OK, myślę, że zostawię tą dyskusję, którą notabene chyba rozpętałem - bo wkracza na taki poziom abstrakcji, że wszelka dalsza rozmowa staje się już nadzwyczaj trudna.
Białe kartki, coraz bardziej przerysowane przykłady, wydumane teorie, Witch plotąca głupstwa, rzucane tytuły książek (im mądrzejsza, tym lepiej), i tak dalej, i tak dalej...
A ja cały czas mam pretensje do najprostszych odzywek pod niektórymi zdjęciami. Mam pretensje nie do akademickich dyskusji o wysokim stopniu uogólnień i budowanych na tą okazję dziwnych teorii. Przykład?
Zdjęcie początkującego. Klasyka - za jasne niebo, za ciemna podłoga, czyli ogólna kupa.
user1: to trzeba poprawić.
Autor: ale ja nie lubię zmieniać rzeczywistości, tam naprawdę tak było.
user2: ale nawet tego nie obrobiłeś.
Autor: obróbka jest zaprzeczeniem fotografii.
No i czy nie opadają Wam ręce w takich wypadkach?
Szukaj
Skontaktuj się z nami