PDA

Zobacz pełną wersję : Paranoja z pozwoleniami



drhardware
28-06-2009, 22:00
Paranoja.
Poszedłem dziś do miasta, korzystając z pogody, porobić trochę zdjęć. I co znalazłem jakieś ciekawe miejsce, to znajduje się ochroniarz, usuwający z miejsca prywatnego. Grzecznie ale stanowczo, czasami wskazuje nawet dyrekcję obiektu jako miejsce uzyskania pozwolenia. Najgorszy był ochroniarz w Silver Screenie. Mały starszy facecik, skaczący dookoła i piskliwym dyszkantem nawijający, ze mam stąd odejść, i nie robić zdjeć obiektu, bo on wezwie posiłki. Widocznie nie oddalałem się tak szybko, jak sobie zamarzył, bo zmienił nutę i zaczął, że i może wezwać posiłki, a "tu już był taki jeden, co robił zdjęcia, wezwali posiłki i zniszczyli mu aparat i aparat i zdjęcia przepadły, więc idź pan stąd, bo ja mogę wezwać posiłki". Paranoja. Pomijając fakt, że nie fotografowałem samego kina, a blok widoczny między kinem a bankiem, to zachowanie tego typa, w porównaniu i z innymi jest poniżej krytyki. Takie same zdjęcia, można uzyskać z ulicy, stosując dłuższą ogniskową. A niedługo nie będzie można nic sfotografować, nie mając zezwolenia od najwyższych władz, właściciela terenu i wszystkich osób widocznych dwa kilometry dalej. Przepraszam za smęcenie, ale jestem rozgoryczony.

Annihilator
30-06-2009, 17:17
dlatego fotografować chodzi się z własnymi "posiłkami" - gaz pieprzowy :)

ja tez kiedyś kupiłem kompakta w saturnie, wychodzę, chcę cyknąć zdjęcie dla próby - zaraz jakiś ochroniarz, paranoja

sokrates
30-06-2009, 17:25
w generaliach się z wami zgodzę, ale jakby mi ktoś wparował na podwórko i zaczął focić mój dom to też bym go z buta ;-) choć fakt niektórzy nadgorliwie wypełniają obowiązki ochrony mienia.

prz3mo
01-07-2009, 08:16
Nie wdając się w szczegóły - świat schodzi na psy. Niedługo się okopiemy, zrobimy fosę przy swoich domach, firmach, założymy maski, imiona i nazwiska zamienimy na numery identyfikacyjne itd... Paranoja.

photolo2
01-07-2009, 10:30
[QUOTE=drhardware;1349223]Paranoja.
Mały starszy facecik, skaczący dookoła i piskliwym dyszkantem nawijający, ze mam stąd odejść, i nie robić zdjeć obiektu, bo on wezwie posiłki. Widocznie nie oddalałem się tak szybko, jak sobie zamarzył, bo zmienił nutę i zaczął, że i może wezwać posiłki, a "tu już był taki jeden, co robił zdjęcia, wezwali posiłki i zniszczyli mu aparat i aparat i zdjęcia przepadły, więc idź pan stąd, bo ja mogę wezwać posiłki".

Kiedyś ochroniarz dowalił się do mnie na Centralnym, jak zaczął smęcić o wzywaniu posilków to mu powiedzialem, że ja pizzę poproszę, wtedy się wściekł i mało brakowało do szarpaniny... odpuścił jak mu powiedzialem, że możemy temat zweryfikować na dworcowym komisariacie policji... potem chodził dookoła mnie z drugim takim patafianem i coś tam mruczeli pod nosami, ale dali spokój... w W-wie największa paranoja to Złote Tarasy, jak fociłem tam Hexar'em żaden nawet nie zauważył, innym razem wpadłem z E-1 + 40-150/3,5-4,5 i od razu było... oooo... z taką lufą to nie wolno, pokazuję facetowi: tu człowiek robi foty telefonem, tam C350D, tu grupa japończków z kompaktami (błysk co kilka sekund) więc dlaczego? argument ten sam... nkt nie ma tak dużego obiektywu jak pan... odpuścilem jak powiedział, że on nie ma nic przeciw, ale jak nie zwróci mi uwagi to wyleci z pracy... chore to, ale... mają jakieś tam swoje wewnętrzne... natomiast o dziwo nigdy nie miałem najmniejszych problemów w metrze, odpukać :))) Pozdrawiam, photolo.

photolo2
01-07-2009, 10:35
Nie wdając się w szczegóły - świat schodzi na psy. Niedługo się okopiemy, zrobimy fosę przy swoich domach, firmach, założymy maski, imiona i nazwiska zamienimy na numery identyfikacyjne itd... Paranoja.

