No właśnie - na jednym z ostatnich wesel spotkałam się z takim właśnie problemem.
Wiadomo - zdjęcia z zabawy weselnej raczej nie powstają w warunkach oświetleniowo łatwych. Ale czasem bywa tak trudno, że naprawdę ciężko jest coś poradzić. Robiłam niedawno sesję na sali (typowa "bura" remiza) gdzie nie dość, że oświetlenie sztuczne - czyli żółte ze swej natury - było jeszcze żółto-dosycone ślicznymi miodowymi kloszami... Do tego sufitu do odbijania światła z lampy brak - całkiem zasłonięty, zasnuty pasami kolorowych tkanin - no i sala - taka bura - ciemna... A więc problemy z ładnym, plastycznym (a przynajmniej poprawnym) doświetleniem, problem z ciemnym 2 planem, problem z WB.
Czym fotografowałam: D80, SB800, T 17-55, + czasem S 10-20 - jako że staram się unikać raczej b. wysokich czułości - a tutaj jednak by się trochę takich przydało - robienie na 1600 czy choćby 1000 odpada (a może w tej mojej niechęci do wysokich ISO tkwi błąd? może jednak czasem lepiej jest przeboleć te szumy, ziarno i spadek jakości koloru?) najczęściej stosowana przezemnie czułość to 500ISO (tort 800-1000 - bez lampy ofkors). Czasy - maksymalnie długie - na tyle aby nie poruszyć (za bardzo) - no chyba, że taki efekt był akurat założeniem ujęcia - czyli 1/40-1/50 (czasem ryzykowałam na 1/30 - gdy tańczono mniej energicznie - ale wówczas łapanie ostrej klatki stawało się loterią...)
Jak radzicie sobie w podobnych sytuacjach? Sprzętowo i "ustawienowo"? macie jakieś swoje sprawdzone "chłyty" na takie bolączki?
Szukaj
Skontaktuj się z nami