PDA

Zobacz pełną wersję : Skradzione zdjęcie na reklamę



DawidS
08-09-2009, 16:38
Witam szanownych forumowiczów.

Niedawno jedno z moich zdjęć zobaczyłem na reklamie restauracji. Domyślam się sposobu w jaki trafiło w ręce właściciela, jednak nigdy nie otrzymał On ode mnie żadnej zgody na jego przekadrowanie i późniejsze użycie.
Rozwiązaniem sprawy zajmie się prawnik.
Niestety nie mam pojęcia jak wycenić owe zdjęcia. I tutaj potrzebna jest mi Wasza pomoc.
Zdjęcia znajdują się w czterech rożnych miejscach i są w przybliżeniu wielkości 1 m x 1,5 m.

Ile kosztowałyby średnio te zdjęcia na rynku foto gdyby właściciel restauracji chciał je ode mnie kupić??

D700
08-09-2009, 16:42
Są odpowiednie tabele ZPAF'u (http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/tabele.php) - jest to jakaś wyjściowa do dalszych negocjacji, zależy na ile się cenisz.
Swoją drogą wątki tego typu są coraz bardziej popularne ostatnio czy mi się tylko wydaje?

Erie
08-09-2009, 16:45
...Swoją drogą wątki tego typu są coraz bardziej popularne ostatnio czy mi się tylko wydaje?

są, bo coraz większa liczba ludzi ma sprzęt o możliwościach wystarczających do zrobienia takich zdjęć, wielu z nich nie wie potem jak przekazać te zdjęcia za odpowiednią zapłatą, udostepniają zdjęcia osobom trzecim i potem się dziwią :(

DawidS
08-09-2009, 16:48
Są odpowiednie tabele ZPAF'u (http://www.zpaf.pl/pl/content/prawa_aut/tabele.php) - jest to jakaś wyjściowa do dalszych negocjacji, zależy na ile się cenisz.
Swoją drogą wątki tego typu są coraz bardziej popularne ostatnio czy mi się tylko wydaje?

Trudno powiedzieć na ile się cenię, bo nigdy na fotografii nie zarabiałem.
Dzięki za link do tabel. Chciałbym jednak jakieś sugestie cenowe od ludzi którzy takie zdjęcia sprzedają, bo podejrzewam, że tabele nie odzwierciedlają rynku.


są, bo coraz większa liczba ludzi ma sprzęt o możliwościach wystarczających do zrobienia takich zdjęć, wielu z nich nie wie potem jak przekazać te zdjęcia za odpowiednią zapłatą, udostepniają zdjęcia osobom trzecim i potem się dziwią :(


Może po prostu coraz więcej ludzi jest świadomych, że samowolne użycie zdjęcia to również kradzież.

Osobiście nie zależy mi na zarabianiu na zdjęciach. Jednak nie podoba mi się gdy ktoś mi je kradnie i reaguję w sposób identyczny jak w przypadku gdyby skradziono mi cokolwiek innego.

Twoja teoria o udostępnianiu i późniejszym dziwieniu się chyba nie do końca jest słuszna. Jeśli udostępnię samochód np. 4 osobom to mam się nie dziwić gdy mi go ukradną?

Kradzież, to kradzież i ludzie którzy korzystają ze zdjęć do komercyjnych celów powinni być tego świadomi. I to oni właśnie nie powinni się dziwić, gdy zapuka do nich z prośbą o zapłatę właściciel bezprawnie użytego zdjęcia.

Erie
08-09-2009, 17:12
Może po prostu coraz więcej ludzi jest świadomych, że samowolne użycie zdjęcia to również kradzież.

jest to możliwe


Twoja teoria o udostępnianiu i późniejszym dziwieniu się chyba nie do końca jest słuszna. Jeśli udostępnię samochód np. 4 osobom to mam się nie dziwić gdy mi go ukradną?

trochę jednak to jest inna sytuacja - raczej byłoby to "dajesz komuś samochód i kluczyki i mowisz rób z nim co chcesz", a następnei dziwisz się, że ktoś inny jeździ twoim samochodem


Kradzież, to kradzież i ludzie którzy korzystają ze zdjęć do komercyjnych celów powinni być tego świadomi. I to oni właśnie nie powinni się dziwić, gdy zapuka do nich z prośbą o zapłatę właściciel bezprawnie użytego zdjęcia.

i tu się zgadzam, ale nie ma kradzieży w momencie jak samemu nieroztropnie wyrzucam zawartość portfela na ulicę

DawidS
08-09-2009, 22:45
trochę jednak to jest inna sytuacja - raczej byłoby to "dajesz komuś samochód i kluczyki i mowisz rób z nim co chcesz", a następnei dziwisz się, że ktoś inny jeździ twoim samochodem

Nie wiem dlaczego sądzisz, że ludzie swoje zdjęcia dają innym i mówią "rób z nimi co chcesz". Jeśli tak robią to faktycznie są sami sobie winni. Zapewniam jednak, że w moim przypadku tak się nie stało.





i tu się zgadzam, ale nie ma kradzieży w momencie jak samemu nieroztropnie wyrzucam zawartość portfela na ulicę Nie wiem jak byłoby w sytuacji wyrzucenia portfela na ulicę, na pewno jednak wiem iż nieroztropność właściciela nie powoduje iż zabranie jakiejkolwiek jego własności przestaje być kradzieżą. Nawet jeśli zostawisz kluczyki w stacyjce swojego samochodu w najgorszej dzielnicy to osoba, która skorzysta z Twojej "nieroztropności" również dokona kradzieży.

