Close

Pokaż wyniki od 1 do 3 z 3
  1. #1
    Rycerz
    Gość

    Domyślnie David Alan Harvey

    David Alan Harvey sie zachwycam zdjęciami. Gość robi zdjęcia tylko obiektywem 35 mm? Kto dzisiaj chciałbyś się tak ograniczyć? Jedno standardowe szkło i cały rok bez zmiany? Jest ktoś odważny?
    A zdjęcia super. I guzik mnie obchodzi że niektóre nieostre.
    Szkoda że dyskutujemy o krążku rozproszenia sto stron a i dobrej fotografii niewiele...

  2. #2

    Domyślnie

    Jak się fotografuje ludzi, to spokojnie można się tak ograniczyć, to nic trudnego. Analogiem robiłem głównie na 35 mm właśnie. 20 mm zapinając w zasadzie tylko do krajobrazu i architektury. 50 mm zapinałem dla przyzwoitości, skoro zabrałem, to zrobię kilka zdjęć. Na kilku się zwykle kończyło.
    Do NEXa mam E20, czyli ekwiwalent 30 mm, były plenery, gdzie miałem tylko to szkło. Trzy lata z analogiem, kilka prób, kilka szkieł o ogniskowej 28 mm i nie umiałem się przekonać. W NEXie jakoś poszło.
    Znam jeszcze kilka osób, głównie ze starego AO, które mają podobne upodobania. Jedna ogniskowa, zwykle z zakresu 28-40 mm.

    MZ. Do tego trzeba trochę cierpliwości, o którą obecnie ciężko. Trzeba się oswoić z danym polem widzenia, nauczyć się ile będzie widać w wizjerze czy na ekranie. Reszta jest banalna, w głowie budujesz kadr, aparat włączasz tylko na moment zrobienia zdjęcia.
    Pozdrawiam!
    Tomasz Zych
    tomzych.com
    analogowiortodoksi.pl

  3. #3

    Domyślnie

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	david.jpg
Wyświetleń:	68
Rozmiar:	135,0 KB
ID:	15578
    https://www.davidalanharvey.com/

    Odnajdywanie Symboli

    Należący do zespołu National Geographic David Alan Harvey potrafi uchwycić na zdjęciach serce i duszę fotografowanego kraju. Łącząc rzetelną reporterską robotę z bardzo osobistą interpretacją tematu, przedstawia nie tylko charakterystyczne miejsca, lecz także ponadczasowe ludzkie namiętności - co jest nie lada wyzwaniem, zważywszy ograniczenia zarówno czasowe, jak i liczby zdjęć, które można opublikować. Zdjęcia do materiału o Barcelonie (grudzień 199 zajęły Harveyowi zaledwie miesiąc. Udało mu się w trzynastu fotografiach zawrzeć ducha Katalończyków - zarówno ich zawodową rzetelność, jak i barwniejszą, hedonistyczną stronę ich natury. W jaki sposób zabiera się do takiego tematu? „Cała sztuka polega na tym, żeby redukować informacje do symboli tego, o czym mówi artykuł", odpowiada. „Nie możemy sporządzić inwentarza wszystkiego w okolicy, toteż ważne stają się znaki".

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	david-alan-harvey-spain.-galicia.-1977.-wild-horse-roundup..jpg
Wyświetleń:	66
Rozmiar:	41,5 KB
ID:	15579

    Te walczące ogiery, symbolizujące namiętność i niezależność, David Alan Harvey sfotografował podczas jednodniowej obławy na dzikie konie, której nie mógł przewidzieć, zbierając informacje podczas rekonesansu przed wyjazdem na reportaż o Hiszpanii. Harvey poleca wprawdzie gruntowne przygotowanie się do zdjęć poprzez lektury i gromadzenie informacji, ale przywiązuje też wielką wagę do umiejętności znajdowania się w sytuacjach, w których może zdarzyć się coś nieprzewidzianego, a znaczącego.

    W tym duchu realizował materiał o Hiszpanii do numeru National Geographic z marca 1978 roku. Przygotowując się do tematu sporządził listę haseł: namiętność, Morze Śródziemne, katolicyzm, indywidualizm, tradycje, izolacjonizm - pojęcia, o których zilustrowanie miał zamiar się pokusić. W pewnej madryckiej gazecie przeczytał o planowanej obławie na dzikie konie. Po trzynastu godzinach jazdy przybył do Galicji. „Ujeżdżacze obalali konie na ziemię, żeby im obciąć grzywy. Ten symbol hiszpańskiego machismo był lepszy niż corrida, bo mniej sztampowy", mówi. Inne zdjęcie - symbolizujące hiszpańską tradycję wojskową owych czasów - przedstawia weterana, pokazującego palcem medale na swej piersi. Nie ma tu typowych motywów broni i żołnierzy.
    Żadne z tych zdjęć nie było zaplanowane, podkreśla Harvey. „Przeprowadzasz dokumentację, a potem starasz się znaleźć w takiej sytuacji, w której coś się może wydarzyć; nie wiesz na pewno, co z tego wyjdzie". Potrzeba do tego oczywiście trochę szczęścia oraz umiejętności postępowania z ludźmi. „Jeśli potrafisz płynnie wejść w sytuację i wczuć się w to, co obchodzi uczestniczących w niej ludzi, wówczas widzą, że się nie denerwujesz; rozluźniają się, a ty możesz mieć dobre zdjęcia", mówi.

    Kliknij obrazek, aby uzyskać większą wersję

Nazwa:	NYC4289.jpg
Wyświetleń:	64
Rozmiar:	20,2 KB
ID:	15580

    Pozornie proste zdjęcie, które Harvey zrobił w Starej Hawanie na Kubie, wyraża bezpośredni kontakt z fotografowaną i zawiera wizualną materię fotografowanego miejsca. „Można się tak zapatrzyć we własny styl, że aż nieraz psuje się temat", mówi. „Osobiście wolę postawę dziennikarskiej uczciwości, w której styl nie przesłania treści".

    Często fotografując w warunkach intymnych lub w tłumie, Harvey preferuje niewielki a poręczny sprzęt fotograficzny. Na ogół nosi ze sobą dwie dalmierzowe Leiki M6 - aparaty wysokiej klasy, ale pozbawione automatyki i licznych funkcji oraz pokręteł do regulacji. „Nie mam nic przeciwko nowinkom technicznym", utrzymuje, „ale tylko wtedy, jeśli są mi na rękę". Uważa, że fotografuje szybciej i skuteczniej bez supernowoczesnych lustrzanek jednoobiektywowych naszpikowanych sztuczną inteligencją. „Mózg jest całkiem niezłym komputerem", mówi z uśmiechem. „Nie muszę się martwić, czy nastawiłem właściwy tryb pracy, jaki guzik mam przycisnąć i dokładnie wiem, co zrobi mój flesz (najprostszy Vivitar 2800)".
    Harvey rzadko widzi potrzebę użycia więcej niż trzech obiektywów: 28 mm f/2,8, 50 mm f/1,4 i ulubionego 35 mm f/1,4. „Wybrałem styl, który zmusza do prostoty, bezpośredniego kontaktu z ludźmi i materią fotografowanego miejsca; nie wymaga to długich obiektywów". Nawet wyścigi samochodów i rajdowych (czerwiec 199 Harvey sfotografował tymi ogniskowymi. „Wszyscy inni mieli obiektywy superwąskokątne, ja byłem więc prawdziwym szajbusem, cały materiał robiąc najprostszym sprzętem".
    Dla laików jego małe, poobijane aparaty i obiektywy wyglądają jak sprzęt amatorski, co Harvey uważa za okoliczność korzystną. „Nie wyglądam na zawodowca i dzięki temu mam łatwiejszy dostęp do ludzi. Siedząc z grupą ludzi na werandzie mogę fotografować jedną ręką, popijając zarazem kawę, a oni prawie nie zdają sobie sprawy, że ja pracuję. Lubię też swobodnie fotografować na ulicy. Staram się nie być natrętny, garbię się, żeby ukryć wzrost, i podchodzę jak najbliżej. Elementem tej taktyki jest sprzęt Leiki".
    Harvey miał 12 lat, gdy kupił sobie pierwszą używaną Leikę IIIF za pieniądze zarobione na roznoszeniu gazet. Już wtedy pociągało go życie fotoreportera: możliwość podróżowania, odkrywania świata, i dawania artystycznego wyrazu własnym przemyśleniom. Z upływem lat ukształtował się jego styl. Oczywiście, eksperymentował z rozmaitymi technikami, aparatami i obiektywami, ale w końcu powrócił do ulubionego sposobu fotografowania
    - nawiązującego do stylu Henri Cartier-Bressona, który opowiadał się za postawą minimalistyczną, jeśli chodzi o sprzęt, i wierzył w ćwiczenie oka rozwijające zdolność uchwycenia decydującego momentu.

