PDA

Zobacz pełną wersję : Co najniezbędniejsze do domowego E6?



Sokolik Wędrowny
28-05-2009, 12:02
Witam! I pytam jak w temacie. Chcę rozpocząć przygodę z samodzielnym wołaniem kolorowych dia. Na początek myślę o trójkąpielowym zestawie Tetenala, a informacje znalezione w tym dziale utwierdzają mnie w tym wyborze. Ale chemia to nie wszystko. Pytam więc: co na początek aby wejść w E6 niezbyt wielkim kosztem? Bo nie zamierzam rwać się na wołanie "zdjęć życia", na dzień dobry pójdą jakieś mniej ważne pstryki na sensii :) Koreks - to raczej oczywiste :) Starczy Kaiser czy szarpnąć się na jakieś Jobo? Termometr - jakieś konkretne wskazania? Temperaturę zamierzam stabilizować w łaźni wodnej do której mam dostęp. Co jeszcze może się przydać na wstępie? I proszę mnie bardzo nie zniechęcać do samodzielnych prób :)

motyl
04-06-2009, 12:04
Przy obróbce E-6 musisz zachować: temperaturę chemii, czas obróbki i intensywność mieszania w koreksie. Z tego względu polecam jakiś procesor Jobo. Trzyma temperaturę, zachowuje stałe obroty koreksu co w ostatecznym wyniku dale powtarzalność procesu na przyzwoitym poziomie. Możesz popróbować w zwykłym koreksie ale za każdym wołaniem możesz mieć inne wyniki obróbki.

zaslav
07-06-2009, 22:48
Może zacznij od lektury tego (http://www.marekmadej.com/o%20fotografii/E-6%20krok%20po%20kroku.pdf). Właśnie wywołałem swoje pierwsze slajdy (a była to moja chyba druga czy trzecia zabawa z koreksem) i wyszło!
Kilka uwag: do przechowywania chemii świetnie nadają się butelki po herbacie mrożonej NesTea firmy chyba Nestle - pojemność pół litra, łatwe do umycia i szerokie zakrętki.
Temperaturę 38C wyznaczyłem elektronicznym tremometrem lekarskim. łaźnia wodna - po prostu nalałem ciepłej wody do wanny i kontrolowałem jej temperaturę. W drugiej wersji kupie chyba w sklepie "1001 drobiazgów" jakieś 2 miski, wkleję jedną w drugą pianką poliuretanową a do przykrycia użyję przykrywki z korka.
Do prób użyj jakiegoś taniego slajdu - ja bawiłem się Agfa Precisia.
Powodzenia!

jabu66
22-06-2009, 22:20
Witam.
Sprawdź czy Tetenal ma nadal w swojej ofercie zestawy chemii "PRESS" (czy jakoś tak).
Umożliwiały obróbkę w niższej temperaturze (C-41 nawet w 20-24 stopniach) przy odpowiednio dłuższych czasach.
Znacznie łatwiej było utrzymać parametry obróbki.
Jeżeli nie , to poćwicz bez filmu. Łaźnia wodna to bardzo dobre rozwiązanie. Najważniejsze jest wywołanie.
Reszta procesów jest mniej rygorystyczna.
Praktycznie :

-przygotuj koreks
-przygotuj wodę o temperaturze i w ilości odpowiadającej ilości użytego później roztworu
-ogrzej koreks , umieszczając go na kilka , kilkanaście minut w łaźni (kompletny , suchy)
-wlej do koreksu wodę (odpowiednik roztworu roboczego)
-przeprowadź "wywoływanie" - cały czas obserwuj temperaturę
-musisz tak dobrać temperaturę roztworu (w czasie prób - wody) , łaźni wodnej i czas "wstępnego" rozgrzewania
koreksu , aby utrzymać podczas całego wywoływania zalecaną temperaturę (+- 0,5 stopnia)
-czas wywoływania mierz do momentu wypełnienia koreksu kolejnym roztworem (opróżnianie i napełnianie też
trwa - sprawdź ile)
-w całej "zabawie" najważniejsza jest powtarzalność - ta sama temperatura , ten sam sposób mieszania itp.

Ja koreks z filmami "podgrzewałem" w ten sposób , że napełniałem go czystą wodą o temperaturze roztworów roboczych (zawsze tak postępowałem , jednak są zapewne przeciwnicy).Po kilku minutach wodę wylewałem i wlewałem wywoływacz.
Umieść wewnątrz film "ćwiczebny" i zalej koreks wodą.Zmierz dokładnie różnicę pomiędzy ilością wody wlanej do suchego koreksu a wylanej z niego. O tyle zmniejsz ilość wody w przygotowywanym roztworze.

Życzę powodzenia (o ile jeszcze nie próbowałeś). Nawet jeżeli efekt nie będzie perfekcyjny to poziom satysfakcji z samodzielnego wywołania zrekompensuje ew. niedociągnięcia. Tradycyjne wywoływanie (niecyfrowe) to jest jednak magia...