Był piątek 13-go, więc to nie mogło pójść zbyt gładko. Skwar, a tym samym termika, jakoś nie bardzo pasujące do stereotypu brytyjskiej pogody, spowodowały, że większość fotek poszło do kosza. A z tym, co zostało, też poszaleć zbytnio się nie dało. Jedynie "efekty atmosferyczne" na płatowcach o poranku ratowały sytuację w momencie, gdy na niebie panowała jednolita niebieskość. Na szczęście F-35 załapał się tego dnia na dobre dla fotografii warunki (duża wilgotność powietrza) co zaowocowało w sumie ciekawymi kadrami.
Ja tą maszyną raczej się nie zachwycałem. Nie traktowałem jej jako "atrakcji" w kontekście tego wyjazdu. Fajnie, że tak mocno pozytywnie mnie ten Amerykaniec zaskoczył. Dużo więcej dynamiki w porównaniu do pamiętnych pokazów w Holandii, gdzie miałem okazję ujrzeć te maszyny po raz pierwszy.
Wszystko robione poczciwym 5-kilogramowym klockiem N600VR z podpiętym TC 1.4 III. Wszystko podpięte do D810.
1.
2.
3.
4.
5.
Szukaj
Skontaktuj się z nami