Szukaj
Like.
She is diabolic.
Snoblesse oblige:
| buskonostalgicznie.pl | wpkx.pl | psioniczni.pl |
A ja nie che takiej zasłony. Firanka mi się podoba.
Niestety, neutralna ocena z mojej strony. Zarówno jeśli chodzi o ten portret, jak i o poprzedni z serii.
Kontekst i coś, do czego mógłbym się emocjonalnie odnieść, w moim odbiorze, nie istnieją. To troszkę tak jak by oglądać fotosy z filmu, o którym się nigdy nie słyszało.
Dość silna obróbka to potęguje - odczucie, jakby autor i osoba portretowana coś wiedziały, ale nie chciały powiedzieć.
Nie mówię, że zdjęcie jest złe, po prostu, w obiorze, jest "a... ok... yyy...?".
Pozdrawiam, Kuba
Myśle, że mniej zdecydowana, bardziej neutralna obróbka i brak gestykulacji na tym zdjęciu tutaj. Poza tym nie mam pojęcia co, bo nie wiem jak mogę zdefiniować brak czegoś o czym nie wiem...
Między zdjęciem artystycznym, o uniwersalnym odbiorze, a „prywatnym” wspomnieniem jest bardzo cienka granica. I ja właśnie tam się gubię...
Pomimo tego, co napisałem powyżej nie uważam że powinieneś coś zmienić, w pewnym sensie to zdjęcie jest idealne, bo bardzo silnie emanuje z niego coś istotnego dla Ciebie. Nie fair by było też pytać o wyjaśnienie historii, jeśli od razu go nie podałeś. Pytanie brzmi (wg mnie) czy to zdjęcie to coś osobistego, czy uniwersalnego, czy i to, i to.
Dla mnie to coś osobistego, jednak nie uniwersalnego.
Stąd - nic bym nie zmieniał, bo wydaje mi się, ze zdjęcie jest dokładnie takie jak chciałeś
Pozdrawiam, Kuba
Zgadzam się. Jednak dodam, że mnie to cieszy. Autor podjął ryzyko prezentacji bardzo osobistej, nadając zdjęciom sznyt szczerości. Ostatnie prace są dla mnie czytelnym znakiem radości z bycia w związku. Celem współpracy autorów wcale nie musi być wybitne zdjęcie. Mam wrażenie, że to jakaś gra. Odczytanie tego w co grają autorzy zdjęcia, to właśnie zabawa w to co osobiste i w to, co można dać innym. Jest tu miejsce na prowokację i dzielenie się bliskością. Jeśli dobrze to odczytuję, to balansujemy na granicy i jest kwestią naszej wyobraźni, po której stronie dokładnie jesteśmy. Jeśli widz odnajduje się w tej grze, to gdzieś tam z tyłu rodzi się pytanie - po co im ten aparat. Odpowiedź na to pytanie to już rozpalanie głów i nie jestem pewien, czy sami autorzy są gotowi na możliwe scenariusze.
Moim zdaniem obróbka potęguje efekt "Ucieczki z kina wolność". Dzięki niej siedzę w pierwszym rzędzie. O uniwersalności sceny mowy być nie może. Zbyt wąskiego grona dotyczy. Jest filtr wieku, doświadczenia i świadomości pragnień.
Skontaktuj się z nami