Erie z Twoich postów wnioskuje, że zajmujesz się fotografią zawodowo. Nie dziwię się, że wychodzisz z założenia
że zdjęcia czyli towar który Cię utrzymuje należy dobrze chronić.
Wydaje mi się jednak, że oczekiwanie jakichś specjalnych działań od amatora to przesada.
W państwie prawa naturalnym powinno być, iż osoba która zamierza skorzystać z czyjegoś zdjęcia pyta właściciela o zgodę i cenę. Oczywiście świadom jestem że w rzeczywistości nigdy w 100% tak nie będzie, ale jakiś kierunek trzeba obrać i do niego dążyć.

Kolego Erie jak mniemam posiadasz dostateczną wiedzę i orientację w branży aby pomóc mi w moim problemie. Będę serdecznie wdzięczny jeśli odpowiesz mi na moje pytanie. Z mojej strony mogę Cię zapewnić że zdjęcie nie było nieroztropnie udostępniane.

Erie
08-09-2009, 23:05
Nie wiem dlaczego sądzisz, że ludzie swoje zdjęcia dają innym i mówią "rób z nimi co chcesz". Jeśli tak robią to faktycznie są sami sobie winni. Zapewniam jednak, że w moim przypadku tak się nie stało.

Dawidzie, ale ja nie pwoiedziałem że w Twoim przypadku tak było. Niestety wiem jednak, że przynajmniej częściowo mam rację patrząc na moich znajomych którzy pytają o to samo - ktoś ukradł zdjęcia, a potem sie okazało że sami dali.



Nie wiem jak byłoby w sytuacji wyrzucenia portfela na ulicę, na pewno jednak wiem iż nieroztropność właściciela nie powoduje iż zabranie jakiejkolwiek jego własności przestaje być kradzieżą. Nawet jeśli zostawisz kluczyki w stacyjce swojego samochodu w najgorszej dzielnicy to osoba, która skorzysta z Twojej "nieroztropności" również dokona kradzieży.

kradzież jest kradzieżą, ale mi chodzi o to by samemu się zabezpieczyć, a nie zachęcać złodzieja


Erie z Twoich postów wnioskuje, że zajmujesz się fotografią zawodowo. Nie dziwię się, że wychodzisz z założenia że zdjęcia czyli towar który Cię utrzymuje należy dobrze chronić.
Wydaje mi się jednak, że oczekiwanie jakichś specjalnych działań od amatora to przesada.
W państwie prawa naturalnym powinno być, iż osoba która zamierza skorzystać z czyjegoś zdjęcia pyta właściciela o zgodę i cenę. Oczywiście świadom jestem że w rzeczywistości nigdy w 100% tak nie będzie, ale jakiś kierunek trzeba obrać i do niego dążyć.

nie zajmuje się zawodowo fotografią, tylko obróbką obrazu oraz ostatnio paroma innymi rzeczami zwizanymi z aparatami

w państwie prawa powinno być tak jak mówisz, ale niestety jeszcze długo nie będzie - chwali się jednak, że chcesz do tego dążyć


Kolego Erie jak mniemam posiadasz dostateczną wiedzę i orientację w branży aby pomóc mi w moim problemie. Będę serdecznie wdzięczny jeśli odpowiesz mi na moje pytanie. Z mojej strony mogę Cię zapewnić że zdjęcie nie było nieroztropnie udostępniane.

na ten temat jest mnóstwo wątków, w których już praktycznie wszystkie możliwe sytuacje zostały opisane - od dałem zdjęcie, przez ktoś zabrał mi ze strony www, aż do ktoś kupił moje zdjęcie, przerobił i sprzedaje jako swoje, więc nic nowego nie dodam

D700 podał Ci cenniki ZPAF, pokaż je ludziom, którzy bezprawnie rozporządzają Twoimi zdjęciami i powiedz że tyle oczekujesz - nawet jak jesteś amatorem, baaa nawet jeśli to było Twoje pierwsze zdjęcie to masz prawo powiedzieć, że tyle i tyle chcesz, a w momencie jak bezprawnie wykorzystują Twoje zdjęcie to sie zgodzą. No chyba że to jakas firma kogucik co jutro już istnieć nie będzie i ewentualny proces mają poniżej pleców.

DawidS
09-09-2009, 00:48
Erie zgadzam się z Tobą. Zabezpieczać się należy i każdy na miarę swoich możliwości robić to powinien. Dążyć do respektowania prawa trzeba, jednak po drodze ułatwiać życia złodziejom i oszustom nie musimy.

Faktycznie wątków jest sporo. Zaraz ponownie zaprzęgnę szukajkę do pracy. Może gdzieś pominąłem odpowiedź na moje pytanie.

Tabelę ZAPFu właśnie rozpracowuję, ale nie jestem pewien czy dobrze ją rozumiem.

Umieszczone są w czterech punktach. Czyli nakład do 100 (pierwszy wiersz)
Rozmiary mojego zdjęcia to w przybliżeniu B0. Czyli kolumna opisana jako "0" ?
To daje 1025 PLN za ekspozycję do 1 roku.

Jeśli źle to rozumiem to niech mnie ktoś poprawi.

