Nie przeczę, że te rozwiązania same w sobie są bardzo przydatne. Ot, choćby taka skala z hiperfokalnymi odległościami - nic nei kosztuje, a jeśli komuś potrzebne, to ma jak znalazł. Klik przy nieskończoności też fajny, jeśli dobrze zrobiony i nie trzeba siły wołu, żeby ruszyć pierścieniem na dół. To wszystko fajne ficzery, ale tylko ficzery.

Najważniejsze, żeby obrazek był jakiś do rzeczy. Bo nic tak nie wpłynie na Nikona, jak szereg świetnych i możliwie tanich obiektywów firm już nie trzecich, a może czwartych nawet... W marzeniach widzę, jak powstaje kilkanaście takich firm gdzieś na wschodzie, które bez kompleksów i kosmicznych cen (mimo neutrin ) wyprodukują to, co w N albo szwankuje, albo czego nie ma, albo co jest absurdalnie drogie.