Szukaj
Jeszcze będę to badał, ale po pierwszych konsultacjach jest to zgodne z prawem, inkubator współpracuje, ma podpisaną umowę z polskimi inkubatorami, prawdopodobnie wchodzenie w tyłek Amerykanom daje furtkę, no ale jeszcze zobaczymy jak to wyjdzie. No ale jakby nie wyszło wrócić muszę, kwestie rodzinne opieka nad rodzicami, kwestia tylko czy krk czy wawa, dla nich socjal podobny i tu i tu zdecydują kwestie fotograficzne.
Jeśli będziesz badał sprawy podatkowe - wiedz, że w Polsce jednolite prawo jest często inaczej interpretowane przez służby skarbowe z różnych miast. Komuś przyzwyczajonemu do innych standardów może wydać się zgoła dziwne, ale bywa, że konkretne przepisy co innego oznaczają w Gdańsku, a co innego na Podhalu - żeby obrazowo przedstawić sprawę.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Kurde, nie straszcie mnie bo brzmi to przerażająco... No nie mam wyjścia, nie jestem oszustem będę walczył swoimi pracami, aby wejść na rynek. Na razie mam problem bo klienci potencjalni strasznie nieufni są gdy widząc w moim portfolio ewidentnie zdjęcia "nie Polaków"....
Nie chciałem Cię broń boże straszyć, ani nei należę do tej części, która stanęła od razu po stronie 'nie wracać!'. Wiem, że są różne okoliczności i uwarunkkowania...
Raczej staram się zwrócić uwagę na pewien, że tak to nazwę lokalny koloryt - osoby, które żyją lata na tzw. zachodzie mogą się całkiem nieźle zdziwić polską rzeczywistością. Niestety odnoszę naprawdę nieodparte wrażenie, że nastały czasy kiedy te zdziwienia będą się tylko pogłębiać i potęgować.
pozdrawiam bombelkowo
Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.
Kraków to straszna pustynia jeśli chodzi o rynek foto, zwłaszcza reklamowy. W Polsce istnieje tylko wawa tak naprawdę jeśli chcesz coś zdziałać na rynku foto (innym niż ślubny). Chyba, że interesują Cię zlecenia dla wszelkiego typu januszexów, małych firemek i tym podobnych. Nie wiem na jakim jesteś poziomie i gdzie celujesz, jakie masz ambicje. Nie wiem jak za granicą, ale u nas to większość rzeczy i zleceń opiera się głównie na znajomościach i poleceniach, a nie znając ludzi i firm na miejscu... kiepsko to widzę. Absolutnie nie życzę Ci źle, ale przyjeżdżając tu na świeżo możesz się baaaaardzo rozczarować.
Sam planuję w ciągu roku/półtora się przenieść do wawy, chcę skończyć trochę projektów i portfolio (tu w krk mi łatwiej ze względu na owe znajomości i kontakty, poza tym jest taniej wiele rzeczy zrobić), bo tylko tam widzę jakąkolwiek szanse w PL. Najchętniej bym się przeniósł za granicę, ale z pewnych powodów nie chcę i nie mogę (jeszcze).
w Krakowie jest więcej luzu. w W-wie nawet w kawiarniach dużo rozmów o interesach, między znajonymi, co jak przedsiewziac zarobic.
w kra więcej poleceń wynikających z koneksji, w warszawie - polecenie ze wzgledu na umiejętności.
takie moje doswiadczenia po ponad 5-letnim pobycie w stolicy. ale wróciłem bo lepiej się żyje w Krakowie, spokojniej bez udawania.
Skontaktuj się z nami