Jeśli dobrze to zrozumiałem to również nich ktoś to potwierdzi, bo nadal nie mam pewności.

marszull
09-09-2009, 11:29
Tabele sa tylko wyznacznikiem, nie obowiazujacym prawem (wyrok trybunalu z roku....)
Co do wyceny zdjec, proponuje wycenic je tak zeby dazyc do ugody,
bo w Twoim wypadku (nie zajmujesz sie zawodowo fotografia) ciezko bedzie udowodnic przed sadem
ze poniosles strate taka jaka wynika z tabel zpaf.
Co do ostatniej czesci zdania proponuje zaprzac google i przejrzec net oraz usenet
(to nie do autora watku, tylko oponentow ktorzy beda starali sie udowodnic ze mozna w takiej sprawie
zazadac tyle ile sie zdola wymyslic:-) )

Jacek_Z
09-09-2009, 23:48
Zdjęcia znajdują się w czterech rożnych miejscach i są w przybliżeniu wielkości 1 m x 1,5 m.
czyli oni weszli w posiadanie dużych plików. To błąd. Jak juz coś komuś prezentujesz/pokazujesz/wysyłasz mailem to w rozdziałkach "monitorowych" - z 1000 pikseli max.
A w temacie - powiedz 250x4 czyli 1 tys. Będą się targować to powiedz, że w sądzie będziesz chciał te stawkę x3.

marszull
09-09-2009, 23:52
Ja prewki staram sie umieszczac/wysylac takie 800/900 pix plus zawsze znak z kopirajtem i adresem strony (oczywiscie taki znak mozna wyciac, ale nie kazdy to potrafi i zawsze to jakies utrudnienie)
nie znam rynku w Bydgoszczy ale opieralbym sie na wyliczeniach Jacka, ktory troche w tym siedzi (znaczy w Bydgoszczy i branzy foto)

Jacek_Z
09-09-2009, 23:56
Tak naprawdą to mam za mało danych. Skąd wiadomo, że tylko 4 kopie? Może jest ich więcej ale autor tego nie wie. Może zdjęć użyto w innych materiałach (folderku, teczce itp) ale autorowi to nie wpadło do ręki, więc o tym nie wie?
Kolejna sprawa - jak wielka (bogata) jest firma która ukradłą zdjęcia? Z "dużego" klienta powinno się próbować wyciągnąć więcej.

DawidS
10-09-2009, 19:29
Dzięki Jacek_Z za podpowiedź.

Firma nigdy ode mnie plików nie otrzymała. Nie otrzymała tego również od osób trzecich. Znam drogę pliku i można powiedzieć że sama sobie wzięła. Nie chcę jednak wnikać w szczegóły na forum.

Z tego co mi wiadomo zdjęcia nigdzie indziej się nie pojawiły i jestem tego na 95% pewien.

Z firmą nie chcę ugody, bo mam już z nimi złe doświadczenia.

Zależy mi głównie na tym, aby utrzeć im nosa i mam zamiar zrobić to w sądzie.

Musze jednak wiedzieć ile mogę zażądać i dlaczego właśnie tyle.

Myślę Jacek_Z, że byłbyś najkompetentniejszą osobą aby udzielić mi takich informacji

Z tego co napisałeś to przy ugodzie mogę oczekiwać 4x250.
Napisałeś jednak, że mogę powiedzieć że w sadzie zażądam 3 razy tyle. Myślisz, że faktycznie byłaby to realna kwota do roszczenia w sądzie?? Jeśli tak, to czy możesz to jakoś poprzeć??

Jacek_Z
10-09-2009, 20:26
możesz dać kwotę z sufitu, ale mocno weź pod uwagę to co niżej napisał marszull:

Tabele sa tylko wyznacznikiem, nie obowiazujacym prawem (wyrok trybunalu z roku....)
Co do wyceny zdjec, proponuje wycenic je tak zeby dazyc do ugody,
bo w Twoim wypadku (nie zajmujesz sie zawodowo fotografia) ciezko bedzie udowodnic przed sadem
ze poniosłeś stratę taka jaka wynika z tabel zpaf.
radzę więc występować o kwotę realną.
Sąd jako karę nakazuje wypłatę kwoty 3x wyższej niż dostało by się normalnie (niekoniecznie, ale taka jest chyba praktyka).
Skoro normalnie taka usługa na naszym rynku kosztuje 1 tys to możesz wystąpic do nich o te 3 tys.
Istotna jest informacja jakiej nie chcesz podać - kim jest klient. Rynek jest taki, że inne stawki się dostaje/żąda od dużego banku, a inne od drobnego producenta. Nie wiem na ile można wycenić twojego klienta i nie będą wiedział jak mi nie podasz detali. Kwoty które podałem są więc też orientacyjne. Może to być mniej, może więcej.

ThomasVoland
10-09-2009, 20:28
Skoro chodzi głównie o dokopanie im, to na Twoim miejscu nie schodziłbym poniżej 5000 zł. To że grafikę ukradli to fakt, najwyżej sąd przyzna niższą kwotę. Pamiętam że zazwyczaj się żądało trzykrotność normalnej stawki, tylko tutaj widzę że problemem jest określenie właśnie tej normalnej stawki.

