Szukaj
Moje systemy: Nikon F i Z, Hasselblad, Leica, Pentax, Rolleiflex, FKD Zenity, Praktiki, ruskie dalmierze i około 30 szkiełek.
Kamash, ja mam tylko takie drobne pytanie pomocnicze. Jak masz w puszce ustawioną funkcję Active D-Ligting? Pytam, bo w instrukcji wyraźnie napisali, że ta funkcja jest realizowana przez soft przed zapisem NEFa i ma na celu zwiększenie zakresu tonalnego rejestrowanej sceny. Polega to na automatycznej korekcie ekspozycji w dół oraz na takim korygowaniu cieni i świateł, oczywiście kosztem środkowej części widma, żeby "przywrócić zdjęciom naturalny kontrast" . Jeśli to wszystko się nie mieści w dostępnym zakresie tonalnym, to trzeba gdzieś z czegoś zrezygnować. Podobnie jak to jest robione w różnych HDR'ach. W instrukcji wyraźnie opisano warunki korzystania z tej funkcji, a także możliwe defekty obrazu: "Przy wyższych wartościach ISO, widoczne mogą być zakłócenia, szum lub prążkowanie". Czy o takich efektach piszecie?
Jacek
JK, Active D-ligting mam wyłączone. Nigdy też nie była włączana. Niestety to nie jest to..
napiszę w swoim imnieniu Jacku - nie mówię o zakłoceniach, szumie, prążkowaniu. d-ligtingu próbowałem, ale to nie to. mówimy o bardzo mocnych przejściach tonalnych w d3, o braku subtelnych pólcieni w kontrastowych scenach. o tym, ze choc przy ratowaniu foty jest fantastycznie w cieniach, w światłach co najwyżej tak sobie. najprosciej mowiąc: zdjęcia są cholernie "kontrastowe" i nawet obniżenie kontrastu w puszce i NX tego nie niweluje, polcienie nie wracaja. d3 przy wyciaganiu mocno niedoświetlonych zdjęć jest niesamowity i 5d w takiej konfrontacji wygląda żałośnie. ale już na "poprawnie" naświetlonej, kontrastowej scenie - 5d wygląda lepiej pod względem DR. szczeólnie w światłach.
tyle z moich obserwacji, ale sporo o tym z kamashem mówiliśmy i mamy bardzo podobne obserwacje.
Ostatnio edytowane przez Adam Trzcionka ; 28-02-2008 o 00:07
Cyfra nie ma czegoś takiego jak twardsza czy miększa kontrastowość. Film ma swoją skomplikowaną charakterystykę, matryca zawsze rejestruje dane liniowo (wg. tego, co w mądrych książkach piszą).
Ma ona jedynie swój zakres dynamiki - punkt, w któym pewna ilość światła wywoła reakcję oraz punkt, w którym zwiększanie ilości światła reakcji już nie zmienia.
Detektory matrycy to takie "wiaderka", w które wpadają fotony. Przykładowo, upraszczając całą hecę - 10 fotonów wywoła jakąkolwiek reakcję matrycy i zostanie zarejestrowane jako 1%, 20 fotonów da 2% 500 fotonów 50% itd. aż w końcu 1000 fotonów całkowicie wypełni "wiaderko", da nam 100% i 1001-wszy foton nie zrobi już różnicy. Podobnież wszystkie matryce działają w ten sposób i tak samo liniowo zliczają owe fotony, różniąc się jedynie minimalną i maksymalną ilością, na którą reagują.
Następnie owe dane - które dla naszej percepcji są dość niestrawne - są prekompensowane na postać bliższą naszym zmysłom. Na tym etapie - za sprawą decyzji producenta oprogramowania - mogą dopiero powstawać różnice w uzyskiwanej tonalności. I oczywiście decyzje te nie są nieodwołalne.
Panowie, chyba trochę w tym jest sprzeczności. Macie wyświetlane na monitorach obrazki o 8-mio bitowej głębi koloru (typowa karta i monitor więcej nie dadzą). Czysta zieleń (na przykład) ma 255 różnych poziomów. Jeśli wyciągacie cienie z 12-to, czy 14-to bitowego NEFa, to zawsze kosztem czegoś. Na przykład kosztem zmniejszenia zakresu dla świateł, a tym samym kosztem ograniczenia "subtelnych półcieni" w wyższej części zakresu. Nie da się przedstawić na 8-bitach 300 różnych wartości - to nie jest możliwe, a właśnie tak działa to "wyciąganie cieni". Można jedynie przygotować obrazek o umownej rozpietości 300 poziomów poprzez zwiększenie mikrokontrastu pomiedzy sąsiednimi wartościami tak, żeby w ostatecznym rachunku nie przekroczyć tych magicznych 255 różnych wartości zielonego. Moim zdaniem te półcienie tam cały czas są, tylko nie ma jak wyświetlić ich na typowym monitorze.
Jeśli ilość dostępnych poziomów (256) dla obrazu na monitorze jest stała, a jest stała, to każdy obrazek, który ma wiekszą rozpiętość, musi mieć mniej subtelne przejścia tonalne. Musi je mieć bardziej kontrastowe. Jeśli nie będziemy jakoś specjalnie udziwniali kolorystyki wybranych obszarów zdjęcia to tego się nie przeskoczy. To się musi równomiernie przełożyć na cały zakres wartości (0-255).
Ostatnio edytowane przez JK ; 28-02-2008 o 00:36
Jacek
Dokładnie. Tylko, że wtedy pryśnie czar większej rozpiętości tonalnej. Coś za coś. Niestety.
Active D-Lighting robi takie "wyciąganie cieni" automatycznie i dlatego w instrukcji ostrzegają o możliwych skutkach dla ostatecznego obrazu.
Ostatnio edytowane przez JK ; 28-02-2008 o 00:47
Jacek
panowie - matematyka matematyką, a jak to wdzięcznie w tym kontekście nazwał kamash - percepcja percepcją
Skontaktuj się z nami