Proszę o poradę kolegów doświadczonych w górskich wyprawach...
...chiałem wyjść możliwie 'na lekko', wybieram się w Tatry - wypady będą krotkie... jednodniowe, ale jak wiadomo woda+ciuchy+jedzenie+sprzet foto może nieźle wbić w ziemię... szczególnie z FX.

Celem samym w sobie nie jest wyłącznie fotografia - ma być relaks, dobre towarzystwo, nie chcę więc zabierać całej szklarni, statywu i bawić się w żonglerkę zamiast focenia.
Miałem pierwotny koncept, żeby wziąć tylko jeden obiektyw.

Najbliżej było mi N24-70 2.8 - trochę szeroko, trochę wężej, dobre światło w razie czego, szybki, niezawodny + można zakręcić polara.
Cięzko mi jednak będzie nie zabrać T 15-30 2.8, który fajnie radzi sobie ze słońcem w kadrze, ma stabilizaję na gorsze warunki pogodowe można swobodnie utrzymać długo czas... no i te 15 mm, które pozwala wrzucic cos fajnego w pierwszy kadr i zyskać ciekawą dynamikę...
...ale nie wybiorę się w góry bez zakresy 30mm w górę... mam 50 1.8g, ale to nadal dość 'szeroko' , stałka w górach zresztą to chyba nie jest idealny pomysł - nie zawsze przeciez 'można' się ruszyć tak jakby się chciało. 50kę można niby dorzucić, bo jest lekka (w sumie po to ją kupiłem)
żeby było ciekawiej najlepiej czuję się z długimi obiektywami i uwielbiam 70-200 Tamrona , tylko ze skubaniec jest wielki, ciężki i wąski... (waży blisko tyle co 15-30 +24-70)
mam jeszcze N70-210 f4 - fajne szkiełko, ale brak stabilizacji może się dać we znaki przy braku światła, nie jest to ta sama ostrość na długim koncu to Tammy, ale jest 2x lżejszy. (750g do 1,5kg)
No więc? 15-30VC + 70-210 f4? (ostatecznie dobrać mogę i 50, choc racej tych 20mm 'dziury' tak bardzo nie poczuję między nimi)
N24-70 i nie świrować / dorzycic N70-210
T 15-30 + T70-200 i "kupiłeś to dźwigaj, weź 0,5l wody zamiast 1,5"
?

Co przyda się bardziej? zakres, stabilizacja?