Wychowany na fotografii analogowej do niedawna dość sceptycznie odnosiłem się do wszelkiego rodzaju "poprawiania" natury czy to w Nikon Editor, czy też PS. Jednak, jak by się tak głębiej zastanowić, to właściwie zmieniły się tylko środki: zamiast mrocznej ciemni jest ekran komputera, zamiast żmudnej zabawy z czasem naświetlania, wywoływania, dobierania odpowiedniej chemii, jest suwak na ekranie monitora i myszka w prawej dłoni (ooops! przepraszam leworęcznych ) A więc zawsze jakiś tam przejaw ingerencji, upiększania, poprawiania (choć to dość subiektywne zjawisko) był i jest. Z tym, że może w tej chwili pokusa upiększania moich zdjęć jest większa ...bo i możliwości są większe, a poza tym, to nic nie kosztuje.
Przychodzą jednak chwile refleksji, które czasami zaczynają subtelną grę na delikatnych strunach sumienia. Wtedy pada to pytanie: "Czy to jeszcze jest fotografia, czy już grafika?"
A jakie są wasze przemyślenia na ten temat?
Szukaj
Skontaktuj się z nami