Szukaj
Jest jeszcze prawdopodobienstwo ze braklo na wode i spylili goralom WiFi
Watpie ale cos musi tlumaczyc to milczenie
No cóż. Ja w Bieszczady dojechałem przed 22:00. Pamietam jak siedziałeś z małżonką przy wejściu. Jak tylko Hesja z towarzystwem mnie namierzył, to już... no cóż będę owijał w bawełnę... koło 23:30 zawiesił mi sie procek, nijak restartu nie mogłem zrobić, resztę wieczora znam z opowieści
A potem Slawek mi wmawial: "e tam, czepiasz sie, nie bylo ostrego picia" Chyba naprawde jutro sie tam przespaceruje. "Ja tylko niose pomoc"
Dziwne, bo jak pamietam nic ich nie rusza w stanie w jakim sie znajduja po wieczorku pierwszego dnia. Musiales naprawde niezle "nadawac"
Mam talent
Skontaktuj się z nami