Witam
Dziś po kilku godzinach focenia przy -1 i powtocie do domu mój sprzęt pokrył się rosą ......
Ktoś ma jakieś sposoby jak tego uniknąć ??
Szukaj
Witam
Dziś po kilku godzinach focenia przy -1 i powtocie do domu mój sprzęt pokrył się rosą ......
Ktoś ma jakieś sposoby jak tego uniknąć ??
Tak.
Absolutnie nie wnosic wyziebionego aparatu do cieplego pomieszczenia.
Kiedys na mrozie po uzywaniu jakiegos kompaktu przez okolo 30 min, jak go wnioslem do mieszkania to poszly z niego iskry i dym. Wiem, ze to ekstremalny przyklad ale o elektronike wypada dbac.
Z cieplego na -20 mozesz sobie wynosic ale nie na odwrot.
Ja czesto fotografuje w gorach przy bardzo ujemnych temperaturach, aparat w torbie i wyjmuje do focenia. I tak sobie spedza caly dzien no na -25 stopni.
To jak wracam do domu to robie swoista "dekompresje" jak dla nurkow. Reklamowke zalozyc na dworzu(koniecznie przed wniesieniem do cieplego) i szczelnie zawiazac i po jakichs 4-5 godzinach dopiero wyjac, ale lepiej cala noc. Moze byc torba foto w ktorej byl aparat o ile jest szczelnie zamknieta na suwak.
Te 4-5 godzin to jak temperatura byla tak do -5st i aparat z godzinke byl na dworze.
Ale jak temperatury byly nizsze przy fotografowaniu i dluzej na dworzu, to torba albo torebka foliowa i "dekompresja" calonocna.
Fuji S5Pro / D90 / F801 / F601 / Reflecta / N16-85VR / N50f1.4G / T70-300 / S24-70HF / H50f2 / Benro A-198n6 / Triopo B3 / CPL / Cokin / Hitech.
Pozdrawiam, Krzysiek.
Moim telefonom np. nigdy nie szkodziła jakos różnica temperatur. Zimą praktycznie codziennie po wejściu do domu i położeniu na stole robi się cały mokry...
No popatrz a moj telefon nigdy nie zrobil sie mokry. Moze dlatego ze 99% ludzi nosi je w kieszeniach spodni lub pod kurtka.
I w sumie sie nie wyziebiaja jak aparat na szyi, przez pare godzin na porzadnym mrozie.
Zreszta smartfon to niezbyt dobry przyklad. 2-3 lata max i "auotdestrukcja" (czyt zwiecha za zwiecha i totalny mul) zaprogramowana przez producenta.
To o co tu dbac.
Fuji S5Pro / D90 / F801 / F601 / Reflecta / N16-85VR / N50f1.4G / T70-300 / S24-70HF / H50f2 / Benro A-198n6 / Triopo B3 / CPL / Cokin / Hitech.
Pozdrawiam, Krzysiek.
Ja bym mimo wszystko nie przejmował się tak
Może pozostaw na jakiś czas w korytarzu, np. godzinkę i potem zabierz do domu.
Nikon Z7 Z14-30/4 Z24-70/2,8; S50/1,4;S70-200 2,8; S60-600
Myślę, że kazdy producent sprzętu elektronicznego w założeniach konstrukcyjnych przyjmuje, że przy dużej zmianie temperatury z niższej na wyższą nastąpi zaparowanie. Jeżeli grozi to awarią sprzętu to w instrukcji np. telewizorów lub tp. jest zazwyczaj bardzo mocno wyeksponowane ostrzeżenie o konieczności utrzymania tego sprzętu w określonych warunkach i określonym czasie, umożliwiających jego bezpieczną eksploatację. W instrukcji aparatów takich zastrzeżeń raczej nie widziałem, myślę więc, że można założyć, że aparaty fotograficzne z reguły są przystosowane do takich sytuacji.
Zresztą jeżeli jest to zawilgocenie wynikające ze zmiany temperatury to jest to kwestia minut a nie godzin kiedy ono znika.
Kiedy mam zawilgocony sprzęt, to zawsze bardziej obawiam się o grzyba niż o jakieś inne uszkodzenia, a zamykanie aparatów w workach czy plecakach bez przewietrzania to stwarzanie "cieplarni" dla takiego szkodnika.
Tym ktorzy w grzyba nie wierzą napiszę, że też nie wierzyłem- dopóki nie zobaczyłem go kiedyś na własnych obiektywach.
Uszczelnione korpusy i obiektywy - nie ma się co przejmować. Dla całej reszty najlepszym rozwiązaniem jest wspomniany wyżej patent z workiem.
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
Po przyjściu z zimna, nie wyjmuj od razu aparatu z futerału, pokrowca, plecaka. Daj mu czas by złapał temperaturę.
Skontaktuj się z nami