Close

Strona 10 z 107 PierwszyPierwszy ... 891011122060 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 91 do 100 z 1063
  1. #91

    Domyślnie Uzupełnienie cz2 oraz Klawe życie fotografa

    Od początku tego wątku mam taką lekką wątpliwość. Pokazuję fotografię saute (w sosie własnym) a przecież zawsze są składniki dodatkowe, które i smaku dodają a często też widoku. Pokazywanie tutaj zdjęć o tyle ma sens, że to jest "czysta praca fotografa" a to jest forum foto a nie projektowe. Z drugiej strony jest wielka pokusa aby swoją pracę pokazać we właściwym kontekście i oprawie. I tak widzę, że coraz bardziej mam ochotę na pokazywanie całości. Nie jest to też tak całkiem z d... bo jednak dopiero robiąc projekty widać, że pewne fotograficzne rozwiązania formalne są wygodne a inne nie. Ale o tym może spróbuję kiedyś. Na razie pokażę co gazeta zrobiła ze Zdzisia, którego już pokazywałem http://forum.nikoniarze.pl/showthrea...=1#post3761773






    Fotograf to ma klawe życie

    Taki koleś sobie wygodnie siedzi w studio projekt mu pod nos podsuną, nazwożą gadżetów, wypucują gdy trzeba, wypowiedzą się co do realizacji, pokażą co poprawić. Na końcu tylko pierś wypnie i dumnie pokaże swoje nazwisko, które nie wiedzieć czemu jest zawsze pierwsze a często jedyne. I co tu ukrywać zgarnia przeważnie najwięcej kasy...
    A tak trochę poważniej, to co widać, to wypadkowa pracy wielu osób i tu muszę wyraźniej wspomnieć o moich advertorialowych partnerach. Dyrektorem Artystycznym był i jest Maciek Glinka, stylizacją i produkcją sesji zajmowały się Agnieszka Czuma, Agnieszka Herbst, Mila Stojanowska i Donata Kaufhold, gdzieś w tle jest szefowa czyli Aneta Martynow i zespoły redakcyjne (pracuję dla Men's Health, Women's Health, Runner's, sporadycznie dla Auto Motor Sport). Jeśli nie mam czasu albo umiejętności to zdjęcia obrabiali mi Marcin Kisiecki, Krzysztof Wronikowski, Andrzej Siejeński, TOP67. Przy budowie trudnych planów pomaga mi Bogumił Nowicki. Kolejnych parę osób konsultuje mi foty, mówiąc co o tym sądzą.
    Mimo narzekania (w tym i mojego) na deprecjację zawodu fotografa, to na tle innych zawodów artystycznych, mamy bardzo dobrze - bo jednak jest spore zapotrzebowanie i jest to towar konieczny a nie luksusowy.
    Aby jednak oddać sprawiedliwości to jednak koniec końców to fotograf odpowiada za wynik. Wychodzi źle (nawet gdy inni dali ciała) winien fotograf. I to jest proste, liczą się tylko foty.

    Pozdro
    Wiesiek

  2. #92

    Domyślnie

    mam nadzieje, ze ta lista plac nie zamknales watku chyba przerobie tego pdfa bo ciemne tlo jest zle zle sie czyta
    Sluzba niewybatozona z rana predko sie bisurmani
    www.smooth.photography/vs13

  3. #93

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Carlos_lo Zobacz posta
    mam nadzieje, ze ta lista plac nie zamknales watku chyba przerobie tego pdfa bo ciemne tlo jest zle zle sie czyta
    Wątek dopiero się rozpoczyna z przerażeniem stwierdziłem, że jest jeszcze multum tematów - nie wiem w co ręce włożyć. Może za pół roku uda się skończyć...

    Teraz wrzucę jeszcze jeden mniejszy temat związany ze światłem a później będzie bardzo ciekawie - o tworzeniu serii.

