Bardzo dobrze się czyta i ogląda i nie odczuwam syndromu włoskiego.
Szukaj
Bardzo dobrze się czyta i ogląda i nie odczuwam syndromu włoskiego.
linktr.ee/zbigniewurban5150||Canon R|RF16/2.8 EF35/2IS RF50/1.8, Sigmy Art EF 35/1.4 50/1.4 135/1.8, TTA50/0.95, 7A50/1.1, VM75/1.5, EF85/1.2L II, EF16-35/4L IS, RF70-200/4L IS, RF24-105/4L|BG-E22||Fuji Xpro3 XE4|xf18/2 xf27/2.8RWR xf18-55/2.8-4 SY12/2 TT23/1.4 ||Pleśniaki|Heliosy 58/2 50/1.8, Takumar Super 55/1.8, Vivitar 135/2.8||iPhone 14 PRO||
Dzięki.
Właśnie, kościoły. Kilka zrobiło na mnie duże wrażenie. Specyficzny styl, barok ale z miejscowymi wpływami. W takim subiektywnym rankingu, nr 1 to wiejski kościółek w Chincheron. Freski i obrazy z XVII w, wszystko 100% autentyczne, z epoki, i cały czas po prostu używane, pokryte patynką czasu. Wyobrażam sobie, że gdyby nie potopy, wojny, itd. tak wyglądałyby wiejskie kościółki u nas. Wewnątrz rzecz jasna zakaz fotografowania.
Świetna jest też katedra w Cuzco, nagromadzone bogactwo robi wrażenie. Kolejny kościółek, zwany ciut na wyrost "Kaplicą Sykstyńską Ameryki Południowej" jest w Andahuaylillas. Faktem jest, że freski robią wrażenie.
W kościołach można oglądać sporo obrazów szkoły z Cuzco. Zawsze na mnie robiły wrażenie. To charakterystyczny typ malarstwa, łączący cechy europejskie z lokalnymi, pełne złoceń, nasyconych kolorów czy miejscowych roślin (np. częstym elementem są liście koki) oraz łączące wierzenia andyjskie z katolicyzmem. Jednym z charakterystycznych motywów jest postać anioła z muszkietem. Postać wzorowana czy skopiowana z hiszpańskiego regulaminu piechoty, szczególnie lubiana i ceniona przez miejscowych artystów bo utożsamiana z andyjskim bogiem ognia. Obraz popularny i często powielany w różnych wersjach, tu muzeum w Limie
jest moc! proszę kontynuować
zestaw N: d700 +17 + 70-200 // zestaw S: A7 + 40 + 24-240
Ostatni etap. Z Nazca jedziemy do Paracas, nieduży dystans, relaksująca podróż. Bierzemy miejsca w 1 rzędzie na górze autobusu, nie ma na nie chętnych więc może to nie jest najbezpieczniejsze miejsce, ale za to widoki przednie.
Paracas to nieduże spokojne miasteczko nad Pacyfikiem. Z jednej strony pustynia, z drugiej zimny prąd, prawie tam nie pada ale często wiszą mgły i upału nie ma, choć i tak dużo cieplej niż w górach. Następnego dnia już sam jadę na wycieczkę na wyspy Ballestas, żona miała dość i skapitulowała Islas Ballestas zwane są czasem "Galapagos dla ubogich", bo faktycznie, są łatwo dostępne. Wycieczki z Paracas są niedrogie, płynie się takimi dużymi odkrytymi pontonami, ok. 40 osób. Niestety pogoda niezbyt dopisała, mgła i ciemnawo, wszędzie pełno albatrosów. trzeba uważać
Po drodze jeszcze geoglif podobny do linii z Nazca, zwany kandelabrem lub kaktusem, trochę we mgle
No i zwierzaki. To małe skaliste wysepki, przede wszystkim zatrzęsienie ptactwa (trafił się nawet jakiś pingwin) i sporo lwów morskich, pływających dookoła i wylegujących się na skałach czy plażach
Ogólnie sympatyczna wycieczka, choć nie jakaś spektakularna, gdyby dopisało słoneczko efekty byłyby lepsze.
Jeśli można dodać; Islas Belestas są miejscem gdzie pozyskuje się największą (na świecie) ilość dość cennego guano. 50 litrowy worek wyceniany jest ponoć na 100 USD......
Znajduje się tu spora stała kolonia kilku gatunków delfinów. Czasem można też spotkać i poobserwować orki.
zestaw N: d700 +17 + 70-200 // zestaw S: A7 + 40 + 24-240
Dzięki za uzupełnienie.
Wyspy leżą niedaleko, więc po południu następna wycieczka. W ogóle podstawa w Peru, żeby mieć WhatsApp. Mają go tam wszyscy, więc zamiast wydawać majątek na telefony itd. wynegocjowałem z miejscową agencją turystyczną, w której mieliśmy wykupione wycieczki, małą zmianę. Ponieważ znowu ruszam sam, to przysłali mi samochód z miłym panem, miałem taką ekskluzywną wycieczkę połączoną z kursem hiszpańskiego
Rezerwat Narodowy Paracas to głównie fajne widoki. Geologicznie też ciekawy, było to dno morza, więc pod piaskiem jest skała z solą, pełno amonitów. Najciekawsze są po prostu krajobrazy
To tyle, wieczorem wróciliśmy do Limy, następnego dnia muzeum, trochę odpoczynku i do domku.
Jak coś mi wpadnie do głowy, o czym warto by napisać, to będą jakieś suplemenciki
@poste - piękny fotoreportaż z interesującymi opisami. Nigdy tam już nie pojadę, dlatego cieszę się, że przybliżyłeś mi Peru. Myślę, że ambasada Peru powinna Ci podziękować za promocję ich kraju w Polsce.
Nikon Z50
Świetny fotoreportaż. A czy powiesz nam z jakim sprzętem foto byłeś? I czy następnym razem wziąłbyś ten sam zestaw?
linktr.ee/zbigniewurban5150||Canon R|RF16/2.8 EF35/2IS RF50/1.8, Sigmy Art EF 35/1.4 50/1.4 135/1.8, TTA50/0.95, 7A50/1.1, VM75/1.5, EF85/1.2L II, EF16-35/4L IS, RF70-200/4L IS, RF24-105/4L|BG-E22||Fuji Xpro3 XE4|xf18/2 xf27/2.8RWR xf18-55/2.8-4 SY12/2 TT23/1.4 ||Pleśniaki|Heliosy 58/2 50/1.8, Takumar Super 55/1.8, Vivitar 135/2.8||iPhone 14 PRO||
To żadna tajemnica. D7200, głównie S17-50, To11-16/2.8, zbliżenia N70-300 af-p. Nie mam pomysłu póki co, czym mógłbym zastąpić ten zestaw z co najmniej zachowaniem funkcjonalności i ewentualnie polepszeniem jakości. Mam taki mniejszy plecak na bardziej intensywne wyjazdy i wszystko ładnie mi się mieści bez kombinowania. Miałem też statyw Sirui t-005, ale użyłem ledwie parę razy do nocnych zdjęć, bo np. do Machu Picchu nie można wnosić a i czasu za bardzo nie było.
Zauważyłem, że kompresja mocno zjadała mi jakość wstawianych tu zdjęć, zwłaszcza na początku, później próbowałem coś zaradzić.
Skontaktuj się z nami