.
Szukaj
.
Ostatnio edytowane przez marker ; 14-03-2008 o 21:58
powiem szczerze ze robilem odbitki A1 i nie widze jakiegokolwiek sensu skanowania zdjécia 15x21 aby potem wywolac, wydrukowac na B1, nie rozumiem takiego rozwiázania w czym lepsza jest od druku, wywolania tiffa gdzie przeskalowanie nastapilo w kompie np. z pliku 20x30 w 300dpi ( format z d200 ) odpowiedniego przeskalowania, wyostrzenia, poprawy barw, jasnosci kontrastu, zrobilem w ten sposob kilkadziesiát zdjéc i jakosc byla swietna ( nie jestemliberalny wobec zlej jakosci ).
Mam wrażenie, że nie rozumiem.
Wszystko mi wskazuje, że w swoim wywodzie prowadzisz nas w kierunku druku offsetowego zdjęć. Jeśli tak to chyba mam zastrzeżenia. Ale w koncu mogę się mylić. Czy chodzi o druk offsetowy?
ja tez - jesli mozna - prosilbym o rozwiniecie watku, po co robic takie skalowanie przez skanowanie, zamiast prostego skalowania w peesie.
Dobra - muszę lecieć więc na szybko.
Nie ma wyjścia - tu chodzi o druk offsetowy - każdy to widzi.
Pytania - zakładam, że się tu uczymy i niewiele wiemy o tym temacie:
1 - na jakim dokładnie formacie papieru planujesz drukować tę fotografię - gdybyś mógł wymiar podać - już wiemy, że fota zabierze 506 x 706 mm - pasery olejemy - zakładamy, że introligatornia sobie poradzi.
2 - jakiego typu mogłoby to być wydawnictwo aby opłacił się druk do wskazanego formatu tą technologią - chodzi mi o nakład - na offsecie raczej nie drukuje się 20 egz.
3 - skoro wywód prowadzisz od zdjęcia mającego 6 MPX to tym bardziej chciałbym usłyszeć co to za wydawnictwo
4 - dlaczego takie właśnie skoki rozdzielczości w formacie docelowym? 225, 250, 300 dpi?
Jeszcze trochę się znajdzie - ale najpierw z ciekawością przeczytam odpowiedzi na te pytania.
Wykonywanie odbitki a potem jej skanowanie na skanerze bębnowym to niekoniecznie dobry pomysł.
Ale przecież ani lab, ani skaner nie spowodują cudu rozmnożenia pikseli bez utraty jakości, moim skromnym zdaniem. Skalowanie w komputerze da podobny efekt - delikatnie mówiąc, nie najlepszy .
Pozdrawiam
D300s, S30, T12-24, N50, N18-200, SB800.
...no ale przeciez na tej odbitce 15x21 szczegolow nie przybedzie (a jak ktos przyoszczedzi i zrobi mniejsza to wrecz ubedzie), to niby z jakiej racji wielomegapikselowy plik po skanie bedzie bardziej szczegolowy/lepszy niz zwyczajnie przeskalowany? pytam, bo naprawde gubie sens tej koncepcji - a wydaje mi sie ciekawa - o offsecie itp. nie mam w gruncie rzeczy bladego pojecia i chetnie bym chociaz blade zyskal.
nb. robilem z d70 105x70 - jakosc z odleglosci ogladania juz ok.1,5m byla bardzo w porzadku.
D3s, D3, D800 | 14-24, 24-70, 70-200 VR2, S 35/1.4, N 50/1.4D, S 85/1.4, T 90Di, PC28 | SB910, SU800, PIXEL KING | Man 055 ProB + 410 | LowePro 650, Tamrac exp 8x
www.SALDAT.pl
Masz rację, szczegółów może i nieco ubędzie. Ale zrób sobie taki eksperyment prosty - weź zdjęcie prosto z aparatu, obrób kolorkami itd, ale nie wyostrzaj nic a nic. Zanieś do labu, zrób z tego odbitkę jakąś właśnie 15x21 czy podobną. Potem przynieś ją do domku, przystaw do monitora, na którym tych samych wymiarów zdjęcie sobie wyświetlisz. Przyjrzyj się dobrze, jak wyglądają kolorki i ostrość (i nie chodzi mi o 'lepszość' czy 'gorszość' kolorków, ale przejścia między nimi). Zobacz, co się dzieje z niektórymi szczegółami, zobacz ile mniej masz na odbitce na tych szczegółach artefaktów. Mile zaskoczenie
Dzieje się tak dlatego, że lab naświetla papier, w którym potem, tak ogólnie mówiąc zachodzą procesy chemiczne, i te naświetlone obok siebie punkciki reagują wzajemnie. Przy wydruku tego nie ma, tam piksel to piksel
Skontaktuj się z nami