    Zdecydowanie białe tło byłoby właściwsze - popatrz zresztą na te projekty powyżej, a co do listy płac to zobacz, że na tych projektach powyżej zapomnieli mnie dopisać (na szczęście o fakturze nie zapomnieli).

    pozdro
    Wiesiek
    Ostatnio edytowane przez Wujot ; 10-11-2016 o 17:28

  4. #94

    Domyślnie

    Też mam nadzieję, że lista płac to dopiero napisy początkowe a nie końcowe serialu
    I fajnie też zobaczyć jak to później wygląda "na gotowo"
    możliwe, że się nie znam a monitor mam słaby

  5. #95

    Domyślnie Świecenie butami

    Rzecz będzie o paru sprawach

    Z tematem latarkowym skojarzyły mi się takie już chyba mocno leciwe zdjęcia. Rzecz była o zdrowych nawykach gdzie sport (czyli ruch) oraz dobre odżywianie (w tym też pamiętanie o witaminach) było warte artykułu.


    Przyjrzyjmy się tej realizacji na płaszczyźnie koncepcyjnej, realizacyjnej i wykonawczej.

    Na płaszczyźnie koncepcyjnej zagrało tutaj skojarzenie świeci się = dobre. To rzeczywiście jest dość fascynujące gdy zdamy sobie sprawę jak pozytywnie działają na nas źródła światła. Owszem pożar jest groźny, choć hipnotyczny, rozgrzany czerwony gwóźdź ostrzega przed dotykaniem. Ale coś co świeci widzialnie jest fascynujące. Zauważyli to zresztą filmowcy i ulubionym chwytem jest nadanie nieznanemu niebezpieczeństwu właśnie efektu olśniewającej jasności. Z reguły połączone jest to z wielką zmiennością i dynamiką procesów emisyjnych. Tutaj mamy światło w jego spokojnej postaci i jak sądzę w bardzo prosty sposób przenosimy pozytywne skojarzenia na dziedziny które reprezentują artefakty.

    Teraz płaszczyzna "budowy obrazu". Tutaj jest bardzo poważny problem. O ile w realnym świecie najczęściej kontrast sceny sięga, powiedzmy, 1:256/512 to gdy mamy w polu widzenia ostre bezpośrednie światło to pewnie 1:10 000 będzie na dzień dobry. Czyli bardzo dużo. W moim przypadku gdzie podstawowym nośnikiem jest "gazetowy" CMYK (dlatego używam w opisach % nasycenia kolorów a nie współrzędnych RGB jak robi to wielu z Was) mam do dyspozycji jedynie 1:40. Taka jest faktyczna różnica między białym niezadrukowanym papierem a tym miejscem gdzie jest czarna farba (w praktyce 280% w podkolorach). Powstaje pytanie jak tworzyć obrazy dające wrażenie tego kontrastu 1:10 000 (na wejściu) mając 1:40 (na wyjściu). I oczywiście nie ma tu innej metody jak przesunąć światła do czystego białego papieru ograniczając powierzchnię takich miejsc do stosunkowo małego obszaru. Reszta mogłaby być czarna ale z reguły coś tam trzeba pokazać - w końcu to projekt. Kontrast jakościowy (1 :10 000) jest więc de facto zastąpiony kontrastem "ilościowym" reprezentowanym przez stosunki powierzchni. W wysiłku budowy wiarygodnego przekazu wspomaga nas też fizjologiczne zjawisko kontrastu równoczesnego i to na dwóch płaszczyznach zarówno jasności (czyli ciemne tło wydobywa jasny środek) ale też i kontrastu barwnego. Warto tutaj pamiętać aby zderzać w miarę możliwości barwy dopełniające (w przypadku foty z kiwi tak jest).

    Trzecia płaszczyzna z której możemy popatrzeć na tę realizację to wykonawstwo. W pierwszej focie włożyłem oczywiście lampę do buta ale nie było to wystarczające (bo przecież skóra praktycznie nie przepuszcza światła). Zauważcie więc, że sam przedmiot został silnie doświetlony z zewnątrz. Wydaje mi się, że były to trzy bardzo nisko ustawione reflektory tak aby nie oświetliły tła. Teraz zrobiłbym to w powietrzu i byłoby to chyba nawet łatwiejsze.
    W drugim zdjęciu z jakiś zupełnie tajemniczych powodów zdecydowałem się na to tylno-górne światło co daje cień. Patrząc z punktu "budowy obrazu" jest ono nawet zbędne. Być może były to względy kompozycyjne (więcej koloru w obrazie) albo coś związane z wewnętrznymi odbiciami w miseczce. Albo coś innego - nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć co mi wtedy przyświecało

    Pozdro
    Wiesiek
    Ostatnio edytowane przez Wujot ; 11-11-2016 o 16:10

  6. #96

    Domyślnie Większa wypowiedź fotograficzna - Polar 2

    Znów nie daliście się sprowokować do pytań mimo niewątpliwej podpuchy

    Postanowiłem kontynuować temat

    http://forum.nikoniarze.pl/showthrea...=1#post3754532

    Większa wypowiedź fotograficzna - Polar 2

    Tam zagadnienie dotyczyło budowy charakterystycznego, "własnego", języka wykorzystywanego w szeroko pojętej komunikacji. To była taka, dość ambitna, próba stworzenia "autorskiego" kodu wizualnego. Znacznie częściej trzeba stworzyć pewną spójną zamkniętą ale mniejszą całość. Mam na myśli wystawę, prezentację albo... kalendarz. Takie mniejsze tematy dają oczywiście dużo więcej swobody jak tworzenie bardziej uniwersalnego języka. Na początek pierwsze dwie strony. A później parę słów.


    Na pierwszy dużym kalendarzu Polaru znalazły się oczywiście te semiotyczne projekty z postu #40. Nie da się ukryć, że niewątpliwy sukces całej tej linii (a i kalendarza w szczególności) otworzył nam drogę do kolejnych działań w tym obszarze. Myśląc nad tym doszedłem do wniosku, że jest to myślowo bardzo bliskie advertorialu. Jedno i drugie lokuje się w sferze PR i jest taką trochę zawoalowaną działalnością marketingową. W tym drugim kalendarzu nie musiałem już oczywiście trzymać się "oficjalnej" komunikacji reklamowej a nawet z definicji powinien zaproponować coś innego.

    Kompleks "baby"

    Nie wiem jak jest teraz ale te blisko 20-25 lat temu najprostszą receptą na kalendarz to było dołożenie modelki, najlepiej z dużym biustem, do przedmiotu. Były więc kobiety z pilarkami, drabinami, pędzlami wiaderkami itd. I było to przeważnie żenujące. Miałem więc wielką ochotę na zmierzenie się z tym podejściem. Zastanówcie się sami - czy może być coś bardziej beznadziejnego od baby (wybaczcie na chwilę drogie czytelniczki ten dosadny termin) przy lodówce? Postanowiłem się z tym problemem "przespać" i opracować koncepcję w której można byłoby pokazać piękno kobiety i wyroby klienta. Tak aby była to sensowna całość a jednocześnie nie była to "baba" przy przedmiocie.


    Koncepcja wyjściowa

    Wymyśliłem sobie, że obiekty Polaru staną się przedmiotami kultu. Czyli głazami, "ołtarzami", podestami, magicznymi kręgami czy cokołami. Miały stać się centrum obrzędów, miejscem ofiarowania czy bachanalii czy zgoła czci. Koncepcja została przyjęta i szefowa marketingu poprosiła o przygotowanie wstępnych projektów. Tak się stało i... usłyszałem:
    - panie Wieśku niech pan robi co chce ale nasze produkty mają być dobrze widoczne
    Przyjąłem (absolutnie bez entuzjazmu) tą wytyczną. Zrobiliśmy kolejne sesje a ich wynik właśnie oglądacie.


    Lekki kac powykonawczy

    Długo, bardzo długo, miałem kaca, że wykastrowałem swoją koncepcję. Pytałem się sam siebie czy nie należałoby zatrzymać się w pół drogi szukać kompromisu, naciągać klienta. A tak zamiast niedookreślonych obelisków, dopiero w drugim, trzecim oglądaniu identyfikowanych, zrobiło się to trochę łopatologiczne. Na pocieszenie: znów były nagrody, słowa uznania. Dyrektor dołożył kolejne kopie statuetek (za drobne 4000 zł/szt) w swoim gabinecie. Czyli dało to dobrą pozycję na następne lata. I z tego punktu widzenia spełniło zadanie.

    Teraz dalej. Klient wybrał 12 produktów. Na poziomie realizacyjnym zależało mi aby pomysły się nie powtarzały i były intrygujące. Od strony artystycznej nie mam sobie nic do zarzucenia. Realizacja w moim odczuciu była wysmakowana. I wizualizm i kultura wykonawcza przysłoniły tą, troszkę już zbyt dosłowną, koncepcję.


