Close

Strona 1 z 4 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 33
  1. #1

    Domyślnie Bezpieczeństwo na foto-wakacjach

    Zbliżają sie wakacje. Dla wielu z nas czas wytężonego zwiedzania, wypoczynku i focenia.
    Kwestia bezpieczeństwa osobistego i posiadanego sprzętu staje się więc dość oczywista i ważna. Szczególnie jeśli podróżuję się samemu a nocne zdjęcia stanowią ważny element wyjazdu.
    W związku z tym zapytowywuję się (tak aby się nauczyć na Waszych doświadczeniach):
    1. jak chronicie siebie i sprzęt w trakcie takich wypraw?
    2. czy macie jakieś sposoby aby nie rzucac się w oczy i nieprowokować potencjalnych złodzieji a swoje zrobić.
    3. czy warto korzystać z ubezpieczeń?
    4. w jakich miejscach/krajach/miastach należy szczególnie uważać? - jakieś doświadczenia własne?
    Pozdrawiam.
    P.S. czy naklejenie nalepki Canon na aparat skutecznie odstrasza złodzieji?
    D300; 18-200vr; 50/1.8; 10-20 sigma; 85/1.8; 24-70;sb800; sb600, frotka 055pro, amatorskie/dyskretne studio fotograficzne ...i trochę pierdołów

  2. #2

    Domyślnie

    1. Najlepsze jest jakieś towarzystwo i wybranie się z kolegami
    2. Przy nocnych fotach ciężko nie rzucać się w oczy, zdjęcia wymagają czasu , odpowiedniego ustawinia + statyw ,więc ukryć się nie da , pozostaje pkt.1.
    3. Nie mam pojęcia (było na forum poszukaj) ale ubezpieczeniu bym nie ufał.
    4. Każdy kraj , miasto ma tzw gorsze i lepsze dzielnice ciężko udzielić jednoznacznej odpowiedzi
    Ogólnie żyjemy w dżungli ...niestety.
    D610. F801s. N28-70/2,8. N50/1,4D. N55/1,8micro. N85/1,4. N70-200/2,8VR. Sb800. LP mini trekker

  3. #3

    Domyślnie

    Witajcie

    Ja pewnie jestem ekstremistą, ale wychodzę z założenia, że troszczę się o siebie a nie o aparat.

    To w końcu on jest dla mnie a nie ja dla niego i dlatego nidgy nie blokowała mnie przed wyjęciem aparatu i zrobieniem fotki kwestia bezpieczeństwa sprzętu. Kwestia bezpieczeństwa własnego trochę bardziej ale bez przesady.

    Jedyne momenty kiedy nie wyciągam aparatu związane są z emocjami ludzi, których miałbym focić.

    Kiedyś w Peru w dzielnicy "Zone de povre" czyli dzielnica biedy miałem nawet wyciągnięty aparat (Zenit 12 SB) i wszystko gotowe do strzału, ale wielu zdjęć nie zrobiłem. Tam na ulicy leżeli ludzie którzy zostali zwabieni przez mafię handlującą częściami ludzkimi (głównie eksport do USA) i zostały im wycięte organy a później zostali porzuceni na niechybną śmierć na ulicy w strużkach własnej krwi.

    To by było fotografowanie śmierci i uwłaczanie godnemu odejściu z tego świata choć w tak strasznych okolicznościach, że nadal mi serce ściska jak o tym sobie przypominam choć upłynęło już 10 lat od tamtego wyjazdu.

    Jeśli fotografia jest pasją - to rób zdjęcia tam gdzie chcesz i gdzie uważasz - bezpieczeństwem aparatu się nie przejmuj - pamiętaj o bezpieczeństwie własnym i uczuciach.

    Grzegorz
    ---------------------
    Co Cię nie zabije to Cię wzmocni...