marszull
10-09-2009, 20:59
Moim zdaniem to okreslenie wyjsciowej kwoty jest duzym problemem dla ludzi ktorzy nie zajmuja sie zawodowo fotografia
Ja w takim wypadku moge wyciagnac fakture/umowe o dzielo i powiedziec prosze bardzo w takim analogicznym wypadku za zdjecia dostalem 5000,
tutaj zdjecia zostaly ukradzione wiec ponioslem strate i zadam trzykrotnosci kwoty ktora bym dostal za takie zdjecia czyli 15000
Dal osoby ktora sie nie zajmuje zawodowo fotografia bardzo ciezko udowodnic ze poniosla strate w wysokosci jaka wynika z tabel zpaf czy tez nawet z cen rynkowych. Wspominalem juz we wczesniejszym poscie o przejrzeniu googla i usenetu, a w szczegolnosci rec.foto gdzie ktos taki przypadek pieknie opisywal. Mozna jescze poszperac na vagla, ewentualnie odezwac sie do wlasciciela tego serwisu. Jednak jezeli utrzec nosa ktos chce, a nie wywalczyc kase, to jednak proponuje udac sie do dobrego prawnika ktory zna sie na prawie autorskim i za odpowiednia oplata nosa firmie utrze ;-), a moze nawet jakas kase wyciagnie.

DawidS
10-09-2009, 21:30
Dzięki Panowie za podpowiedzi.

Marszull faktycznie nie mogę wykazać w sądzie straty z powodu kradzieży zdjęcia. Myślę jednak o przyjęciu innej drogi. Mianowicie firma gdyby chciała zakupić zdjęcie na naszym rynku lokalnym zapłaciłaby około 1000 PLN (to już wiem dzięki Jacek_Z). Wolała jednak zdjęcie ukraść i powinna ponieść za to karę w wysokości 3x cena. Mnie natomiast zdjęcie skradziono i za sam fakt kradzieży rekompensata mi się należy.

marszull
10-09-2009, 21:48
Jesli chcesz im dowalic to mozna jeszcze wnioskowac zeby Tobie zaplacili za zdjecia mniej niiz sa warte na rynku (jako ze ty amator i nie mozesz wykazac ze u Ciebie tez by tyle kosztowaly) ale w ramach zadoscuczynienia niech wpalca 5000zl na WOSP/Caritas/Dom Dziecka czy co tam sobie wymyslisz
wg mojej wiedzy sady na takie zadania patrza przychylniejszym okiem :-)
tak czy inaczej to jednak bym gdzies bym poszukal prawnika (ten ktorego ja znam smiga przez najbliszsze 2 miesiace po Peru i Boliwii i niestety nei ma sie go jak poradzic, a w takich sprawach im szybciej podjete sa jakies kroki tym lepiej)
ps zabezpiecz dowody znaczy zrob zdjecia tych reklam

DawidS
10-09-2009, 21:59
Jesli chcesz im dowalic to mozna jeszcze wnioskowac zeby Tobie zaplacili za zdjecia mniej niiz sa warte na rynku (jako ze ty amator i nie mozesz wykazac ze u Ciebie tez by tyle kosztowaly) ale w ramach zadoscuczynienia niech wpalca 5000zl na WOSP/Caritas/Dom Dziecka czy co tam sobie wymyslisz
wg mojej wiedzy sady na takie zadania patrza przychylniejszym okiem :-)
tak czy inaczej to jednak bym gdzies bym poszukal prawnika (ten ktorego ja znam smiga przez najbliszsze 2 miesiace po Peru i Boliwii i niestety nei ma sie go jak poradzic, a w takich sprawach im szybciej podjete sa jakies kroki tym lepiej)
ps zabezpiecz dowody znaczy zrob zdjecia tych reklam

Marszull dzięki za rady.

O instytucji dobroczynnej już pomyślałem i jestem w sumie skłonny przekazać na jej dobro całość zasądzonej kwoty. Mam nadzieję, że na taki układ sąd spojrzy jeszcze przychylniej. :)
Zdjęcia reklam przezornie porobiłem.
Z prawnikiem jestem umówiony w przyszłym tygodniu.

marszull
10-09-2009, 22:10
No to git.
Trzymam kciuki zeby udalo sie im utrzec nosa to moze nastepnym razem pomysla zanim cos "pozycza" :-)
Daj znac co i jak.

DawidS
10-09-2009, 22:14
Jak sprawa obierze jakieś tory to dam znać.

Na chwilę obecną dziękuję kolegom za pomoc :)

Jacek_Z
10-09-2009, 23:21
.Mianowicie firma gdyby chciała zakupić zdjęcie na naszym rynku lokalnym zapłaciłaby około 1000 PLN (to już wiem dzięki Jacek_Z). .Kwota 1 tys jest prawdopodobna (to raczej wysoka stawka, ale trzeba zacząc negocjacje wyżej, by było z czego spuścić), ale powtarzam - nie wiem jaki klient, więc to może wyglądać inaczej.

shimetsu
03-02-2010, 18:44
Erie: z twoich początkowych wypowiedzi wnioskuję, że jeśli wyśle na maila koleżance, zdjęcie które jej zrobiłam tylko po to żeby jej pokazać, nie wyrażając przy tym żadnej zgody na używanie tego zdjęcia, to ona może robić z nim co chce, a ja jestem głupia, bo go nie zabezpieczyłam i mam nikłe szanse na wygranie sprawy?

Erie
03-02-2010, 19:48
Erie: z twoich początkowych wypowiedzi wnioskuję, że jeśli wyśle na maila koleżance, zdjęcie które jej zrobiłam tylko po to żeby jej pokazać, nie wyrażając przy tym żadnej zgody na używanie tego zdjęcia, to ona może robić z nim co chce, a ja jestem głupia, bo go nie zabezpieczyłam i mam nikłe szanse na wygranie sprawy?

