Pomyślałem że stworzę nowy wątek, bo D7000 problem z chlapaniem olejem ma (przynajmniej mój) większy niż inne body. Aparat ma dwa lata i chlapie bez przerwy, zadając kłam opinii pana z serwisu: "wychlapie się na początku i nie będzie problemu". Problem jest.
Pomijam już kwestię podejścia Nikona do całej sprawy, bo nie mam na to siły. Zaznaczę tylko, że wyczyszczono mi matrycę w serwisie dwa razy bezpłatnie (drugi raz już po roku użytkowania) i za drugim razem bez pytania wymieniono mechanizm unoszenia lustra. Potem już było płatnie i ze zdziwieniem, czemu miałoby być bezpłatnie (mimo że przedtem było). Wniosek jest taki, że jest wada, tylko Nikon się nie przyznaje i próbuje załatwić sprawę po cichu. Kropka.
W wyniku tych przemyśleń uznałem, że nie będę nabijał kabzy komuś, kto mnie nabił w butelkę i zdecydowałem, że dam zarobić komuś innemu. Zakupiłem zestaw czyszczący firmy JJC o nazwie CCD SWAB za ok. 40 zł. Siedem szpatułek suchych i jedna mokra (trzeba w niej przebić pojemnik z płynem, wystarczy nacisnąć). Pierwsze czyszczenie było trochę chaotyczne ale dało niezłe efekty, drugie postanowiłem udokumentować, bo zauważyłem coś, o czym za chwilę.
Tu są kolejne fazy czyszczenia. Jedno zdjęcie z puchy (f22), drugie to samo, tylko po użyciu funkcji Auto Tonal w Szopie. Ta operacja oddaje skalę zjawiska.
1
Jak widać, trochę tego jest.
Poprzednie czyszczenie było w grudniu (na początku).
2
Po pierwszym przejechaniu na mokro efekt jest całkiem niezły,
został duży paproch i trochę smug po bokach.
Boki i rogi są najtrudniejsze do wyczyszczenia.
3
Po drugim przejechaniu stało się TO COŚ, czyli pojawiły się
nowe kropy, w nowych miejscach.
4
Ostatnie przejechanie zrobiłem już na sucho
i zostawiłem tak jak jest, bo ten paproch w LD i tak rzadko się ukaże.
Zużyłem cały zestaw, starając się nie używać dwukrotnie suchych szpatułek.
Przedtem oczywiście była grucha, która nic nie dała.
Wniosek dla mnie jest taki, że mój D7k pluje praktycznie bez przerwy,
tylko nie zawsze kropy widać. Moje poprzednie obserwacje
przy seriach zdjęć pokazały, że najpierw kropa jest mała i ciemna
a potem staje się coraz większa i jaśniejsza, czasem w końcu znika a czasem nie.
Podejrzewam, że jeśli jest mikrokurz na matrycy, to plama się utrwala szybciej i pozostaje widoczna.
I z drugiej strony, jeśli tego niewidocznego oleju na matrycy jest dużo,
to więcej przyklei się kurzu itd w koło Macieju.
Z tego samego chyba powodu w okresie mrozów tych plam mam więcej -
szybciej się utrwalają, nie rozpuszczają się po matrycy.
No i tyle.
Jeśli macie jakieś lepsze metody czy doświadczenia, które coś wnoszą do tej wiedzy,
to podzielcie się - w końcu to dobra pucha i nie chcę jej wywalać.
Zestaw, którego użyłem, nie jest doskonały, może znacie lepsze.
Po użyciu mokrej szpatułki zostają jednak smugi, które potem usuwam
suchymi przy pomocy chuchania, co niekoniecznie jest dobre.
Po tych ostatnich doświadczeniach myślę, że spokojnie
można użyć tego zestawu do dwóch czyszczeń, przez co koszt
spada do ok. 20 zł za czyszczenie.
Jeśli więc macie lepsze pomysły, dajcie znać.
Tylko proszę, nie wysyłajcie mnie do serwisu.
Szukaj
Skontaktuj się z nami