  4. #4

    Domyślnie

    Dzięki za Wasze opinie. Ja czesto podróżuję po świecie i bardzo lubie zdjęcia robione w nocy. W niektórych państwach (Chiny, Turcja, państwa Afryki, Polska) nie odważyłem się wychodzić sam po zmroku. W Sydney, Singapurze dla odmiany, czy w Europie nie miałem z tym problemów choć nie odwiedzałem tzw. ciemnych dzielnic.
    Rzeczywiście kłopot ze zdjęciami nocnymi związany jest z koniecznością noszenia i ew. rozkładania statywu. To trwa nie mówiąc już o przygotowaniu aparatu i ew. zrobieniu kilku prób. Myślę że trzeba zrobić wszystko aby:
    1. zaplanować ujęcie/a nawet wcześniej za dnia
    2. ustawić wstępnie parametry aparatu
    3. założyć aparat na statyw (szybkozłączka)
    4. rozłożyc statyw, pstryk i w nogi (hehe)
    Dobre przygotowanie skraca czas robienia zdjęć i zmniejsza ryzyko. Dobrze jeśli jakaś grupa turystów jest akurat w pobliżu.
    Pozdro.
    D300; 18-200vr; 50/1.8; 10-20 sigma; 85/1.8; 24-70;sb800; sb600, frotka 055pro, amatorskie/dyskretne studio fotograficzne ...i trochę pierdołów

  5. #5

    Domyślnie Nie rzucać się w oczy...

    Moją domeną jest raczej krajobraz, więc bezpośrednio mnie nie dotyczą "stosunki międzyludzkie" w robieniu zdjęć, ale:

    Nie nosić sprzętu w bajeranckiej torbie, która krzyczy: TU W ŚRODKU JEST MÓJ GENIALNY SPRZĘT SPAKOWANY W WYGODNYM DO ZGARNIĘCIA PAKUNKU. Kiedyś kupiłem przyjacielowi torbę Domke, która wyglądała jak torba hydraulika.
    Nie używać pasków z wielkimi logo producenta. W ogóle unikać dużych logo.

    Przeważnie noszę aparat na szyji pod kurtką. Jeśli pogoda jest bezkurtkowa, to noszę go w opuszczonym ręku "przy udzie" z paskiem owiniętym wokół nadgarstka, albo w starym, zdezelowanym plecaczku. W ogóle lubię utrzymywać "niski profil", nie zachowywać się jak artysta ani turysta.
    Ktoś już tu napisał - wykadrować zdjęcie w głowie, szybkie podniesienie sprzętu do oka i po sprawie. Michael Riesmann(?) z Luminous Landscape pisał też kiedyś, żeby nie wstydzić się programu "Debil" (czyli zielony kwadracik, czy coś tam), albo przynajmniej "P". Jeśli ujęcie (światło) nie jest ekstremalne, zdjęcie powinno być przynajmniej poprawne.

    Nie zostawiać sprzętu w samochodzie. Jeśli musisz, to najpierw dobrze się rozejrzyj, czy w okolicy nie a jakichś znudzonych typków.
    W "gorszych" miejscach, albo tam, gdzie łatwo o nieuwagę, trzymać pasek aparatu czy torby owinięty wokół nadgarstka.

    Nie prowokować, nie zachowywać się jak zagubiony jeleń, nie wdawać się w dyskusję, nie wytrzymywać wzroku (stary numer z agresją). Iść przed siebie pewnym krokiem, robić swoje, nie zwlekać...
    (Mieszkam w Wafce na Ząbkowskiej przy Brzeskiej, jakby co... )

    PZDR
    Paweł
    Fiat Lux

  6. #6

    Domyślnie

    Masz wiele racji. Jednak ktoś kto nosi statyw od razu wygląda podejrzanie bo prawdopodobnie zna się na rzeczy i ma jakiś przyzwoity sprzęt nawet w torbie hydraulika. To zwyle bywa zauważone.
    D300; 18-200vr; 50/1.8; 10-20 sigma; 85/1.8; 24-70;sb800; sb600, frotka 055pro, amatorskie/dyskretne studio fotograficzne ...i trochę pierdołów

