Plamek było ..., przy trzydziestej przestałem liczyć.
Po "zużyciu" trzech szpatułek Max-Tik zostały cztery. Plamki, oczywiście. Po "zużyciu" czwartej, ostatniej szpatułki, pozostały trzy plamy, choć nie jestem pewien, czy te same, czy nowe - sprawdzałem na ekranie LCD (D7000).
Wypłukałem wszystkie szpatułki w spirytusie 95% (intensywnie mieszając spirytus w buteleczce 100 ml), wysuszyłem, i od początku. Ponownie 3 plamy pozostały.
Kolejne płukanie szpatułek, suszenie, przetarcie filtra i ... została jedna, malutka plamka, praktycznie niewidoczna na zdjęciu nieba otwartym w ACR z maksymalnym kontrastem, wyostrzeniem , przejrzystością, w powiększeniu 100%.
Czytając ten wątek, kilka razy napotkałem ostrzeżenia, że czyszczenie filtra na matrycy to może być niebezpieczna rzecz, że to tylko dla wyjątkowo opanowanych, spokojnych itp.
Cóż, powiem tak: szkoda pieniędzy i czasu na serwis. To nie jest trudniejsze od czyszczenia optyki. Natomiast polecałbym jednak używanie szpatułek; są długie, wygodne do trzymania (choć byłyby o niebo wygodniejsze, gdyby część, którą trzymamy w dłoni była szersza; zastanawiam się, czy następnym razem nie owinąć końca szpatułki jakąś taśmą), ręka jest daleko od otworu, ma się wrażenie, że nad wszystkim się panuje. Nie wiem, czy mając coś krótszego (zrobionego na przykład z karty kredytowej ), byłbym równie spokojny przy pracy.
No, i pewnie lepiej byłoby płukać w płynie Rotin, a nie spirytusie.
A w ogóle, to Stoch jest niezły!
Szukaj
Skontaktuj się z nami