Close

Strona 1 z 6 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 52
  1. #1
    Oszczędny w słowach
    Dołączył
    02 2008
    Miasto
    Mysłowice
    Posty
    45

    Domyślnie D40 i adapter M42 bez soczewki ostrzy w nieskończoność prawie

    Witam
    Na wstępie chciałem sie przywitać ponieważ to pierwszy post.

    Przesiadłem sie niedawno z canona A640 na NIKONA D40 z racji ceny i z racji ze kompakt już mi nie wystarczał.

    Mam body (d40) mam kita (18-55) czyli portret i krajobraz zrobię. Przydało by sie makro i tele.

    Dalej już sobie daruje.

    Chciałbym w tym temacie przedstawić to co zrobiłem i poddać ocenie.


    Zaznaczam ze robiłem to sam i na własna odpowiedzialność nikogo do niczego nie zmuszałem, ani nie zmuszam, ani tez nie namawiam, ani też za nic nie biorę odpowiedzialności. (ani ani )


    Zaczynam

    Co najpierw: adapter m42 akcja allegro 29 zł + 4.5 przesyłką he he taniość.



    No przydał by sie jakiś obiektyw (tutaj MIR-1W 2,8/37 dzięki uprzejmości Bogdana)

    Co zauważyłem Po połączeniu adaptera i MIRa do D40, do 2 metrów jest fajnie a potem d..., ale rozmaz.

    Co zauważyłem jeszcze:
    przytknąłem MIRa bez adaptera do body i "o jest ostrość na nieskończoności" w pewnej odległości oczywiście (jak macie ochotę popróbujcie ).

    To dało do myślenia. Ten adapter odsuwa obiektyw na taka odległość ze nie da sie wyostrzyć inf.(tłumaczenie infinity, będę tego skrótu używał zamiast nieskończoności) .

    Co postanowiłem:

    1.przysunąć obiektyw do body (z testów który wykonałem z reki okazało sie ze grubość pierścienia zewnętrznego o który sie opiera MIR jest mniej więcej tą odległością)

    2. Rozwiązać problem z nie trzymaniem się adaptera w body, co wynika z postanowienia pierwszego.

    Wykorzystałem:

    Szlifierkę kątową z papierem ściernym, kamień szlifierski, nożyk, pilnik, wodę z kranu do chłodzenia adaptera, lut lampę i alulut z allegro.


    Ad 1. zeszlifowana cześć górna adaptera


    mniej więcej tak to wygląda

    można teraz przykręcić do MIRa i do body. Tyle że problem, bo jak zamocowałem i kręcę pierścieniem to sie MIR odkręca, i adapter też.

    Ad 2. to już zaawansowane lutowanie aluminium (nie no przesadzam) trochę podgrzać, nie przegrzać topnika dolutować w jednym miejscu podpiłować i powstaje taki ząbek który jest w dekielku od body, i nie pozwala go przekręcić

    ząbek ze stopionego aluminium jest po innej stronie mocowania niż w dekielku z racji kierunku przykręcania MIRa lewy gwint czyli normalny. Jak wiecie wszystkie obiektywy kręcimy w prawo i przez to odkręcamy z adaptera MIRa.


    adapter na MIRze



    dołączam do body

    Podsumowanie:
    testy z okna:

    f5.6/ s1/250

    f8/ s1/60

    jeszcze jedno w terenie

    f5.6/ s1/100

    Wnioski:

    Dlaczego prawie nieskończoność zapytacie?
    Ponieważ jak już ktoś może dostrzegł przesłona nie może być mniejsza niż 5.6, co jeszcze przysuwa trochę ogniskową i daje w końcu ostrość.

    Nie mogę uzyskać f2.8 tyle ile ma obiektyw na inf., bo musiał bym jeszcze spiłować ze 0.3 0.4 milimetra, a wtedy adapter nie trzymał by sie prawidłowo w gnieździe body.

    Może ktoś znajdzie jakieś rozwiązanie.
    Pozdrawiam wszystkich.
    Ostatnio edytowane przez a3i ; 11-02-2008 o 10:08

  2. #2

    Domyślnie

    Istnieja inne rozwiazania, jak n.p. wymiana calego mocowania
    (po stronie obiektywu oczywiscie). Mozna dokupic taki element,
    jednak raczej nie do kazdego szkla.

    Chodzi mi jednak po glowie jeszcze inna koncepcja.
    Wersja raczej "nieodwracalna", lecz bez paniki.
    Gdyby zupelnie spilowac kolnierz adaptera (po stronie,
    ktora po wkreceniu do body zostaje na zewnatrz), nastepnie
    posmarowac gwint obiektywu klejem dwuskladnikowym
    i nakrecic na to adapter (ustawiajac go finalnie
    we wlasciwej pozycji), to mielibysmy szkielko M42
    z bagnetem Nikodema.
    Wspomniana wczesniej nieodwracalnosc polega tutaj
    na trwalym przejsciu mocowania na inny system
    i niemozliwosci wykorzystania adaptera do innych celow.
    Jest jednak o tyle uzasadniona, ze wykorzystany element
    adaptera nie zostanie nam w body.
    W pewnych sytuacjach nie bedzie to jednak zaden problem
    (powiedzmy, ze Nikoniarz jest w posiadaniu zaleglych
    szkiel M42, ktorych szkoda wyrzucic), a wszystko zalezy
    od preferencji wlasciciela.

    Podgrzewania w celu wytworzenia kropelki aluminium
    mozna zastapic nawierceniem malego otworu, nagwintowaniem go
    i w nastepnej kolejnosci wkreceniem kawalka srubki
    (powiedzmy, samego gwintu), takze na klej dwuskladnikowy.
    Oczywiscie wklejanie tejze srubki wykonujemy juz po wkreceniu
    gwintu obiektywu w uprzednio przygotowany adapter.
    seek & destroy
    Tyle masz talentu, ile zdolasz go udzwignac...

  3. #3
    Oszczędny w słowach
    Dołączył
    02 2008
    Miasto
    Mysłowice
    Posty
    45

    Domyślnie

    Co do lutowania to było to dla mnie najlepsze rozwiązanie, bo trwale i szybkie nawet i latwe ale to jednak kwestia wprawy.
    Pomysł ze śrubka świetny.

    Jeśli chodzi o adapter to w moim zamyśleniu miał to być adapter do każdego obiektywu.

    Choć jakby sie zastanowić to przerabianie każdego szkła wcale nie była by dużym wydatkiem.

    Dzięki za posta

    Teraz to tylko pomiar światła mi został w manualu.
    Że jeszcze żaden underground-owiec nie wziął sie za firmware nikona pod tym kątem. Za mało informatyków robi zdjęcia
    Wszystko sie DA

  4. #4

    Domyślnie

    "Co do lutowania to było to dla mnie najlepsze rozwiązanie, bo trwale i szybkie nawet i latwe ale to jednak kwestia wprawy."

    No i jest to kwestia materialu adaptera, oraz dostepnych
    narzedzi


    "Pomysł ze śrubka świetny."

    Wyczajony w ruskim telekonwerterze.


    "Jeśli chodzi o adapter to w moim zamyśleniu miał to być adapter do każdego obiektywu."

    Oczywiscie. Dodalem (nie)stosowne uwagi.


    "Choć jakby sie zastanowić to przerabianie każdego szkła wcale nie była by dużym wydatkiem."

    Wlasnie. Inna sprawa, czy zasadnym, poniewaz co innego
    zabawa ze starymi szkielkami, a co innego budowanie systemu.


    "Dzięki za posta"

    Bez jaj...


    "Teraz to tylko pomiar światła mi został w manualu.
    Że jeszcze żaden underground-owiec nie wziął sie za firmware nikona pod tym kątem. Za mało informatyków robi zdjęcia"

    Odpal CCP i pomacaj, co pucha potrafi zdalnie, przez USB.
    Az szkoda tych wszystkich opcji. Taki potencjal
    elastycznosci nowych puszek przecieka przez palce...
    seek & destroy
    Tyle masz talentu, ile zdolasz go udzwignac...

  5. #5
    Oszczędny w słowach
    Dołączył
    02 2008
    Miasto
    Mysłowice
    Posty
    45

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Seeker Zobacz posta
    Odpal CCP i pomacaj, co pucha potrafi zdalnie, przez USB.
    Az szkoda tych wszystkich opcji. Taki potencjal
    elastycznosci nowych puszek przecieka przez palce...

    Przecież nie będę z kompem biegał w plenerze.

    Brak pomiaru światła na manualach z adapterem to wina braku procka który by dawał info o stanie przysłony
    Wszystko sie DA

  6. #6

    Domyślnie

    "Przecież nie będę z kompem biegał w plenerze."

    Racja. Dlatego wolalbym te mozliwosci (narazie ukryte,
    bo CCP jest tylko rozgrzewka) wyjete na przyciski,
    czy jakis inny (zewnetrzny) manipulator.

    Taka n.p. mozliwosc zaprogramowania wlasnych konfiguracji
    sposobu dzialania poszczegolnych modulow w kilku, specjalnie
    dobranych na potrzeby uzytkownika zestawach, juz na kompie
    bylaby czyms bardzo praktycznym w zastosowaniach specjalistycznych,
    a i ludzie mogliby w ten sposob uzupelniac konstruktorow
    firmy wlasnymi pomyslami (gdyby utworzyc tematyczna baze danych).
    Potem by sie takie pliczki wrzucalo na karte i bezprzewodowo
    zdalnie wyzwalalo ich dzialanie jakims pilocikiem,
    aby n.p. nie poruszyc aparatu na statywie (to w przypadku krajobrazu, czy makro). Do zwierzyny tryb A z pomiarem
    swiatla, modelem pracy AF, autoISO i inne takie
    w gotowym, wlasnym "secie", z samodzielnie ustawionymi
    priorytetami waznosci poszczegolnych elementow.

