To dotyczy głównie tych dziedzin, w których nie potrzeba wielkiej wiedzy i dużego kapitału. Dziś młody człowiek idzie do MM kupuje sobie sprzęt za 2-3-4 tysiące i już czuje się profesjonalnym fotografem, bo ma cyfrową lustrzankę. Wielkich umiejętności tu nie potrzeba, bo spust nacisnąć każdy potrafi, a puszka ma programy tematyczne, ma AF i sama ustawi ostrość. Jak się jeszcze pobieżnie przeczyta pierwszą lepszą książkę o fotografi, to już zdobyte wiadomości są wystarczające, żeby robić śluby. Takie jest powszechne odczucie i niestety jest to bliskie prawdy.
Oczywiście trochę przesadzam, ale tylko w stopniu minimalnym, bo nijak nie można porównać dzisiejszego fotografa ślubnego do: fizyka jądrowego, chirurga od przeszczepów serca, adwokata, pilota Boeinga, konstruktora mostów, czy choćby nauczyciela matematyki w szkole średniej. Tam trzeba umieć dużo lub bardzo dużo, żeby wystartować, a w konsekwencji nie da się do takiego zawodu wejść z ulicy. Pstrykanie zdjęć jest zajęciem banalnie prostym. Jak ktoś opanuje kilka podstawowych zależności: czas / przysłona / czułość / ogniskowa / głębia ostrości, to już wie prawie wszystko. A jak jeszcze potrafi sensownie błysnąć lampą, to już jest pełnia ślubnego szczęścia. Tego wszystkiego można sie nauczyć w tydzień, miesiąc lub dwa. Tak właściwie, to nawet się tego specjalnie uczyć. Nie trzeba jeśli się ma trochę wyobraźni i zrozumie się o co w tym wszystkim chodzi. I to jest chyba źródło problemów z fotografią - głównie fotografią ślubną. Bo fotografia ślubna to raptem kilka standardowych, powtarzalnych chwytów i każdy ślub jako tako się uda zrobić. Reszta jest już tylko wartością dodaną, ale jak widać z różnych internetowych galerii, nie jest konieczna.
Adam pewnie znów się obrazi
, ale dziś, w dobie cyfrowego sprzętu, opanowanie zasad fotografii na przeciętnym poziomie ślubnym, to zadanie intelektualne dla nastolatka. I może dlatego jest taka konkurencja, takie podgryzanie, ciągła walka i taka chęć reglamentacji za pomoca cechów i innych starych sprawdzonych metod. Sprzęt jest tani, wiele się nie trzeba uczyć, więc powszechna opinia jest taka, że fotografem ślubnym może być każdy, kogo stać na podstawową amatorską lustrzankę.
Skontaktuj się z nami