Na psy to nie świat schodzi tylko ludzie. Pozdrawiam, photolo.

drhardware
04-07-2009, 19:44
na to z pizzcą nie wpadłem, a pomysł zaiste genialny...

zaqer
04-07-2009, 20:24
Do mnie się przyczepił ochroniarz w tunelu Krakowskiego Szybkiego Tramwaju i powiedział że ja takim sprzętem to nie wiadomo do jakich celów robie.
No to już hobbysci nie mogą robić zdjęć sprzętem wyglądającym na profi bo nigdzie nie wejdą.
Prawde mówiąc, to nie odpuściłem i fotki robiłem bo tam zakazu nie ma, a nie jest to na pewno teren prywatny.
Jak uważacie? Myliłem się?

Bielik
04-07-2009, 20:27
w przestrzeni publicznej nie mogą Ci zabronić robienia zdjęć. pytanie czy chcesz się szarpać z ochroną. mnie na Centralnym policja oskarżyła o zagrożenie terrorystyczne, bombowe i ogólnie psychoza.

stig
04-07-2009, 20:57
w przestrzeni publicznej nie mogą Ci zabronić robienia zdjęć. pytanie czy chcesz się szarpać z ochroną. mnie na Centralnym policja oskarżyła o zagrożenie terrorystyczne, bombowe i ogólnie psychoza.No widzisz, skoro policja nawet ma problem ze zrozumieniem przepisow, to do kogo sie udac, jesli taki ochroniaz tego zabroni? Przepisy, przepisami, ale nie ma ich jak wyegzekwowac, skoro nawet policja o nich nie wie.

bckp
04-07-2009, 21:33
Groźby o zniszczeniu aparatu to prawda. Jak coś takiego się stanie to raczej nie ma szans na dochodzenie swoich praw. Policja i sąd będą stać po ich stronie.

stig
04-07-2009, 21:37
Groźby o zniszczeniu aparatu to prawda. Jak coś takiego się stanie to raczej nie ma szans na dochodzenie swoich praw. Policja i sąd będą stać po ich stronie.Bo?

bckp
04-07-2009, 22:14
Jeśli jest słowo vs słowo to sąd przyznaje rację ochroniarzom. Co innego jak ktoś ma żelażne dowody ale właściwie skąd je weźmie? Wyszkoleni ochroniarze potrafią się zatroszczyć aby ich nie było.

Ostrry
13-07-2009, 11:53
też miałem kiedyś taką sytuację, w Świeciu, pod zakładem Mondi. Robiłem sobie spokojnie zdjęcia z terenu poza zakładem i podjechała do mnie ochrona i powiedziała że nie mogę robić zdjęć bo takie są przepisy w zakładzie i że mam usunąć zdjęcia, odpowiedziałem że nie jestem na ich terenie i że zdjęć nie skasuję. To wezwali policję, przyjechały dwa radiowozy, zaczęli mnie straszyć że mi samochód nawet zabiorą, aparat i że będę miał kłopoty... stałem tam z nimi chyba do 4 nad ranem, zajście zaczęło się po 00:00 chciałem się dowiedzieć dlaczego, ale nikt nie umiał mi odpowiedzieć tylko ciągle słyszałem regulamin zakładu, nie byłem na ich terenie więc jakieś ich regulaminy mnie raczej nie dotyczyły. Prosiłem o jakąś podstawę prawną czy coś ale nic... w końcu skasowałem te zdjęcia i pojechałem spać.
Muszę się tam jeszcze kiedyś wybrać z jakimś starym aparatem i pieszo :)

stig
13-07-2009, 12:51
też miałem kiedyś taką sytuację, w Świeciu, pod zakładem Mondi.Ochrona w Mondi jest naprawde gorliwa. :) Od wielu lat czesto robie tam zdjecia na ich zlecenie. Nic nie daje fakt, iz wchodze na teren z pracownikiem nawet wyzszego szczebla. I tak (jesli wnosze torbe z aparatem) musze miec oficjalne pisemko podpisane przez jednego z dyrektorow -- co, po co i dlaczego, wraz z wykazem miejsc, w ktorych te zdjecia moge robic.

cheyenne
13-07-2009, 13:15
w metrze nigdy nie miałem problemów, ale zawsze najpierw pytałem ochronę czy mogę zrobić zdjęcia i informowałem, że nie będę używał lampy
natomiast w warszawskich biurowcach, w których na parterze znajduja się na ogół cafejki wyjęcie aparatu w ciągu 30 sekund od tego faktu skutkuje pojawieniem się uprzejmej ochrony
Dworca Centralnego nie testowałem, ale wkrótce zamierzam
natomiast przemiłą ochronę, mocno pyszczącą i straszącą uszkodzeniem aparatu (w jednym z warszawskich centrów handlowych) uprzedziłem, że kolega filmuje scenę dobrej jakości telefonem komórkowym
zmiękli, przeprosili, powiedzieli, że taką maja pracę

reasumując
ciężkie jest życie amatora :(

DDominik
31-07-2009, 11:34
Opowiem całą historyjke a na końcu zadam pytanie.

Pewnego dnia kiedy to parkowałem samochód u siebie w bloku w garażu zauważyłem że popękane, poplamione i generalnie zasyfiałe ściany świetnie nadają się na tekstury. Pare dni później zszedłem do garażu z aparatem i zacząłem fotografować te ściany. Po chwili podszedł do mnie ochroniarz i mówi mi że ja tu nie mogę fotografować i że muszę się udać po pozwolenie do administracji... Czy to jest prawda, że ja nie mogę fotografować ściany u siebie w bloku w garażu?

Jeżeli ochroniarz nie ma racji to co ja mam mu pokazać jako dowód?

wikary
31-07-2009, 12:16
w przestrzeni publicznej nie mogą Ci zabronić robienia zdjęć. pytanie czy chcesz się szarpać z ochroną. mnie na Centralnym policja oskarżyła o zagrożenie terrorystyczne, bombowe i ogólnie psychoza.

...mnie do komisariatu zawlekli i 3 strony A4 protokolu napisali- film przeswietlili (bylo to po wrzesniu).

bialogardzianin
04-08-2009, 12:13
MZ, gdybyśmy pracowali w agencji, gazecie o jakimś znanym tytule, na pewno moglibyśmy skorzystać z pomocy redaktora naczelnego ew. prawnika świadczącego usługi dla naszego pracodawcy i może nie byłoby wówczas zgrzytów (potwierdzicie?). Nie zdarzyło się jeszcze (czytałem dużo wypowiedzi fotografów mających styczność z ochroną) aby któremuś udało się przekonać i zachęcić ochroniarza do przeczytania ustawy o prawach autorskich, oni "tylko wykonują polecenia przełożonych"!;) W obecnym stanie prawnym/ mentalnym to trochę jak walka z wiatrakami. My możemy tu na forum nakręcać się i nawzajem uświadamiać w naszych prawach, współczuć sobie ale to nic nie da. Jak lubicie adrenalinę w postaci pasjonującej, merytorycznej dyskusji z emerytowanym milicjantem lub mięśniakami to proszę bardzo. Ja postanowiłem zrobić inaczej. Napisałem maila do właściciela/ zarządcy jednego z centrów handlowych w Koszalinie z prośbą o zgodę na wykonywanie sesji zdjęciowych na terenie galerii handlowej. Otrzymałem odpowiedź pozytywną oraz numer telefonu, pod który mam dzwonić przed każda sesją uprzedzając o swej obecności. Nie skorzystałem jeszcze tej możliwości ale zakładam, że kiedy zadzwonię do zarzadcy ten następnie poinformuje ochronę o o mojej obecności i będę mógł bezstresowo wykonać zlecenie.

Robert_P
04-08-2009, 12:52
Ochrona w Mondi jest naprawde gorliwa. :) Od wielu lat czesto robie tam zdjecia na ich zlecenie. Nic nie daje fakt, iz wchodze na teren z pracownikiem nawet wyzszego szczebla. I tak (jesli wnosze torbe z aparatem) musze miec oficjalne pisemko podpisane przez jednego z dyrektorow -- co, po co i dlaczego, wraz z wykazem miejsc, w ktorych te zdjecia moge robic.

Wchodzisz na ich teren więc ich zachowanie może być usprawiedliwione: szpiegostwo przemysłowe i takie tam :) Jednak zakaz robienia zdjęć budynków użyteczności publicznej czy innych to chyba tylko po to żeby ktoś WAŻNY pokazał że jest wyżej i że bez JEGO zezwolenia nie wolno. Bo niby czemu ten zakaz ma służyć ?? Teraz w dobie miniaturyzacji można spokojnie zrobić foty nie zwracając na siebie żadnej uwagi. Za komuny tabliczki z zakazem focenia chociaż były umieszczone na tzw. strategicznych obiektach, to co się teraz dzieje to jakaś paranoja !!