Ostatnio brałem udział w sztormowej dyskusji na dpreview o back- i frontfocusingu oraz testowaniu tej przypadłości za pomocą dostępnych w Internecie diagramów testowych. Jak zwykle przy tym temacie pojawił się Leonard S., który jest zaciekłym wrogiem tego typu testów i stwierdził, że backfocusing i frontfocusing realnie nie istnieją, a są tylko wymysłem amatorów nie potrafiących używać AF i nie stosujących się do wytycznych Nikona dotyczących ogniskowania (wytyczne te można znaleźć w każdym manualu do puszek Nikonowskich). Stwierdził również, że testy na BF i FF (np. ten Tima jacksona) to śmieci z Internetu bo:
- zakładają 45-stopniowy kąt w stosunku do diagramu testowego, a przy tym kącie system AF Nikona nie daje gwarancji prawidłowego ogniskowania (podparł się przy tym jakimiś wytycznymi Nikona, których nie mogę nigdzie odszukać, oraz powołał sie na jakiegoś gościa od Canona, który miał potwierdzić jego tezę)
- linie testowe są zbyt cienkie do uchwycenia przez system AF, a sam test jest zbyt kontrastowy (?!).
Te dwie ostatnie tezy z łatwością można podważyć. Wydrukowałem test Jacksona i zbadałem, że moje puszki z paroma szkłami bez trudu ustalają ostrość na tej linii testowej pod kątem 45 stopni.
Ponieważ w sprawach BF i FF nie jestem specjalnie biegły chciałbym poznać waszą opinię na ten temat. Czy BF i FF to wymysł amatorów Czy faktycznie te testy z Internetu są niewiarygodne? A w takim razie po co Nikon pozwala na kalibrację AF w najnowszych puszkach?
Szukaj
Skontaktuj się z nami