina konkretnego serwisanta. Winien jest system (może brak komunikacji, może za niskie płace w serwisie, może zbyt duża ilość zleceń).
Ja staram się obiektywnie oceniać taie sytuacje, staram się postawić w położeniu osoby "atakowanej".

Masz rację, winna jest osoba/-y odpowiedzialne za organizację w danym przedsiębiorstwie / organizacji. Tylko że taka osoba na pewno nie przegląda tego forum bo inaczej już dawno by coś w temacie uczynila. Głos ludu ma szczególne znaczenie w dobie kapitalizmu i konkurencji - tylko że Ci z postępu nie mają żadnej w temacie.
A konkretnie każda osoba z wewnątrz jest postrzegana jako wróg jeśli ogół nie jest zadowolony. Z moich obserwacji najbardziej obrywają ci z tzw. frontdesku, czyli gościu który rejestruje i wydaje przy wejściu.
A czy on jest winny ? Raczej nie, bo on robi co mu każą i jak każą.
Tak, więc i tak nie źle i tak źle.

krzysiekn
13-11-2009, 21:26
szkoda,że ja tam nie pracuję.naprawy gwarancyjne trwały by 7 dni ,pogwarancyjne 5 dni.cholera,szkoda

paki
16-11-2009, 10:16
szkoda,że ja tam nie pracuję.naprawy gwarancyjne trwały by 7 dni ,pogwarancyjne 5 dni.cholera,szkoda
to nic nie stoi na przeszkodzie abyś zaczął. Zawsze możesz wysłać swoje CV :) Będziemy mieli swoją wtykę :)