Nigdy nie napisałem że wolno jej robić co zechce. Napisałem że ona może (jest w stanie) zrobić co zechce skoro ma np. zdjęcie w pełnej rozdzielczości, bez Twojego logo i dopiero wówczas będziesz ją ścigać i próbować coś uzyskać (z lepszym lub gorszym skutkiem).

Nie lepiej pokazać to zdjęcie np. w rozdzielczości ekranowej (powiedzmy 1500 x 1000 pikseli) - na ekranie będzie się prezentowało równie dobrze, a niepożądane wykorzystanie zdjęcia w np. reklamie już jest mniej możliwe. Dodatkowo samo wysyłanie zdjęcia będzie łatwiejsze i szybsze.

Czy dodanie swojego logo tak dużo czasu zajmuje? A to również ogranicza nieuprawnione wykorzystywanie Twojego zdjęcia.

shimetsu
03-02-2010, 20:07
nie nie oczywiście, że nie... po prostu miałam wrażenie że w powinien sposób bronisz złodzieja nieuwagą fotografa. Oczywiście masz rację :)

Mam nadzieje, że DawidS napisze jak to się skończyło i jakie kroki wykonał, bardzo mnie to ciekawi :)

freefly
03-02-2010, 20:47
Dzięki Panowie za podpowiedzi.

Marszull faktycznie nie mogę wykazać w sądzie straty z powodu kradzieży zdjęcia. Myślę jednak o przyjęciu innej drogi. Mianowicie firma gdyby chciała zakupić zdjęcie na naszym rynku lokalnym zapłaciłaby około 1000 PLN (to już wiem dzięki Jacek_Z). Wolała jednak zdjęcie ukraść i powinna ponieść za to karę w wysokości 3x cena. Mnie natomiast zdjęcie skradziono i za sam fakt kradzieży rekompensata mi się należy.

W ten sposób to Urząd Skarbowy nalicza karę gdy wykryje, że sprzedałeś fotki, a nie wywiązałeś się z obowiązku podatkowego. Ustala podatek( w zasadzie to karę za ukrywanie dochodów),na podstawie cen na lokalnym rynku.

Jeśli w życiu nie sprzedałeś żadnej fotki, to musisz sądowi uzasadnić, że Twoje roszczenie odszkodowawcze jest zasadne. Że poniosłeś straty, bądź "kradziej zdjęć:)" uzyskał z tego tytułu określone korzyści, których możesz zażądać wydania.
To, że "kradziej zdjęć" wszedł w posiadanie zdjęcia nie płacąc za nie, już w samo w sobie jest uzyskaniem przez niego korzyści. Bo to co zaoszczędził na zdjęciach (nie wydał ani złotówki), jest właśnie tą korzyścią.

Sąd wychodzi z założenia, że skoro nigdy nie sprzedałeś fotki za kwotę jakiej żądasz, to jakie jest prawdopodobieństwo, że sprzedałbyś zdjęcie za taką cenę.
W ten sposób to można byłoby rozdawać zdjęcia, a następnie w na drodze sądowej, żądać kasy za nie, tylko, że potrojonej kwocie.

I to są właśnie sprzeczności, jakich wiele można spotkać funkcjonując w tym kraju.

jackrabbit
03-02-2010, 20:50
I to są właśnie sprzeczności, jakich wiele można spotkać funkcjonując w tym kraju.

W zwiazku z tym mam pytanie. Jesli okradajacy i okradany sa z roznych krajow to gdzie nalezy zglosic fakt przywlaszczenia zdjec? I ewentualna rozprawa sadowa w jakim panstwie sie odbedzie?

Paweł M
03-02-2010, 23:12
generalnie jeśli kogoś pozywasz to w jego kraju IMO

shimetsu
04-02-2010, 13:49
A trzeba zaraz kogoś pozywać? No bo... czy to nie jest oczywiste, że ktoś ukradł to zdjęcie, a fotograf jest poszkodowanym? Dlaczego Poszkodowany ma płacić za to wszystko? :/ Nie ma jakiegoś urzędu do którego się idzie i zgłasza takie coś, i wszystko się toczy nieodpłatnie dla poszkodowanego?

No i dlaczego sąd ma uznać, że DawidS nigdy by tego nie sprzedał, albo ściągać podatki za działalność, której nie było? Czy nie można powiedzieć w sądzie, że np planuje się rozpocząć taką działalność? Lub, że dajmy na to jest/było się studentem uczelni artystycznej i taka kradzież w znacznym stopniu może zaszkodzić przyszłej karierze?
Jak ktoś komuś kradnie artykuł do gazety, ponosi konsekwencje za plagiat... Czy jeśli moją pasją było by wyrabianie bransoletek z koralików i miałabym ich tysiące, ale nie sprzedawała, to jeśli ktoś by je ukradl nie poniósł by konsekwencji? Przecież to śmieszne :|

pewex
05-02-2010, 04:01
Sąd wychodzi z założenia, że skoro nigdy nie sprzedałeś fotki za kwotę jakiej żądasz, to jakie jest prawdopodobieństwo, że sprzedałbyś zdjęcie za taką cenę.




Dziękujmy Bogu, z całą sympatią, że nie jesteś sędzią.

