Wraca PRL czyli zakaz fotografowania

[jurkarol]

Ostatnio oglądałem okolicę gdzie mieszka moje wujostwo, koło Krakowa, i oto dom ich sąsiada jest zamazany, a na zdjęciach sprzed lat jest widoczny

[!AGresT]

Chyba nie tylko przez same zgłoszenia Google postanowiło się wycofać

Jednak sondaż, to nie referendum.

[MstrG]

Jednak sondaż, to nie referendum.

Gdzieś kiedyś o tym czytałem, być może to tylko fake news. Ciężko znaleźć informacje o tym sprzed 13 lat, ale jak widać były nawet na ten temat debaty polityczne i sondaże, więc możliwe, że to nie tylko przez zgłoszenia o "zamazanie".

Masz gdzieś jakiś artykuł o tym lub stanowisko Google, że "im się to nie opłacało"?

[!AGresT]

Masz gdzieś jakiś artykuł o tym lub stanowisko Google, że "im się to nie opłacało"?

Nie znajdę teraz. Parę lat temu zainteresowałem się, czemu Niemcy nie są "obfotografowane" i na taki artykuł trafiłem. Sprawdzałem później i trafiałem na ulice, gdzie ponad połowa domów była zamazana. Ciekawe, że dotyczyło to też części bloków (fasad mieszkań). Myślę, że Google miało z tym za dużo pracy i uzyskiwało nieużyteczny efekt, więc sobie odpuścili - przeczekali.

[fafniak]

A jak jest w innych krajach? Szczególnie tych "przyfrontowych"?
Nie pamiętam teraz dokładnie, ale bardzo zdziwiłem sie kiedyś dostając informację o niemożności zrobienia "czegoś tam" na zachodzie. Bo przepisy, bo trzeba mieć specjalne zezwolenie.
Moi znajomi z ciekawości zajrzeli we francji "za płot" (w sensie, że stanęli na murku przy płocie i popatrzyli co jest za ogrodzeniem) prywatnych posesji, nie wyglądających na jakieś bardzo wypasione. Poszli dalej... Po ok 40 minutach zgarnęło ich 3 tajniaków policyjnych. Okazało sie że mieszkańcy zadzwonili, bo zobaczyli, że ktoś ich obserwuje. System kamer na ulicach ich śledził itd.
W anglii nie mineło 15 minut od momentu jak rozstawiłem statyw z kamerą, by zrobić obrazki z typowego angielskiego osiedla (te ceglaste koszmarki) jak podjechała policja i zaczęła przepytywać mnie "na okoliczność".
We francji nie mogłem zrobić jakiś budynków z zewnątrz.

[MstrG]

Nie znajdę teraz. Parę lat temu zainteresowałem się, czemu Niemcy nie są "obfotografowane" i na taki artykuł trafiłem. Sprawdzałem później i trafiałem na ulice, gdzie ponad połowa domów była zamazana. Ciekawe, że dotyczyło to też części bloków (fasad mieszkań). Myślę, że Google miało z tym za dużo pracy i uzyskiwało nieużyteczny efekt, więc sobie odpuścili - przeczekali.

Też parę lat temu się interesowałem
Z tego co pamiętam były duże protesty, spłonął chyba też jakiś samochód Googla. Nie zmienia to faktu, że podawanie Niemiec jako przykład (choć już najprawdopodobniej nieaktualny) nic w naszej kwestii nie zmienia. Dla mnie taki przepis nie powinien wejść.

[jo44]

Dla mnie taki przepis nie powinien wejść.

No, argument nie do odparcia.

[MstrG]

No, argument nie do odparcia.

W tym zdaniu nie ma żadnego argumentu
Może po swoim "argumencie" z niemieckim Street View podziel się swoją wizją katalogu dozwolonych fryzur jak to ma miejsce w Korei Północnej?