Na wstępie posta napiszę, że jestem totalnym lajkonikiem jeśli o oświetlenie czy innej maści gadżety studyjne chodzi. Zresztą pewnie i tak każdy się tego domyśli w miarę czytania posta
Otóż chciałbym się wzbogacić o jakieś źródła światła. Konkretnie w znakomitej większości do świecenia w jakieś nieżywe natury. Celem moim jest szeroko pojęta edukacja i zabawa, zero jakichkolwiek poważnych zastosowań. Ot, chciałbym sobie poćwiczyć ustawianie oświetlenia, wyczucie w tym względzie, planowanie kompozycji i co tylko się jeszcze uda. No i zobaczyć czy w ogóle się w tym odnajduję.
Nie ma być to w żadnym wypadku ministudio ani nic z takich szumnie brzmiących rzeczy, chciałbym po prostu coś za totalne grosze, wariant bardzo studencki, bylebym mógł poświecić na jakiś przedmiot czy scenkę rodzajową z różnych stron w różnych konfiguracjach i - co chyba dość ważne - żeby mi się w miarę temperatura barwowa zgadzała.
Początkowo myślałem o 2-3 żarówkach błyskowych w rodzaju F&V 68ws, ale trochę boję się, że większość zdjęć byłaby testowa, żeby zobaczyć jak się światło rozłożyło i co z jego mocą. Stąd drugi mój pomysł na to samo, ale w wersji żarówek światła stałego (coś w ten deseń). Tu przynajmniej na bieżąco bym miał podgląd efektu. Oczywiście chętnie posłucham innych pomysłów, które są budżetem porównywalne bądź korzystniejsze (włącznie z jakąś partyzantką rodem z castoramy).
Zasadnicze pytanie jeszcze: w jaką krzepę żarówek winienem celować? Podejrzewam, że każda moc mi wystarczy, obiekty fotografowane pewnie rzadko kiedy przekroczą 150x100x100cm. Chciałbym jednak mieć zapas, bo znając siebie będę takie żarówki obstawiał jakimiś partyzancko-chałupniczymi konstrukcjami (żeby coś tam odbić, rozproszyć, ukierunkować itp.) i trochę światła to zje. Prosiłbym więc o wytyczne orientacyjne dla obu typów żarówek.
Z góry dzięki za odpowiedzi i wyrozumiałość, przepraszam też, jeśli uwłaczam działowi "studio" umieszczając tu takiego posta
PrzypomniałSobie: Bonusowe pytanie mam w kwestii tła. Na bank będę chciał jakiś czarny bekgraund, ostatnio czytałem o niezłej i ekonomicznej opcji w tym wątku, ale mam pewnie wątpliwości. Z tego, co się zorientowałem, to faktura owego tła jest chyba mniej więcej taka, jak prześcieradła fakira, a ja pewnie niekiedy będę chciał robić zdjęcie z bliska i to raczej już wylezie... Czytałem, że czarny aksamit jest klawy, ale podobno cholernie się do niego czepiają wszystkie paproszki i kłaczki... Macie jakieś rady? Może jakiś matowy, czarny karton wystarczy (wszak do tych pstryków z bliska to niewielką powierzchnię raczej potrzebuję)?
Szukaj
Skontaktuj się z nami