Ok, nie będę się posiłkował KPC i KC i trochę na opak przepisów to opowiem, ale po to, żebyście zrozumieli co nie co. Per analogiam, wyobraź sobie, że nagrałeś piosenkę. Tak ot poszedłeś do studia nagrałeś ją, bo lubisz spiewać. Jakiś ktoś wszedł w posiadanie kopii nagrania i pomyslał - arcydzieło. Nie chcąc się z tobą dzielić hajsóweczką pomyslał, że się podstawi chłopa ( nazwijmy go Dipakiem Czoprą ) o imieniu Czopra, który rzekomo jest jej autorem i spiewa ją z plejbeku. Gawiedź poruszona - takiego hitu jeszcze nie bylo. Czopra i manager plywaja w pieniadzach. Pewnego dnia slyszysz - k**a to moje. Pozywasz ich do sądu i sąd mówi - Panie freefly, nie zasądze 3874327409837401872384072 $ których Pan sobie życzy, ponieważ Pan nie jest profesjonalnym spiewakiem, co wiecej w momencie gdy Pan nagrał ten kawałek nie zachodziło prawdopodobieństwa, że te miliardy dolarów to będzie suma jakiej mógłby się Pan spodziewać.

Nonsens, nieprawdaż ?




I to są właśnie sprzeczności, jakich wiele można spotkać funkcjonując w tym kraju.


radze zaznajomić się ze słynna rzymską paremią - "Ignorantia iuris nocet".



W ten sposób to można byłoby rozdawać zdjęcia, a następnie w na drodze sądowej, żądać kasy za nie, tylko, że potrojonej kwocie.

Tu już kolega popuścił wodze fantazji. Chyba nie muszę poddawać tego przypadku jakiejkolwiek kwalifikacji i subsumpcji bo to jest jakaś absurdalna sytuacja.


eśli w życiu nie sprzedałeś żadnej fotki, to musisz sądowi uzasadnić, że Twoje roszczenie odszkodowawcze jest zasadne. Że poniosłeś straty, bądź "kradziej zdjęć" uzyskał z tego tytułu określone korzyści, których możesz zażądać wydania. Bzdura. Każdy czyje prawne dobro zostało naruszone ma prawo dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych ( lub innych, jak delikt itd) Poza tym sam już delikt ( czyli np. kradzież ) tworzy stosunek zobowiązaniowy wierzyciel-dłużnik. Jaśniej mówiąc to trochę tak jak z umowami - tylko, że umowa ma to do siebie, że strony oświadczają zgodnie wolę, a tu jest tak, że skoro złodziej wiedział co robi, to ipso facto, zawiązało się zobowiązanie.


To, że "kradziej zdjęć" wszedł w posiadanie zdjęcia nie płacąc za nie, już w samo w sobie jest uzyskaniem przez niego korzyści. Bo to co zaoszczędził na zdjęciach (nie wydał ani złotówki), jest właśnie tą korzyścią. Bzdura, wejście w posiadanie kopii elektronicznej zdjęcia, które zostało rozpowszechnione to uzyskanie korzyści ? Chyba tylko estetycznej. Odsyłam do ustawy o ochronie praw autorskich. Nie czytałem do początku, ale jeżeli ktoś komuś wysyła zdjęcie na maila to trudno mówić w ogóle o naruszeniu czyichkolwiek praw.
Teraz tak nad tym myślę, to jak postawie dziewczynie kolacje, to też uzyska korzyść, no ale ogólnie co z tego ?



Dlaczego Poszkodowany ma płacić za to wszystko? :/ Jesli wygrasz - koszty procesowe ponosi strona, która przegrala.


I pozwole sobie, aby tradycji mowy końcowej stalo się zadość, skomentować te wypowiedzi.

Kolego freefly, ja studiuje prawo, ten fotografie, a inny inżynierie. Wiele rzeczy z tego zakresu jest dla mnie jasnych i oczywistych i w miarę możliwość tłumaczę jak mogę, ale są rzeczy których jeszcze w prawie nie poznałem, a jeśli poznałem - to długa droga przede mną alby je rozumieć. Dlatego zastanawiam się skąd ci się biorą takie inklinacje do konfabulacji i to w tak esencjonalnym dla fotografów dziale. Nie jest szkodliwym to, że się tu wypowiadasz, ale jeżeli na stu czytających ten temat - jeden uwierzy w to co mówisz - wyrządzisz mu wielką krzywdę.

Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem i nikt nie wyzwie mnie od przemądrzałych wykształciuchów, ale prawo to jednak ważna dziedzina życia społecznego i nie pozostawiał bym tu miejsca na takie wykładnie "widzimisiowe". Nie neguje też, kolego freefly, że miałeś jakieś doświadczenia z wymiarem sprawiedliwości i te spostrzeżenia, jakimi się podzieliłeś nie pozostają bez związku z tymi wydarzeniami, ale lepiej rozmawiać o normach prawnych, bo opowieści - fakt - ciekawe ale skupmy się na unormowaniu.
No i zachęcam do lektury ustawy o prawie autorskim i oczywiście Kodeks Cywilny, a przynajmniej część ogólna, żebyśmy wiedzieli o czym ono traktuje w szerszym zarysie.