    Po kolei

    Jak widać na całość można czy tam trzeba spojrzeć z paru poziomów. Będę się upierał, że koncepcja to zawsze jest rzecz najważniejsza. Dobry pomysł, idea są w stanie uciągnąć całość, nawet gdy fotografie nie są jakieś nadzwyczajne. Na drugim poziomie jest zestawienie poszczególnych prac. Najprościej jest położyć obok siebie wykonane (wcześniej zaplanowane zdjęcia). Z jednej strony powinny być "podobne" ale jednocześnie w żadnym wypadku nie powinny się powtarzać. W tym konkretnym wypadku nawet jeśli mieliśmy dwa pomnikowe, to jeden był z odsłonięcia i na stojąco a drugi dość abstrakcyjną rzeźbą na zróżnicowanym cokole. Podobnie, dwa zdjęcia z sylwetkami stojącymi, raz są tyłem a drugi w klasycznym ciągu architektonicznym. Najbardziej zbliżone są te Świętowitowe ujęcia: stojące i klęczące. Dlatego "odsunąłem" je od siebie walorowo a i też "odległościowo". To 12 zupełnie różnych fot, połączonych logo klienta no i oczywiście jedną modelką. Z tych projektów możemy ułożyć ciąg czyli następstwo. Trzeba mieć świadomość, że będą oglądane po sobie (a nie tak jak tutaj parami). I należy to wykorzystać tak aby po jednym projekcie utrzymać uwagę w drugim. W kalendarzu musicie mieć świadomość, że takie oglądanie jest tylko na początku - ale ten moment jest bardzo ważny. Jest oczywiście jeszcze drugi aspekt - zawsze zadaję sobie pytanie czy dana ilustracja wytrzyma miesiąc na ścianie. Schodząc niżej mamy już wykonawstwo. Tutaj zależało mi na tym aby dominowały rejestry czarne i bardzo jasne, wręcz białe.


    Na następnym poziomie jest forma podania. Tutaj także nie powinno być kompromisów, mały (zbyt mały format), nędzny papier czy kiepski projekt to powiedziałbym częste, zbyt częste grzechy. To naprawdę może boleć gdy z takiego powodu robotę biorą diabli. Lepiej jest nie wydać w ogóle jak zepsuć efekt z takiego powodu. W naszym przypadku nic takiego nie miało miejsca, był bardzo dobry projekt typografii wrocławskiej artystki Julity Gielzak. Ale prawdziwą perełką był druk. Użyliśmy farby czarnej, niebieskiej, srebrnej i żółtej (tylko w typo). Światła drukowane srebrnym wyglądały fantastycznie, podobnie partia cieni pogłębione niebieskim.


    Teraz lista płac. Przy kalendarzu pracowaliśmy w trójkę, czyli oprócz mnie Tomek Zieliński i Piotrek Gielec. Nazwiska modelki niestety nie pamiętam. Projekt graficzny Julita Gielzak, opracowanie komputerowe Tomek Piotrowski. Na zakończenie jeszcze okładka - czy coś Wam się skojarzyło?


    Pozdro
    Wiesiek
    Ostatnio edytowane przez Wujot ; 13-11-2016 o 23:02

  7. #97

    Domyślnie

    Polar potrafi
    Sluzba niewybatozona z rana predko sie bisurmani
    www.smooth.photography/vs13

  8. #98

    Domyślnie

    Skojarzenie z jednym z odcinków Bonda.
    Pozdrawiam Krzysiek vel kojot. |Z6II|N24-70/2.8S|N70-200/2.8S|N24-200|ZTC-2.0x|S135/1.8|V40/1.2|N105/2.5| kojotowe.pl fikołki

  9. #99

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Kojocisko Zobacz posta
    Skojarzenie z jednym z odcinków Bonda.
    Czy ten odcinek był przed 1998?

    bo jak nie to znaczy, że ściągnęli od nas!

    Pozdro
    Wiesiek

  10. #100

    Domyślnie

    no tymi krawedziami to mi po raz kolejny zaimponowales, pomysly masz Pan, i niech holywoodcy czarodziej sie ucza
    Sluzba niewybatozona z rana predko sie bisurmani
    www.smooth.photography/vs13

Strona 10 z 107 PierwszyPierwszy ... 891011122060 ... OstatniOstatni

Podobne wątki

  1. [ Glamour/Beauty ] Edytorial - Memory Remains (100% krakowski)
    By aboutalithium in forum Portret, także Glamour/Beauty
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 10-04-2011, 20:33

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •