Tylko, że czasem ten "profesjonalizm" = rutyna i właśnie bylejakość.
Rozumiem Was - zarabiających na fotografii - ale wiem też, że ci którzy żyją z czegoś innego, czasem też potrafią robić bardzo dobre zdjęcia. Niejednokrotnie lepsze niż drogi profesjonalista pogrążony w 25 letniej rutynie zawodowej. W lecie widziałem, jak na ślubie znajomego pracował "profesjonalista" i robił video przez duże V (państwo młodzi to ludzie dość majętni). Wszędzie go było pełno, bo podobno brał za to sporo kasy. Był jeszcze drugi, nasz wspólny znajomy, który z własnej inicjatywy, przez nikogo nie proszony, przyszedł na ten ślub z amatorską kamerą i nakręcił. Potem wraz z żoną poprzycinał, poskładał, zmontował, dobrał i podłożył muzykę. Włożył w to dużo czasu i serca. Duuuużo wiecej niż mógł włożyć ten profesjonalista, który miał już na głowie następne śluby. Wyszło o niebo lepiej niż ten "gniot" za pieniądze, a państwo młodzi dostali naprawdę fajny filmik w prezencie. Dziś rodzinie i znajomym pokazują ten darmowy.
Wiem, wiem. Nie zawsze tak jest. Powiem więcej, nie zdarza się to często, ale o wiele częściej widzę kompletne gnioty robione przez "profesjonalistów" za kasę. I to w różnych dziedzinach. Profesjonalistów, którym się nie chce, bo w życiu tyle ślubów już natrzaskali, że po prostu odruchowo wiedzą jak to się robi. A powinno być tak, że pracę profesjonalisty można odróżnić od pracy amatora na pierwszy rzut oka. No oczywiście poza amatorami z tego forum.
P.S. to "słabe zdjęcie" dostawił Admin istotnie zmieniając sens mojej wypowiedzi - miał być "g - n - i - o - t".
Szukaj
Skontaktuj się z nami