Nie odczuwasz braku stabilizacji, bo używasz statywu czyli właśnie w ten sposób ją zapewniasz; nie jest ona optyczna, tylko "mechaniczna", ale jest. Co do statywu i stabilizacji jednocześnie, to też nie jest najlepszy pomysł (poza nowymi obiektywami Nikona) - sam się o tym przekonałem właśnie przy Sigmie 17-50 kiedy zapomniałem wyłączyć stabilizację i miałem nieostre zdjęcia. Po jej wyłączeniu było już dobrze.
To już jest chyba przypadłość naszych czasów: generalizacja na podstawie jedynie własnych doświadczeń. To, że dla kogoś nie ma różnicy (bo jej nie widzi, nie chce widzieć, nie ma takiej potrzeby) między zdjęciem przy np. f/8 a f/1.8 i przy różnych czasach, nie znaczy, że jej nie ma. Dla jednego ważne jest konkretne zdjęcie, dla drugiego jakiekolwiek zdjęcie, ale mówienie komuś, że w razie czego brak światła skompensuje mniejszą przysłoną jest błedne.
Tak jak napisałem wcześniej, remedium na brak światła NIE jest mniejsza przysłona. To jest obejście problemu, a nie jego rozwiązanie bo robię zdjęcie takie, jakie w danych warunkach mogę, a nie takie, jakie chcę.
Szukaj
Skontaktuj się z nami