  7. #7

    Domyślnie Statyw

    Cytat Zamieszczone przez Nikoforumowicz
    ...Jednak ktoś kto nosi statyw od razu wygląda podejrzanie...
    Wiesz - nie da się uniknąć wszystkiego. Ja o statywie nie pisałem, bo raczej ze sobą nie noszę.
    Jak z kolei zaczniesz korzystać z "lokalnej infrastruktury" - ustawiać aparat na murkach, krzesłach, czy co tam, to zaczynasz się zachowywać "jak artysta" i kółko się zamyka...

    Mi raczej chodzi o zachowania ogólne.
    Już sam fakt, że trzymasz przy oku duży czarny klocek z rurką, a nie błyskająco-śpiewajace, srebrno-kolorowe puzderko na wyciągnięcie ręki jakoś wyróżnia Cię z dzisiejszego tłumu fotografujących...

    Paweł
    Fiat Lux

  8. #8

    Domyślnie

    Jak mam być szczery to nie do końca jestem w stanie Was zrozumieć.

    Jeśli tak bardzo martwicie się o sprzęt to jak do cholery jesteście w stanie jeszcze pomyśleć o kompozycji, o naświetleniu, korekcji, ogniskowej i utrzymaniu aparatu w bezruchu tak by nie poruszyć zdjęcia.

    Jak focę to w 99% procentach skupiam się na fotografowaniu a nie na tym czy mi go ktoś nie rąbnie. Ukradziono mi już 2 samochody i pomimo ubezpieczenia straciłem za każdym razem więcej niż jest wart mój aparat.

    Czy z tego powodu powienem parkować tylko na strzeżonych???

    Poza tym bardzo często przesadzamy z czychającym niebezpieczeństwem. Wszystkim przewrażliwionym polecam przejść się do księgarni gdzie sprzedają przewodniki Lonely Planet - wziąć ten o Polsce i przeczytać sekcję Dangers and Annoyances - ogólna myśl jest taka, że nie wyszlibyście z domu po 10 wieczór.

    Już nie bądzcie takie trzęsi-spodnie by nie napisać inaczej

    Pozdrawiam

    Grzegorz
    ---------------------
    Co Cię nie zabije to Cię wzmocni...

  9. #9

    Domyślnie Trzęsące spodnie i zdjęcie zamazane

    gmoszkow:

    To nie tak do końca. Gdybym się bał naprawdę, to bym po prostu nie kupił aparatu.
    Tu tylko chodzi o to, żeby niepotrzebnie nie kusić losu.
    Jak mam aparat przy oku, to zapominam o świecie na chwilkę (całkiem miłe doznanie, skądinąd).
    Na marginesie, jedyna agresja, która mnie dotychczas spotkała na mojej własnej ulicy(!) przyszła ze strony pewnej starszej pani w nakryciu głowy wykonanym z dość szeroko dyskutowanego w mediach ostatnio materiału. Pani akurat robiła porządek w kapliczce na rogu, a ja sobie pstrykałem zdjęcia mojego własnego bloku o zmroku :P .
    Najpierw zaczęła na mnie krzyczeć co ja tu wyrabiam. Jak jej powiedziałem, to mnie wyzwała od wyznawców jednej religii, której osoby w ww. nakryciu głowy lubią nie lubić...

    Puenta? Nigdy nie wiesz, skąd przyjdzie atak. Nigdy nie wiesz w jakiej formie... Ale nie kuś losu.

    p.s. a Lonely Planet to wiesz - dla sterylnych amerykanów pisane, a amerykanów mało gdzie lubią.
    Fiat Lux

  10. #10
    pebees
    Gość

    Domyślnie

    gmoszkow, jest jeszcze jedna strona medalu - niektórzy bardzo chcą zdjęcia robić, i robią - aparatem za ostatnie swoje pieniądze.

Strona 1 z 4 123 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •