Witam wszystkich serdecznie. Po wielu wielu latach naszła mnie znowu ochota na powrót do Nikona. Mam do tej marki wielki sentyment, bo moim pierwszym lustrem był D90 i wspominam ten aparat bardzo dobrze. Ale przejdźmy do rzeczy - szukam taniego aparatu głównie do krajobrazów górskich i trafiła mi się okazja na D610 za prawie darmo z niewielkim przebiegiem. Pogrzebałem trochę w necie, ściągnąłem parę rawów i muszę przyznać że ta matryca jest genialna mimo tylu lat na karku. Sporo myślałem o Z5, ale jakoś dziwnie mi się go trzymało w ręce z natywnymi obiektywami które wcale nie są małe. Nawet 50 podpięta do niego wygląda na klocka. Wolę jednak żeby to aparat był tu klockiem w zestawie Jestem starej daty i jakoś trudno mi się przekonać do bezlusterkowców, wolę jednak stare lustra z wizjerem optycznym. Wiem jakie są wady i zalety obu rozwiązań bo mam jedno bezlustro Fuji. No i przyznam szczerze że cena też robi swoje bo D610 mogę mieć za mniej niż połowę Z5, bo 1800zł z przebiegiem nie całe 6 tys... Zostanie na stałkę, albo dwie. Pytanie czy warto, bo ma wątpliwości jeśli chodzi o chlapanie olejem. Teoretycznie po tylu latach smar powinien już na tyle związać że problem powinien zniknąć. Różne opinie chodzą po necie, ale jeśli ktoś używa tej puszki to chętnie posłucham doświadczeń jeśli chodzi o ten drażliwy temat. Z góry dziękuję i światła życzę.
Szukaj
Skontaktuj się z nami