Close

Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9
  1. #1

    Domyślnie umowa o dzieło...

    widział ktos wzór umowy o dzieło na sprzedaż fotografii do jednorazowego wykorzystania??

  2. #2
    Sławomir Szychowski Awatar Sl@wcio
    Dołączył
    12 2005
    Miasto
    Golczewo/Szczecin
    Posty
    2 054
    Wpisów
    6

    Domyślnie

    Nawet niedawno był taki watek w którym pod rozwagę brano utworzenie nowego działu o aspektach prawnych fotografii - jak widać słuszny... ale pozostał wnioskiem, a szkoda.

    Jednorazowo... to lepiej wystawić fakturę (albo znaleźć kogoś kto może takową wystawić).

  3. #3

    Domyślnie

    własnie chodzi o umowę, a czy wystawienie faktury równa się z jednorazowym wykorzystaniem zdjecia??

  4. #4

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez jasiu102 Zobacz posta
    widział ktos wzór umowy o dzieło na sprzedaż fotografii do jednorazowego wykorzystania??
    To nie umowa o dzieło, a umowa licencyjna, na wykorzystanie zdjęcia.

  5. #5

    Domyślnie

    może być licencyjna właśnie chodzi mi o coś takiego

  6. #6

    Domyślnie

    to ja również wnioskuję za utworzeniem działu porad prawnych dotyczących praw autorskich, dość skomplikowana to dziedzina wiedzy

  7. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez jasiu102 Zobacz posta
    to ja również wnioskuję za utworzeniem działu porad prawnych dotyczących praw autorskich, dość skomplikowana to dziedzina wiedzy
    jestem za. nie jestem pewien: czy Jacek_Z nie złożył takiego wniosku? też pisał o dziale prawnym.
    naprawde przydałby sie

  8. #8

    Domyślnie

    Zróbmy dział prawny - łatwo powiedzieć. Tylko kto będzie udzielał tych porad i czy ktoś weźmie odpowiedzialność za owe porady. Prawo to strasznie śliska spraw.
    Ja właśnie korzystam z prawnika od praw autorskich i jego usługi kosztują mnie 200-300 pln za godzinę jego pracy.
    Przy pierwszym spotkaniu, za dwugodzinną rozmowę zapłaciłem 600 PLN netto(stawki w Warszawie).
    Byłem cały czas przekonany, że jak dotąd prawo jest po mojej stronie. Pani adwokat przeczytała moje odpowiedzi i wyjaśnienia mailowe do gościa, który stawi mi jakieś zarzuty i okazało się, że cokolwiek napiszę, to może być użyte przeciwko mnie. Jakiekolwiek przejęzyczenia, nieodpowiednia składnia, a nawet przecinek nie w tym miejscu, może zaważyć nad tym, czy podłożę się czy wyjdę ze sporu jako wygrany.
    Na forum można sobie gdybać i udzielać rad jak wujek Dobra Rada, bo wydaje się nam , że coś jest oczywiste, logiczne i że racja jest po naszej stronie. Ale to jak prawnicy potrafią odwrócić kota ogonem, to włosy po prostu staja dęba.
    Pani adwokat też twierdzi, że moje tezy są słuszne i sensowne i niby wszystko jest w porządku, ale zawsze na koniec okazuje się że jest jeszcze jakieś "ale", które strona przeciwna może użyć jako kontrargumentu.
    I nagle to co wydawało się zupełnie jakąś błahostką, może mieć dla naszych adwersarzy decydujące znaczenie. Wszystko zgodnie z powiedzeniem, dajcie mi człoweka , a paragraf się znajdzie.

  9. #9

    Domyślnie

    freefly ma racje, ale 600 zł za dwu godzinną poradę... chyba sie przeniose do wawy...
    "Często kończy się na formie, nic z tego nie wynika. Po tym jak Marcel Duchamp ogłosił, że pisuar ustawiony na środku jest dziełem sztuki - artystą może być każdy..." - R. Opałka

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •