Close

Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1234 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 44
  1. #11

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez hostman22 Zobacz posta
    Już się przestraszyłem, że w Malezji zostały tylko same murale do fotografowania ...
    Prawie. Jak tak dalej pójdzie to do focenia zostaną tylko murale i palmy olejowe.
    Cytat Zamieszczone przez hostman22 Zobacz posta
    ...Wyjechałeś sam, czy z jakąś bardziej zorganizowaną grupą?
    Ja też jestem zorganizowany. Z kobitą byłem (co znaczy mniej więcej tyle, że sam zobaczyłbym ze 3 razy więcej).

    Odnośnie Borneo to dla mnie bramą do wyspy było miasto Kuching, czyli Kotek. Sympatię do kotów widać tu na każdym kroku, jest nawet kocie muzeum. Ogólnie miasto mało ciekawe, trochę obdrapane. Główną jego zaletą jest chyba lotnisko i mała odległość do parków (w tym Bako) oraz bardzo przyjaźni ludzie. Jedzenie bardzo dobre, fajne restauracyjki w Chinatown, kilka pubów i sklepiki z rękodziełem to chyba główne atrakcje miasta. No i wieczorne wyjście na deptak przy rzece. Radzę jednak kupić zatyczki do uszu, bo lokalsi to takie wyjce, że aż zwieracze puszczają. Gitary nie trzymałem już chyba z 10 lat ale i tak bym lepiej zagrał i zaśpiewał. Dramat. Jeśli ktoś ma w planach jeszcze Sabah to polecam zacząć od tej strony co ja bo później robi się znacznie ciekawiej. Przynajmniej moim zdaniem. A Bako i inne parki Sarawaku stanowią fajny wstęp do zabawy, przy czym uczciwie przyznaję, że nie byłem ani u plemion Iban ani w Mulu więc obraz mam niepełny. To taki krótki wstęp do Borneo. Teraz mnie czeka najgorsze, czyli przebranie fociek a niestety robiłem seriami

    34.
    35.
    36.
    37.
    38.
    39.
    40.
    41.
    42.
    42. Bonus z lasu.

    Pozdrawiam.
    Ostatnio edytowane przez cz4rnuch ; 14-04-2016 o 15:17

  2. #12

    Domyślnie

    Kuching nie jest zły - mi się tam miło spędziło prawie 5 dni Zdecydowanie jest to brama do tego co dookoła.

  3. #13
    Rycerz
    Gość

    Domyślnie

    Vipowskie auto niezłe

  4. #14

    Domyślnie

    Ja tylko Sabah złaziłem + mały "skok w bok" do Sarawak, ale tylko do parku narodowego Mulu.

    W zasadzie to chyba każde miasto na Borneo wygląda mało ciekawie. Patrząc na Twoje zdjęcia, to Kota Kinabalu prezentuje się gorzej niż Kuching

    Patrząc na ceny, kuchnię, ludzi i przede wszystkim na otaczającą przyrodę, to ja bym się tam chętnie przeniósł na emeryturze. I klimat jakiś taki cieplejszy, bo ostatnio głównie ciąga mnie pod koło polarne
    Pozdrawiam, Dariusz Kucharski
    | DA | WWW | Blog |
    D800 D300s | N14-24G N24-70G N70-300VR T150-600 N60D N85PC N105D Trioplan100 Takumar28 Σ10-20mkI T17-50mkI | SB-900x2 Manfrotto 055xprob 322RC2 +duperele

  5. #15

    Domyślnie

    U mnie o złażeniu nie ma mowy i pewnie dlatego czuję taki niedosyt, ale do KejKej też na chwilę zawitałem i rzeczywiście pierwsze wrażenie nieciekawe. Miałem jakieś takie dziwne skojarzenia z Hurghadą. Potem jednak było znacznie lepiej, zwłaszcza po tym jak sobie poskakaliśmy po wysepkach parku Tunku Abdul Rahman. W Kota nie miałem też za bardzo szczęścia do knajp więc za dobrze nie pojadłem. Przy okazji czy jakiś Poznaniak nie zgubił przypadkiem kluczy w hotelu Lavender w KK? Jeśli tak to niech się nie martwi, wytrychy już w drodze
    Cytat Zamieszczone przez Dark Zobacz posta
    ...ostatnio głównie ciąga mnie pod koło polarne
    Wrzucisz trochę lodu do drinka i poczujesz się jak na biegunie

    Człowieka z lasu jeszcze nie było.

    Na dziko....
    ...i na mniej dziko.

  6. #16

    Domyślnie Bako.

    Właściwie jakiś większy opis jest zbędny. Później dorzucę jedynie kilka praktycznych uwag w razie gdyby ktoś się wybierał choć nasz forumowy stock wspominał, że był tam znacznie dłużej niż ja więc w razie czego po dodatkowe info uderzyłbym do niego.

    45. Jedyna możliwość dostania się do Bako prowadzi przez przystań w wiosce o tej samej nazwie (chyba).
    46. Może nie zobaczycie nosaczy, może nie zobaczycie dinozaurów lub tygrysów szablozębnych, ale na bank napotkacie dzikie świnie.
    47.
    48. Do wyboru jest wiele tras i prawie wszystkie kończą się na dzikich plażach co dla zmęczonych pieszymi wędrówkami może się okazać nie bez znaczenia.
    49.
    50. Za dużo zwierząt nie spotkaliśmy (choć non stop je słyszeliśmy) także nawet taki ptasio ucieszył.
    51. Ścieżki są dobrze oznaczone i trudno zboczyć ze szlaku, ale nawet jeśli już się to komuś uda zaraz dżungla przypomina, że czas na niego wrócić.
    52.
    53.
    54. W zasadzie nie ma zakazu kąpania się, ale nam to akurat odradzano. Nie wiem ile było w tym prawdy, ale podobno polowali na krokodyla który atakował ludzi na plażach. Do tego dochodzą meduzy. Może nie są tak groźne jak osy morskie, ale nawet te mniejsze potrafią poparzyć.
    55.
    56.
    57. Niektóre trasy kończą się punktami widokowymi. Można się przy tym zmachać jak świnia, ale warto. Moje najlepsze 20 minut w Bako, zero ludzi (oprócz mnie) i dźwięki dżungli.
    58.
    59. Mój pierwszy nosacz na Borneo. Ja się zakochałem momentalnie, kolega chyba mniej bo się na mnie odlał i se poszedł.

    Pozdrawiam.
    Ostatnio edytowane przez cz4rnuch ; 16-04-2016 o 23:10

  7. #17

    Domyślnie

    Ostatnie ze świetnym klimatem.
    Nie wiem, co napisać.

  8. #18

    Domyślnie

    gdyby ktoś potrzebował cos o Bako to śmiało moze uderzać. Trochę tras prześliśmy więc jakieś informacje są

  9. #19

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez cz4rnuch Zobacz posta
    Wrzucisz trochę lodu do drinka i poczujesz się jak na biegunie
    Tak, to chyba właściwa opcja :P


    Nosacze fajne. Miałem okazję oglądać podczas spływu rzeką Klias, ale z dużego dystansu. Orangutanów niestety nie widziałem. Małpa z 58 to makak, najpewniej Macaca fascicularis.

    Niedawno skompilowałem opis swojej wyprawy, więc jakby ktoś był zainteresowany, troszkę informacji o północnej części Borneo można znaleźć tutaj:
    http://www.terrarium.pl/blog/16/entr...awa-na-borneo/
    Pozdrawiam, Dariusz Kucharski
    | DA | WWW | Blog |
    D800 D300s | N14-24G N24-70G N70-300VR T150-600 N60D N85PC N105D Trioplan100 Takumar28 Σ10-20mkI T17-50mkI | SB-900x2 Manfrotto 055xprob 322RC2 +duperele

  10. #20

    Domyślnie

    Dark, piękne zdjęcia maluchów. Trochę żałuję, że przeczytałem opis bo okolice KK potraktowałem po macoszemu i jak widzę to był błąd. To samo z Mulu i okolicami Semporny. Niestety grafik nie był z gumy. Zawsze jest pretekst by pojawić się tam jeszcze raz. Wracając do opisu to mimo, że byłeś tam kilka lat temu to pozostaje zadziwiająco aktualny. Nawet przelicznik walut stoi w miejscu. Jedyne co się zmieniło na lepsze to ceny biletów lotnicznych. Ja za lot w 2 strony do Malezji, 7 biletów wewnętrznych i prom zapłaciłem w sumie ok 2300 PLNów a ceny śledzę i takich promocji jest kilka w roku. Co do ludzi to rzuciło mi się w oczy to samo. Niesamowita serdeczność. Byłem już w kilku krajach Azji PW ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Wszyscy "szprechają", prawie każdy chce pomóc, wystarczy stanąć na chwilę by zaraz ktoś podszedł i zapytał czy czegoś Ci nie trzeba. Masakra (w pozytywnym sensie). Dodatkowo, pewnie za sprawą mojej konkubiny o cerze +5EV, stanowiliśmy swego rodzaju atrakcję fotograficzną. Czuliśmy się jak na czerwonym dywanie.

    Wracając do Bako to skoro Stock się zaoferował to nie będę się już wysilał. Dodam tylko, że prawdą jest to co napisał Dark na swoim blogu. Nie warto wykupywać wycieczek w biurach o ile nie jest to konieczne (np na Mt. Kinabalu bo są tam pewne obostrzenia). Do wielu miejsc można dojechać samemu komunikacją za ułamek ceny a trzeba przyznać, że chyba nigdzie w Azji nie liczą sobie tak drogo jak w Malezji (Mt. Kinabalu ok tysiaka, podobnie Danum Valley, kinabatangan z biura też jest bardzo drogi). Podobnie jest z Bako. Wystarczy zabrać się autobusem spod różowego meczetu w Kuching (autosan zatrzymuje się także przy hotelu Riverfront i jeszcze w kilku innych miejscach) a potem wykupić transport łodzią (przy tym nie trzeba wykupywać całej łodzi, można poczekać i zabrać się z innymi). To cała filozofia. Co do noclegów w Bako to też nie jest tak źle jak mi się na początku wydawało. Domków na miejscu jest sporo i mimo, że miesiąc przed wyjazdem dowiadywałem się i odpowiedziano mi, że absolutnie nie ma żadnych wolnych pokoi to na miejscu gadają już inaczej więc jeśli komuś zależy na nocowaniu w parku to nie ma się co zniechęcać.

    60.
    61. Mimo, że tak ciepło się wyrażam o miejscowych, to wprawne oko dojrzy przejawy dyskryminacji, choćby na biletach.
    62. Sepilok o którym wspomniał na blogu Dark to trochę taki cyrk, ale i tak polecam bo robią dobrą robotę. Podobnie jak w Semmengoh. To dobre miejsca by podejrzeć Orangutany, bo w lesie ciężko jest je spotkać. Przy czym w Semm. chyba podchodzą do sprawy poważniej bo orangutany tam są bojaźliwe i niechętnie podchodzą do ludzi w sezonie owocowym. W Sepiloku było ich pełno i ganiały między ludźmi. Za to za Sepilokiem przemawiają dodatkowo trasy widokowe. Są łatwe, można sobie w 2 godzinki pochodzić po lesie, pooglądać ptaki z wieży lub zejść do wodospadów. Salomonowym rozwiązaniem jest nie wybieranie, ale udanie się do obu rezerwatów (czy jak to tam zwą).

    Pozdrawiam.
    Ostatnio edytowane przez cz4rnuch ; 18-04-2016 o 13:45

Strona 2 z 5 PierwszyPierwszy 1234 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •