my tego bez wódki nie rozwiążemy
dziś moge pisac z doskoku, na weekend wybywam.
temat jest za obszerny.
zwrocić co chcę uwagę, że zajmujesz się tym jak opisywana jest rozpietość tonalna tego co rejestruje matryca. Jak będzie na większej ilości bitów - to będzie ona dokładniej opisana. Ale to nie zwiększy ani ciut ciut tego co potrafi matryca zarejestrować. Chodzi o to by matryca potrafiła jednoczesnie zauwazać i rejestrować szczegóły jak najjaśniejsze i jak najciemniejsze - odległe na skali EV na maxa. I to jest problem. Tu wygrywa (na te chwilę) S3 pro.
to co potem, co zejdzie z matrycy to sprawa wtórna, mniej istotna. Oczywiscie jak ktoś zrobi supermatryce, to nie będzie robił z niej zapisu bitmapy 0 i 1, a da kolor pewnie 16 bitowy. Ale to sa sprawy wtórne, dostosowania softu do osiągów matrycy. Tą część opisujesz OK.
Z wywodu twojego możnaby prawie wyciągnąc wniosek, że jak by własnie dano zapis 16 bitowy, to by zarejestrowano najwiekszą rozpietość tonalną. A to jest postawienie sprawy od tyłu. To da tylko taką mozliwość. Ale ważne jest jaką różnicę EV moze zarejestrować i przenieść matryca. Tym właściwie sie nie zajęłeś.
kolor mozna zapisać na 8, 12, 16 czy ilu sie tam chce bitach. To nie zmienia czerni i bieli, a tylko przypisaną wartość liczbową temu punktowi.
Ten sposób zapisu to trochę jak zapisywanie parametrów liczbami albo za pomoca cyfr arabskich albo cyfr rzymskich. Nie zmieni to koloru, czerni czy bieli występującej w naturze, a tylko jak to zapisano po kwantyzacji. O ile przeniesie matryca te wartosci, to potrafi je opisać. Ale jak nie przeniesie tego matryca - bo ma za małą rozpietośc tonalną EV, to "bogatszy" sposób opisu punktu nic nie da, nie zwiększy rozpietości EV a poprawi pokazywanie półtonów.
Kluczem do wszystkiego jest jak duża rozpietość EV potrafi dać matryca. Ta z S3 potrafi więcej, dzięki bardzo cwanemu zabiegowi ze sklejeniem dwóch komórek ze sobą - o dużej powierzchni i przez to o większej czułości odpowiedzialnej za cienie obrazu i drugiej - o małej powierzchni i przez to mniejszej czułości odpowiedzialnej za światła obrazu. Bez sensu taki efekt opisywać na 8 bitach, traci się całe zaletę tego rozwiązania.
We wszechświecie ma się bardzo duza rozpietośc tonalną - od czarnej dziury do wybuchu gwiazdy. Tej rozpietości nie przeniesie chyba nigdy nic . matryca moze sobie wyciąć pewien kawałek, ileś tam EV z tego. Dzięki czasowi naświetlania, czułości, zastosowanej przysłonie mozna "przesuwać" zakres - o szerokości ilus tam EV - jaką będzie rejestrowała matryca. Najjasniejsze z tego co może zarejestrować w takim układzie matryca to będzie biel, a najciemniejsze to będzie czerń. Nie ma to nic wspólnego z tym, czy nasze oczy będą to co rejestruje matryca widziały jako białe czy czarne. Bo np. niedoświetlona szarość będzie pokazywana jak czerń, a prześwietlana jako biel. (trzeba tu poczynic oczywiscie pewne dodatkowe założenia, np że nie fotografujemy motywu o bardzo małej rozpietości tonalnej, i że to niedoświetlenie i prześwietlenie będzie o więcej EV niż przenosi matryca. W ogóle wszędzie tu dla uproszczenia zakładam, że fotografujemy coś o b. dużej, wiecej niz potrafi ogarnąć matryca rozpietości tonalnej i że to matryca nas ogranicza)
Cały sęk w tym jaki punkt najjaśniejszy i najciemniejszy jednocześnie (w naturze, przyrodzie) rozróżnia matryca, a nie jak to jest na bitach opisane - to jest wtórne.
Jedne matryce potrafią osiągac rozpietość 8 EV, inne 10 EV. pewnie jakieś stare miały dajmy na to 6 EV.
każde z nich pokazywały biel i czerń, ale dla każdej z nich był to inny zakres szerokosci EV. Zeby było ciekawiej (sorry, że moze trochę zagmatwam), mozliwe, że najbardziej podobałby się wam obrazek z matrycy o najmniej EV, a nie najwiecej (ale opisany na wielu bitach, dla ładnej ciagłości tonalnej - tu nie ma sprzeczności). Taki obraz wydawałby się najbardziej kontrastowy. Podobnie jak podoba się obraz z Fuji Velvia 50, choc ma ona małą rozpietość.
JK - łatwiej mi było przedstawić "mój obraz" widzenia tego zagadnienia - teraz napisz z czym tu sie u mnie nie zgadzasz.
Szukaj
Skontaktuj się z nami