Witam serdecznie.

Mój stary Pentax K100D, powoli się kończy.
Od pewnego czasu zaczynam powoli wsiąkać w analogowe Nikony i w ogóle jestem starym "analogowcem".
Nie posiadam wielu szkieł pod Nikon F, a te które mam są produkcji rosyjskiej/ukraińskiej, czyli MIR 24H(N), Helios/Arsat 83.
Planuję w najbliższym czasie, kupić Micro Nikkora 55/2,8 i jakiś spacerowy zoom do tego.

Nigdy nie miałem żadnego cyfrowego Nikona, nie mam nawet porównania do Pentaxów, z którymi miałem najwięcej do czynienia. Pentax, jak to Pentax - zrobi zdjęcie nawet ze słoikiem, albo i bez obiektywu, jak mu się każe
Jakość wykonania w Pentaxie, moim zdaniem zaskakująco dobra, stąd rozważania nad zakupem np. K20D.
Jednak z Pentaxem jest inny problem. Ricoh wypuszcza nowe modele Pentaxa z co najmniej kilkuletnim opóźnieniem, konkurencja ma już po kilka modeli na pełną klatkę, produkowanych już od lat - Pentax dopiero zaczął je produkować i są cholernie drogie.
Myśląc przyszłościowo, dochodzę do wniosku, że pełna klatka od Pentaxa, jest poza moim zasięgiem i to jeszcze baardzo długo.
Za to nowego Nikona D610 nadal można kupić za w miarę ludzkie pieniądze.

Stąd pomysł, żeby przejść na Nikona, najpierw jakiegoś taniego na APS-C, który będzie współpracował z manualami, a potem uzbieram na pełną klatkę.
Oczywiście mam świadomość tego, że to nie jest system słynący z rewelacyjnej kompatybilności wstecznej itp. Dochodzi jeszcze kwestia współpracy szkieł manualnych z małą matrycą, plus do tego jeszcze pewne ograniczenia mechaniczne - blokowanie się niektórych obiektywów na bagnecie itp.
Nie mam parcia na sryliony megapikseli, zazwyczaj siedzę na niskim ISO, bawiąc się "nieśpieszną" fotografią krajobrazową, czasem jakiś "urbex" i malownicze, industrialowe ruiny, trochę makro. Do street photo używam starych kompaktów, albo Mamiya C3.

Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia, które zdobył przechodząc z analoga na cyfrę Nikona, to chętnie zaczerpnę wiedzy.