Szybkie spojrzenie na niebieską godzinę już widzieliście więc spokojnie możemy się cofnąć do drogi na górę…
Wychodząc krętymi schodkami mijamy nie otwieralne okienka…
Etapy pośrednie to szersze podesty nad nawą główną i majstersztyk ceglanej murarki…
Dalej schodkami drewnianymi…
Docieramy do głównej platformy… z mechanizmem zegara…
Napęd mechanizmu dzięki konstrukcji przeciwwag i ciężarków…
Delikatnie otwarliśmy szafę starego czasomierza…
To żyje… tutaj…
Aby tak mogło wyglądać na zewnątrz…
Mam nadzieję, że koledzy, którzy „pieścili się z zegarem” ze dwie godziny pokażą bardziej dopracowane zdjęcia jego mechanizmów...
GMilk
Szukaj
Skontaktuj się z nami