Jacek_Z
05-02-2010, 12:46
... Per analogiam, wyobraź sobie, że nagrałeś piosenkę. Tak ot poszedłeś do studia nagrałeś ją, bo lubisz spiewać. Jakiś ktoś wszedł w posiadanie kopii nagrania i pomyslał - arcydzieło. Nie chcąc się z tobą dzielić hajsóweczką pomyslał, że się podstawi chłopa ( nazwijmy go Dipakiem Czoprą ) o imieniu Czopra, który rzekomo jest jej autorem i spiewa ją z plejbeku. Gawiedź poruszona - takiego hitu jeszcze nie bylo. Czopra i manager plywaja w pieniadzach. Pewnego dnia slyszysz - k**a to moje. Pozywasz ich do sądu i sąd mówi - Panie freefly, nie zasądze 3874327409837401872384072 $ których Pan sobie życzy, ponieważ Pan nie jest profesjonalnym spiewakiem, co wiecej w momencie gdy Pan nagrał ten kawałek nie zachodziło prawdopodobieństwa, że te miliardy dolarów to będzie suma jakiej mógłby się Pan spodziewać.

Nonsens, nieprawdaż ? Sytuacja jest nieco inna, a ten niuansik ma znaczenie. Jesli ktoś zarobił na piosence 3874327409837401872384072 $ to ty możesz się ubiegac o tak wielką kwotę. Podobnie, jeśli wykażesz, że ktoś zarobił na tym zdjęciu tak dużo. Ale jak to wykażesz??? jak wyliczysz choć w przybliżeniu ile zyskał złodziej?
Od nadawanej w radiu piosenki sa zbierane pieniądze przez odpowiednie organizacje. To pokażesz w sądzie. Od oglądanych zdjęć nikt nie pobiera pieniędzy.

Ja miałem rozmowy z prawnikami na temat moich skradzionych zdjęć i niestety jest totalny idiotyzm w tym zakresie. Mam wykazac jakiego dochodu nie osiągnąłem, bo je mi skradziono (np negocjowana umowa do zawarcia której nie doszło, bo niby te same zdjęcie właśnie miałem sprzedać firmie x, a ona miała miec je na wyłączność). Lub wykazac ile zarobił na tym ten ktos kto to ukradł. To jedyne sposoby by dostac dużo kasy za skradzione zdjęcie, a nie tylko nazwijmy to stawkę ZPAFx3.

shimetsu
05-02-2010, 13:14
Jacek Z: może napiszesz gdzieś od czego zacząłeś zaraz po kradzieży twoich zdjęć? no wiesz.. gdzie poszedłeś... ile co Cię kosztowało, gdzie Cię odesłali, co poradzili i czy uzyskałeś jakieś odszkodowanie i jakiej wysokości... Co prawda ja nie jestem w takiej sytuacji i pewnie nigdy nie będę... no ale warto wiedzieć żeby odrazy działać. Po za ty strasznie mnie to ciekawi, bo przypuszczam, że nie było łatwo. Czy tylko poszedłeś do tych prawników i oni tak Ci powiedzieli i na tym koniec?

Dudeusz
05-02-2010, 13:43
a moze sprzedac prawo do zdjecia znajomemu profi badz agencji , oni moga walczyc o realne pieniadze .

Jacek_Z
05-02-2010, 14:01
. Czy tylko poszedłeś do tych prawników i oni tak Ci powiedzieli i na tym koniec?generalnie tak, nie poszedłem do sadu mając takie perspektywy. Ja to interpretuje jako szczerośc adwokata, bo gdyby mnie dalej reprezentował i doradzał pójście do sądu to by zarobił więcej. No chyba, że mu sie nie chciało schylac po taka kwotę. Sugerował bym ze znajomym drukarzem spreparował niedoszłą umowę. Ale ja tak nie chciałem robić.


a moze sprzedac prawo do zdjecia znajomemu profi badz agencji , oni moga walczyc o realne pieniadze .
To nie ma znaczenia kto o to wystąpi, bo straty będą takie same. Sprzedac prawa do zdjęć po ich kradzieży? Przecież sąd sprawdzi daty umów. Kto ma prawa i od kiedy. Jak agencja je kupiła, to powinna miec rachunek. Antydatowac rachunek? A dlaczego podatek nie wpłynął za te transakcje wtedy gdy trzeba? To sie wydaje niby proste, ale nie jest łatwo zawrzeć transakcje finansową ze wsteczną datą.

Dudeusz
05-02-2010, 14:20
a co do tego ma data umowy z agencja ?? logicznie rzecz biorac nie majac umowy ze "zlodziejem" mozemy sprzedac zdjecia agencji w dowolnym terminie , a ona wystapi jako wlascieciel zdjec . a straty agencja ma juz realne bo ma mnostwo przykladowych faktur za swoje zdjecia .

Jacek_Z
05-02-2010, 15:56
Taaak, a agencja natychmiast wielokrotnie sprzeda to zdjęcie komu innemu i za dużą kasę. Optymista jesteś. W dodatku może wyjść na to, że oszukałes agencję, bo sprzedałeś zdjęcie o którym wiedziałes, że jest ukradzione.
A jeśli to było sprzedane kumplom, celowo dla spraw procesowych to ... ja nie lubię tak zafałszowywać rzeczywistości. W dodatku to się może wydać, a wtedy sąd to też weźmie pod uwagę. I nie będzie to nas stawiało w korzystnym świetle.

