Witam.
Jak powszechnie wiadomo najlepszym filtrem ochronnym jest dekielek zakładany na obiektyw gdy tylko nie fotografujemy. Jest z nim tylko jeden mały problem, albo ginie albo osiadają na nim jakieś paprochy podczas podróży po kieszeniach. jakiś czas temu kupiłem smycz składającą się z samoprzylepnego koreczka, nitki i kawałka gumki od majtek w kolorze czarnym . Wynalazek sprawdzał się całkiem nieźle z Minoltą A1 lecz zoomy do DSLRów są dłuższe i niestety nitka jest zbyt krótka. Ciekawi mnie co Wy robicie aby nie uganiać się za dekielkiem.
Szukaj
Skontaktuj się z nami