Przymierzam sie do zakupu jak w temacie.
Moje pytania:
1. Czy warto kupic filtr dobrej marki za np. 300 zl, czy sobie darowac i wziac jakakolwiek Hoye, Hame czy cokolwiek innego? Pytam, bo o ile w przypadku polara jestem w stanie sobie wyobrazic spadek jakosci zdjecia w przypadku tanich filtrow, to taka zwykla "szarosc" jakos nie kojarzy mi sie bardzo ze specjalnymi skutkami ubocznymi. A moze sie bardzo myle?!
2. Gdzies przyuwazylem dodatkowe oznaczenia takich filtrow, typu "25", "50". O co tu chodzi? Czy to stopien spadku przepuszczalnosci swiatla w najciemniejszym miejscu filtra (np. 50%, 25% mniej), czy moze procent wysokosci szkla po ktorym nastepuje jego calkowite rozjasnienie (znaczy -- w ktorym zaczyna sie pelna przepuszczalnosc swiatla)?
Szukaj
Skontaktuj się z nami