Dudeusz
05-02-2010, 17:12
zgadzam sie z Toba w pelni ale pisalem o jakims zaprzyjaznionym profi czy tez agencji , wzorujac sie na pomysle cwaniaczkow ktorzy skupuja za grosze przedwojenne akcje przedsiebiorstw zeby dochodzic praw do ich przedwojennego majatku .

shimetsu
05-02-2010, 17:41
czyli jeśli ktoś nam kradnie zdjęcie to my nic nie jesteśmy w stanie zrobić... złodziej pozostanie bezkarny... chyba, ze wygramy w totolotka i sie uweźmiemy, być może prawo zostało by zmienione? Bo jeśli nie to każdy może dowolnie przeglądać internet, znajdzie zdjęcie amatorskie dziewczyny w sukience swojej firmy i wrzuci je na bilbord, a my szare człowieczki nie mamy pieniędzy żeby ubiegać się o odszkodowanie,no i "co nam szkodzi, ze to zdjęcie wisi na bilbordzie, przecież i tak byśmy go nie sprzedali"... Dla mnie to całkowity bezsens.

pewex
05-02-2010, 19:02
Utracone korzyści, czyli tzw. lucrum cessans, to wogóle ciężka instytucja prawna, którą ciężko się posłużyć z racji tego, że często ( choć nie zawsze ) bywa ocenna. Jeżeli ktoś ci buchnął auto , a miałeś umowę o przewóz na 20 tysięcy i nie masz jak się z niej wywiązać to ewidentne odszkodowanie + lucrum cesans, ale jeżeli ktoś ukradł ci zdjęcie na ścianę swojego pubu, to ciężko tu mówić o lucrum cessans. Oczywiście instytucja l.c odnosi się do przyszłych spodziewanych korzyścim, a nie tych które ktoś uzyskał z tytułu ich np. sprzedaży. Więc nie wiem co twój adwokat miał na myśli dokładnie, bo według mnie o lc w tym przypadku można mówić np. jeżeli miałbyś podpisaną umowę z jakaś np siecią odzieżową, że konkretne zdjęcie im sprzedasz, a tu ktoś je kradnie i wypuszcza na bilbordach dla innej firmy odzieżowej. A co do sprzedazy praw do zdjęcia już skradionego, to tu nie jestem pewien, aleprawa do zdjęć skradzionych możesz sobie sprzedać i ktoś inny może dochodzić praw, bo naruszono jakieś konkretne prawo majątkowe, które następnie sprzedano i to moim zdaniem pozostaje bez znaczenia względem samego faktu kradzieży.

Jacek_Z
05-02-2010, 23:50
czyli jeśli ktoś nam kradnie zdjęcie to my nic nie jesteśmy w stanie zrobić... złodziej pozostanie bezkarny...
Nie, ja tak nie napisałem. Chodzi tylko o wysokość kasy jaka da się wywalczyć w sądzie. Nie sa to kwoty jakie byśmy sobie życzyli i jakie by odstraszały złodziei. Niestety.

shimetsu
06-02-2010, 01:49
nie oplaca nam sie dochodzić swoich praw, więc złodziej zostaje bezkarny.

KaeF
06-02-2010, 04:56
Jakby nie patrzeć, to trochę czasu minęło od założenia tematu. Dobrze byłoby wiedzieć jak się sprawa wyjaśniła. No chyba, że pół roku to za mało dla sądu w polsce..

sailor
07-02-2010, 13:36
nie oplaca nam sie dochodzić swoich praw, więc złodziej zostaje bezkarny.

oplaca sie. nie wiem czemu koledzy pisza o tym jak bardzo nei oplaca sie dochodzic swoich praw. dziwi mnie to bardzo. ale z wlasnego doswiadczenia jzu chyba kilkunastokrotnego powiem ze sie oplaca. trzeba sie tylko troche nachodzic i ceirpliwie poczekac

shimetsu
07-02-2010, 17:55
oplaca sie. nie wiem czemu koledzy pisza o tym jak bardzo nei oplaca sie dochodzic swoich praw. dziwi mnie to bardzo. ale z wlasnego doswiadczenia jzu chyba kilkunastokrotnego powiem ze sie oplaca. trzeba sie tylko troche nachodzic i ceirpliwie poczekac

Wiec opowiedz nam o tym jak sie nachodziles... co gdzie i jak.. konkretnie... ile straciles ile zyskales... taka wiedz przyda sie wszystkim, bo lepiej wiedziec wczesniej, niz dowiadywac sie kiedy cos sie stanie.

sailor
07-02-2010, 20:04
Wiec opowiedz nam o tym jak sie nachodziles... co gdzie i jak.. konkretnie... ile straciles ile zyskales... taka wiedz przyda sie wszystkim, bo lepiej wiedziec wczesniej, niz dowiadywac sie kiedy cos sie stanie.
ktory raz z kolei mam opowiadac? przeciez pisalem o tym nascie jesli nie dziesiat razy
notariusz -> potwierdzenie zawartosci strony -> list z zadaniem zaplaty wyslany za potwierdzeniem odbioru -> jelsi nie poskutkowalo to prawnik -> jesli nie poskutkowalo to sad.

traci sie troche czasu bo trzeba sie nalazic. zyskuej sie satysfakcje i kase. wybacz ze nie podam ci rozliczen w konkretnych liczbach. mnie sie to oplacalo - chocby dla ukrocenia zlodziejstwa, ktos inny moze stwierdzic ze nie warto.. a i firma jak zaplaci pare czy parenascie tysiecy to nauczy sie nastepnym razem pytac.

DawidS
15-03-2010, 19:35
Dawno tutaj nie zaglądałem, a temat w międzyczasie się rozrósł.

W celu zakończenia wątku z mojej strony powiem, że prawnik z którym rozmawiałem widział duże szanse na wygranie sprawy.
Przewrotne koleje losu sprawiły jednak, że nie miałem przeciw komu kierować pozwu.
Tyle ode mnie w tym temacie.