Szukaj
Czyli szablon: Wawel, Grodzka, Rynek, wieczorem zapiekanka w Okrągłym Zagłębiu Zapiekanek, a potem to już spokojny wyszynk u Kazimierza.
BTW - nie byłem ostatnio na mieście, ale coś jakby smog strasznie zróżowiał.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
"Piąta rano zabawa skończona,
Różowieje już niebo na wschodzie."
polecam miejsca w remontach i przebudowie.
w Łodzi najbardziej mnie interesowały okolice dworca Łodz Fabryczna gdy był rozwalony
Podoba się kolorystyka, lubię taką, kilka zdjęć jest całkiem ciekawych, np 5,9 11,15, na pozostałych brakuje mi tego czegoś, może pomysłu, może bałaganu.
D90 + Sigma 17-50 + Nikkor 35 + YN-685;
Fujifilm X-T20 + Fujifilm 15-45 + Fujifilm 27 2.8
No dobra, nikt nie chce na poważnie, to ja zacznę. Da się w tych zdjęciach znaleźć i plusy i minusy, dla mnie problemem jest to, że przeważają niestety minusy.
Tytułem wstępu i wprowadzenia chcę powiedzieć o doborze zdjęć. Nie jest winą Autora, podkreślam to - ale zdjęcia są zrobione na najbardziej uczęszczanej trasie turystycznej Krakowa, która jest zbanalizowana do skrajnego porzygania, a na dobicie tępą siekierą przy końcu jest Kazimierz - czyli porządek jest dokładnie taki sam jak w pozostałych 20 miliardach fotorelacji z Krakowa, a da się znaleźć niektóre całkiem dobre. Taki dobór zdjęć z trasy to nie musi być zbrodnia sama przez się, ale mnie jako krakusa z urodzenia już powoli zaczyna to nudzić i lekko odpychać. Na tej trasie mogłeś znaleźć nie tuzin, a 10 tuzinów lepszych fotograficznie miejsca, ale rozumiem że turyście bez znajomości miasta i przewodnika było ciężko tam trafić. To nie Twoja wina, ale nużące to bywa, w dodatku wystawiasz zdjęcia w wyjątkowo obleganej konkurencji że tak powiem, gdzie jest sporo ciekawszych prac...
O plusach
OK, teraz o tym na co Autor miał wpływ. Zacznijmy od plusów, bo tych jest całkiem niemało. Autor myśli (w sensie, że fotograficznie), stara się znaleźć jakiś interesujący kadr, wydaje się, że niekiedy myśli o kompozycji i w niektórych wypadkach mu się to całkiem nieźle udaje - przykładem te kapcie z kwiatkami na 5. To jest perełka tego zestawu. Drugim dość jaskrawym przykładem na to, jaki kompozycja ma wpływ na zdjęcie jest 9, z pięknie rozegraną przestrzenią negatywną. Do nazywanie tego zdjęcia perełką się nei posunę, ale te dwa zdjęcia są najlepszymi momentami zestawu. Należałoby te dwa zdjęcia przymusowo powiesić na ścianie każdemu tfurcy streetu rozumienia ogólnego z dopiskiem: patrzcie tłumoki, że da się jednak znaleźć interesujący, ciekawy i niebanalny kadr na ulicy (czyli na stricie), i da się go bajerancko sfotografować. Te zdjęcia zasługują na oklaski.
Warte podkreślenia są też takie rzeczy jak choćby proste ściany - niby nic, a jest lepiej, niż gdyby się waliły. Jest szukanie kadru, choćby przez przykuc na Małym Rynku (10) czy w o wiele lepszym wydaniu przykuc z kazimierską kałużą - interesująco to wypadło. Jest też próba znalezienia czegoś niebanalnego realizowana za pomocą pomysłu już dość sztampowego: zdjęć witryn. Rozumiem to, szukanie popieram, efekty mi się mniej podobają.
Są też - niestety - minusy
O ile są perełki, to są też obrazki, których nijak nie mogę połączyć z tym myśleniem fotograficznym, jakie chwaliłem wyżej... Wiem że Kraków magicznym miastem jest, ale co u licha ciekawego jest w zdjęćiu 12, poza tym, że tam gdzie jest hotel, mieszkała kiedyś moja rodzona ciotka? Wawel z okolicą (1) ujęty wyjątkowo niezgrabnie, Grodzka (6) z tymi podcieniami to jakaś słabizna, Sukiennice od środka ( 8 ) takie se, a być na Kanoniczej (3 i knajpa en face) i zrobić najnudniejsze zdjęcie świata to niewypał jak ta lala. Pomijam kłopoty ekspozycji (tu i ówdzie przepalone światła), bo to jest czysty warsztat, tego jak się chce, to się idzie nauczyć.
Słowem 1 perełka, ze dwa, trzy przyzwoite zdjęcia na zestaw 15 to nie jest mistrzostwo świata.
No i na koniec coś, co dla mnie jest największym minusem: kolor (i w ogóle obróbka polegająca na braku czerni). Wiem z czego to wynika: pogoda była mizerna (jak nie przymierzając w Irlandii na sesjach narzeczeńskich), światło rozproszone i niemrawe, kontrasty słabe, kolory więcej niż umiarkowane... No i na ogół jest tak, że jeśli do tego wszystkiego dochodzi fakt, że fotograf ma kłopoty z opanowaniem światła i koloru w postprocesie - to niektórym już na wstępie powstaje w głowach myśl, żeby to jakoś uatrakcyjnić. Zastosować filterek, preset jakiś magiczny, udziwnić obróbką, i udać, że to dla sztuki.
Odbieram to tak, jakby rzeźbiarz wyrzeźbił coś, o czym sam wie, że koślawe. No widać - dowcipu nie ma, proporcje nijakie, jedna noga ciężka, druga krzywa - słowem całość mniej niż średnio. No i na tym etapie powstaje pomysł: nie ma co szlifować tego bardziej, nie poprawiajmy proporcji, nie prostujmy krzywości - tylko pomalujmy to wszystko na różowo, ale za to w zielone ciapki - bedzie że to Sztuka albo że to tak celowo miało być. Sorry, takie mam skojarzenia. Wystarczy bowiem, że fotograf nabierze doświadczenia, nauczy się panować nad ekspozycją, kolory mu zaczną wychodzić bajeczne - i nagle ochota na udziwniające filtry mu przechodzi jak ręką odjął.
Jeśli ktoś doszedł aż tutaj, ale przeczytawszy wszystko powyżej, niech sobie przyzna pochwałę za wytrwałość w sportach ekstremalnych.
Ostatnio edytowane przez 2pompony ; 12-01-2018 o 19:16
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
@2pompony, ładnie napisałeś.
Ciężko oceniać te zdjęcia, bo pierwsze co się rzuca w oczy, to ten róż. Jak dla mnie ta różowa forma zupełnie dominuje nad treścią, bo się z nią kłóci. Może ten róż pasowałby do jakiś bobasków w koszykach czy piesków, ale krajobraz, architektura czy ulica wyglądają w tych barwach źle. Druga rzecz, to widać, że wyraźnie pojawiają się w komentarzach te same zdjęcia jako dobre, czyli 5, 9, 11... mnie się jeszcze te matrioszki (typowo polskie ) ze zdjęcia 2 podobają.
A jak dla mnie to wypadło słabo. Bo ile już takich kałuży widzieliśmy? Ile z nich było z "przykucu"? Żeby mnie taka kałuża zainteresowała to musi pokazać coś więcej niż ucięty słupek od znaku, brak oddechu przy lewej krawędzi obok kwiatka oraz coś więcej niż kilka światełek na elewacji i poucinane budynki. Piszesz, że już ci się widoki opatrzyły, no to mi te z kałużą również.
Z plusów owszem zgodzę się, że 5, 9 są genialne. Proste a właśnie takie fajne, wypatrzone, zrobione z pomysłem, itp, itd.
Jeśli ktoś doszedł aż tutaj, ale przeczytawszy wszystko powyżej, niech pamięta, że to moja subiektywna opinia
możliwe, że się nie znam a monitor mam słaby
W sumei to mam zdanie podobne, a chodziło mi głównie o to, że na tle pozostałych - o tym zdjęciu da się jeszcze wspomnieć po stronie plusów.
No i druga sprawa (poboczna w tej recenzji, ale nie poboczna w ogólnym dziale reportażu) - w streecie rozumienia ogólnego nawet takich zdjęć nie zauważyłem, tam nawet sam pomysł przykuca przerasta możliwości autorów - stąd próbowałem podkreślić sam walor poszukiwania wspomnieniem po stronie pozytywów raczej, niż odwrotnie...
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Skontaktuj się z nami