Witam -
już dawno nosiłem się z zamiarem napisania takiego posta i zadania Wam tego pytania. Ale muszę je poprzedzić pewnym wstępem.
Otóż macie przed sobą dość przeciętne zimowe zdjęcie, jakie zrobiłem kilka lat temu w parku, jak jeszcze śniegi nie były w Krakowie rzadkością. Nie wystawiam go tutaj do oceny, bo sam widzę, że nie jest szczególnie dobre, ale dla przykładu. Nie o ocenę mi tutaj chodzi, więc pomińmy litościwie sprawy kadru, tematu i tak dalej.
I teraz pytanie - przede wszystkim do ludzi, którzy są obróbce przeciwni (choć oczywiście nie tylko do nich, z chęcią wysłucham odpowiedzi wszystkich).
Pytam, czy zauważacie jakieś oszustwo, czy obróbka na tym obrazku wprowadza coś, co Wy - ludzie obróbce niechętni nazywacie 'oszukiwaniem oglądającego'?
Wypowiadają się niektórzy z Was (np. kolega o wdzięcznym nicku 'Slepy'), że zmiana tonalności, kontrasty, krzywe i tym podobne działania są jeszcze dopuszczalne przy obrabianiu, że takie manipulacje jeszcze nie są przekraczaniem magicznej linii... Ale na przykład wklejanie nieba skąd inąd już jest przekroczeniem, za którym znajduje się tzw. 'oszukiwanie widza'. Najprościej rzecz ujmując, że wklejanie/mazanie/malowanie poszczególnych pixeli to oszustwo, a same kontrasty/kolory/jasności to jeszcze nie. Tak twierdzicie. Nie lubicie też czegoś, co koleżanka Witch81 nazywa 'zmienianiem natury' - objętne co by to nie miało znaczyć...
Przypatrzcie się poniższemu zdjęciu. Macie dość przeciętny obrazek zimy w parku, ale - że podpowiem - nie ma ani jednego dziecka bawiącego się na śniegu i ani jednego bałwanka. Wbrew pozorom niebo nie pochodzi z innego obrazka, jest oryginalne.
Czy widzicie tu jakieś oszustwo, czy jeszcze mieszczę się w normie 'nieoszukiwania widza'? Pytam najzupełniej poważnie. Czy można przyjąć, że taką obróbką jeszcze nikogo nie oszukuję, czy te puste łączki bez bałwanków to już zdrada ideałów?
Powtarzam, że pytam poważnie.
Szukaj
Skontaktuj się z nami