    Brzmi, jak czarna magia, ale to potezne narzedzie.

    Wszystko to jest w zasadzie juz w tej chili wykonalne
    i poza dodatkowym osprzetem oraz prostym interpreterem,
    prawie gotowe do uzycia.

    W wersji bardziej amatorskiej pojawialoby sie to w menu
    i po wybraniu zestawu wlaczalo tylko zdalnie migawke pilotem.
    Tam, gdzie to jest oczywiscie potrzebne.

    Takie co, to bym chcial...
    seek & destroy
    Tyle masz talentu, ile zdolasz go udzwignac...

  7. #7

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Seeker Zobacz posta
    [...]
    Takie co, to bym chcial...
    I ja też !

    PS.
    I nowe miejsca pracy na kilka dodatkowych serwisów Nikona !
    D700 + N24-70 + N80-200D ED + N70-300VR, SB-900

  8. #8

    Domyślnie

    Może to się nikomu nie przyda, ale . Metoda na nieskończoność w szkłach M42, zastosowana osobiście, jest niestety nieodwracalna .
    1 Idziemy do komisu foto i szukamy przejściówki która z jednej strony ma bagnet Nikon a z drugiej byle co , tak, tak, nie pasuje do niczego i jest przewaznie tania (koszt około 40zł a wykonanie profesjonalne)
    2 Wywalamy od strony przedniej wszystkie "flaki"
    3 Wracamy do owego komisu i szukamy szkieł M42 które mają odkręcaną "dupke" - wiekszość szkieł Pentacon, Zaiss, Meyer itp ma nakręconą nasadkę z gwintem M42 ktrórą można odkręcić. Zakładamy "pusty" adapter na Nikona, przekręcamy szkło na nieskończoność i przystawiamy je w dziurę po "flakach" adaptera sprawdzając czy soczewka tylna nie wejdzie w kolizje z lustrem i sprawdzamy (potwierdzenie ostrości - lampka) czy ostrzy na nieskończoność.
    4 Jeśli tak to spirytus (odtłuszczenie powierzchni) i klej typu "poxilina" - przypomina plasteline, "robimy" z niego coś w rodzaju dżdżownicy krażek dookoła i wstawiamy obiektyw w ową masę mocno dociskając. Nie wolno pobrudzić szkieł i mamy jakieś 10 minut na zebranie nadmiaru kleju. Po około 2 godzinach twarde jak kamień i jeszcze żadne ze szkieł tak sklejone mi nie odpadło w terenie. Nie wygląda to oczywiście profesjonalnie, ale działa w przypadku :
    - Pentacon 4/200
    - Meyer Optik 2,8/135
    - Jupiter 3,5/135
    A jak obrazują te szkła to wie każdy kto nimi coś robił
    D2H,D700, SB800, Jupiter 37A 135, PCS ARSAT H 35 F2,8, Nikkor AiS 28 F2,8, Nikkor 80-200 F2,8, Nikkor 24-70 F2,8, Nikkor 55 F1,2, Nikkor 105 2 DC, Sigma 50 F1,4.

  9. #9

    Domyślnie

    Gratuluję pomysłu i zacięcia.
    Co do ingerencji w soft, to sprawa jest utrudniona ale w końcu to jakiś RTOS (jak dobrze pamietam Fujitsu Realos). No chyba że w końcu jakiś producent wstawi tam zamiast dedykowanego embeded zwykłego PCeta. Wtedy hulaj dusza ...
    A na marginesie dyskusji to skoro pomiar światła z manualnymi szkłami działa w D200 (mimo że nie dają infa o przysłonie) to czemu nie może i w D40?
    Ostatnio edytowane przez conio ; 13-02-2008 o 19:49

  10. #10
    Oszczędny w słowach
    Dołączył
    02 2008
    Miasto
    Mysłowice
    Posty
    45

    Domyślnie

    Chyba się zdecyduje na przeszlifowanie jeszcze tego mojego adaptera i przysunięcie obiektywu do body. A następnie zespolenie tego adaptera już z wybranym obiektywem.

    Zauważyłem po tym MIRze że nie haczy w żaden sposób o lustro jeśli wepchniemy jeszcze bardziej do środka.

    Pozostaje mi kupić jakieś fajne szkiełko, chciałbym pentacona 4/200, jak na razie stać mnie było na książkę.
    Polecam każdemu (np. Jerzy Płażewski "Fotografowanie nie jest trudne"), uzupełnienie do instrukcji obsługi.

    A tak przy okazji RTOS to znalazłem grupę dyskusyjna, którą prowadzi ze 3558 osób i hakują soft w D70

    http://tech.groups.yahoo.com/group/nikond70hak/
    Ostatnio edytowane przez a3i ; 14-02-2008 o 15:46
    Wszystko sie DA

Strona 1 z 6 123 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •