Dzień dobry!

Po wielu latach kombinowania, a ostatnio właściwie, męczenia się z D5000 w połączeniu z 18-105 oraz 35 1.8G oraz cichego podczytywania forum, nadszedł czas, aby przesiąść się na poważniejszy sprzęt, ponieważ obecny bardzo mocno mnie ogranicza. Posiadam także lampę Quadralite Stroboss 60.

Uprawiam szeroko-pojętą fotografię reportażową, eventową, konferencyjną oraz prasową - bardzo okazjonalnie w celach zarobkowych, choć nie ukrywam, że chciałbym związać się w przyszłości bardziej z tym fachem. Raczej nie planuję fotografowania ślubów ani większej zabawy z video. Prywatnie lubię czasami wyjść na streeta, oprócz tego sporo podróżuję, także zarówno fotografia wycieczkowa jak i elementy krajobrazu czy architektury także się przewijają.
To w czym najbardziej ogranicza mnie obecny sprzęt (a właściwie doprowadza do ataków nerwicy) to tragiczna praca AF w gorszych warunkach oświetleniowych oraz makabryczne szumy przy wyższych ISO, które później siermiężnie próbuję ratować w Lightroomie, okrojona guzikologia, czy bardzo kiepskie zachowanie w połączeniu z 35 1.8G - często nie trafia, zwłaszcza z większych odległości, uciążliwe abberacje i mnóstwo innych "udogodnień", których pewnie macie świadomość, jako że ani puszka, ani sprzęt nie są najnowszej generacji i najwyższych lotów. Osobiście też stwierdzam, że jako taka reportażowa ogniskowa, 35mm na DX jest dla mnie za wąsko. Na FX pewnie byłoby w sam raz.
Chciałbym zainwestować w zestaw jak najbardziej kompletny, który pozwoli mi się rozwijać indywidualnie, podjąć okazjonalnie jakieś zlecenie, a w przyszłości także być może poważniej pracować. Ze względu na ww. częste podróże fajnie też, jakby było to w miarę możliwości kompaktowe. Budżet jaki przewiduje to około 10K z możliwością rozłożenia na raty. Wolałbym sprzęt raczej nowy. 35 1.8G kupiłem używkę i albo coś nie jest z nią do końca w porządku (ten tragiczny AF...), albo połączenie z D5000 zapewnia takie wrażenia użytkowe), aczkolwiek pewien uraz i strach przed sprzętem używanym pozostał.
To, co rozważam na chwilę obecną (z must have to: obracany ekranik - ciężko by mi bez tego żyć, solidny AF oraz wydajność na wysokim ISO):

1. Nikon D750 + Nikon 24-120 F/4 + Nikkor 50 1.8G - ta propozycja wydaje mi się najbardziej rozsądna i uniwersalna. W przyszłości rozważałbym dokupienie Sigmy 35 1.4 Art, lub być może nawet na wstępie zamiast 50 1.8G (który jest tani i ponoć niezły, aczkolwiek ogniskowa 35 na pewno sprawdziłaby się w moim przypadku lepiej, zarówno pod kątem repo jak i streeta). Do tego zostałaby całkiem niezła lampa, którą posiadam obecnie. Myślałem też o poczekaniu na D760, którego premiera niewiadomo kiedy nastąpi i z pewnością cena startowa będzie wyższa niż obecnie D750.

2. Sony A7III + Tamron 28-75 F/2.8 - sprzęt o wiele bardziej nowoczesny, sporo wygodnych funkcji jak 5-osiowa stabliziacja, eye-af, focus peaking, czy ustawianie ustrości dotknięciem (jak i sam dotykowy ekran). Rozmiarowo i wagowo zestaw również wygląda korzystniej. Poza tym czasami podróżując z kimś, fajnie też by ktoś mógł mnie zrobić niezłe zdjęcie, gdzie funkcje typu eye-af, wykrywanie twarzy, czy ustawianie ostrości dotykiem sprawiają, że nawet osoby zielone, powinny ogarnąć trafienie z ostrością i wykonanie poprawnego ujęcia. Po stronie minusów jest cena - która wymagałaby sporego nagięcia budżetu, a także mniej uniwersalny zakres ogniskowych. W 18-105 łapałem się, że niekiedy brakowało mi trochę dołu, chociaż odrobinę. 18 Dxowe daje na kąt widzenia 27 na FX, czyli zakładam, że 24mm byłoby ok. Dlatego boję się, że 28-75 może mi nie wystarczać, z jednej strony z powodu dołu, natomiast z drugiej, ogniskową 105 na DX także wykorzystywałem dość często. Jednak stałe światło 2.8 w całym zakresie może okazać się tego warte... Jest też Sony 24-105 F/4, ale tutaj właśnie dochodzimy do kolejnego problemu tego systemu, czyli cen szkieł, a także ich gabarytów w przypadku jaśniejszych egzemplarzy. Wspomniana wyżej Sigma 35 1.4 Art w połączeniu ze stosunkowo lekkim i kompaktowym A7III mogłaby już nie być najlepiej wyważonym i komfortowym w użytkowaniu obiektywem. Niedrogie, ciemniejsze tele rzędu 70-300 nie istnieje. Tańszego odpowiedniego 70-200 F/2.8 ze stajni Tamrona czy Sigmy (które w przyszłości być może chciałbym posiąść) także nie widać... Obawiam się, że samo 28-75 pomimo wszystkich bajerów body, nie pozwoli zawojować efektem "wow"...

3. Bardziej drugorzędne dywagacje, niż realne propozycje: Myślałem także o pozostaniu przy Croppie, np. D7500 + Sigma 18-35 1.8 Art + Nikkor 85 1.8G, ewentualnie coś ze stajni Fuji (ale tutaj trochę boję się matrycy - lubię ciągnąć cienie i wyrazistość w obróbce a także cukierkowe lub instagramowe kolory, choć BW także, czasem też bawię się w krajobrazy i nie wiem czy "robaczkowa" matyca Fuji nie byłaby tutaj mniej łaskawa dla potencjalnych błędów); na plus w tym systemie, kompaktowe gabaryty, fajny oldschoolowo-hipsterski wygląd i ogólna filozofia fotografowania. Dość mocno ciągnie mnie jednak do FF i nie wiem czy długofalowo rozwiązanie w postaci APS-c dałoby mi satysfakcję i pozwoliło na poważniejsze zajęcie się fotografią zawodowo.

Jak widzicie wątpliwości jest wiele, a także zdaję sobie sprawę iż sprzęt idealny i bezkompromisowy nie istnieje, zwłaszcza przy ograniczonym budżecie. Nie pali się bardzo z podjęciem decyzji, aczkolwiek chciałbym zdążyć załapać się na tegoroczne cash-backi. Będę wdzięczny za wszelkie porady, komentarze i opnie!