    „Nie uganiam się za fotografowanymi ludźmi, ale w mojej głowie trwa wieczna pogoń; patrzę na tło, na modela, na światło i czekam aż sytuacja się rozwinie". Przyznaje, że jego filozofia niespodziewanych sposobności i sprzętu różni się od zasad wyznawanych przez wielu współczesnych fotografów. „Mamy w Geographic najrozmaitszych fotografów. To jak różne typy zawodników w drużynie piłkarskiej; wspólnie przyczyniamy się do wygranej na boisku".


    Porady fotograficzne Harveya

    1 Przed wizytą w obcym kraju poczytaj o obowiązujących tam zasadach dobrego wychowania, żeby nie obrażać ludzi. Doceniając miejscową historię i kulturę łatwiej uszanujesz tradycje, zmieszasz się z tłumem i zbliżysz się do ludzi.

    2 Wprowadzaj ludzi do zdjęć architektury i pejzażu. Zdjęcie nabierze wyrazu, oryginalności, głębi i skali, jeśli będzie na nim postać ludzka.

    3 Dla większości fotografów korzystne jest osobiste podejście do pracy. Łatwo ulec fascynacji świętami ludowymi i innymi egzotycznymi sytuacjami. Szukajmy również momentów uniwersalnych - tego, co się dzieje między ludźmi. Izolujmy mikrokosmosy, wycinki życia. Podróżując postarajmy się zapoznać z jakąś rodziną; zbliżmy się do tych ludzi, a zdjęcia przyjdą same.

    4 Szukaj symboli reprezentatywnych dla kultury danego kraju: potraw, strojów, tkanin, glinianych naczyń i innych przykładów rękodzieła. Bogatym ich źródłem może być bazar.

    5 Studiuj dzieła mistrzów malarstwa. Rozwijaj w sobie wyczucie kompozycji i świadomość faktury, światła, barwy, równowagi i formy.

    6 Gdy trafi się idealna okazja fotograficzna, możesz nie mieć czasu na to, żeby troszczyć się o idealną ekspozycję i przysłonę. Po prostu rób zdjęcie. Nie bój się eksperymentować -zwłaszcza w słabo oświetlonych miejscach, w których nie można użyć statywu ani flesza. Zaprzyj się łokciami o stół, plecami o słup telegraficzny albo oprzyj aparat na kołku w płocie.

Podobne wątki

  1. Irene+Alan
    By SligoDarek in forum Ludzie - fotografia okolicznościowa i albumowa
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 08-11-2013, 13:36
  2. [ Portret ] Alan...
    By Kosy8 in forum Portret, także Glamour/Beauty
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 18-12-2011, 02:39
  3. CB radio - Alan 48
    By Tomeqp in forum Cafe NIKON
    Odpowiedzi: 42
    Ostatni post / autor: 04-11-2010, 11:56
  4. Siobhan&Alan cz.2
    By biegly in forum Ludzie - fotografia okolicznościowa i albumowa
    Odpowiedzi: 6
    Ostatni post / autor: 17-05-2010, 17:34

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •