Tutek napisany przez amatora dla amatorów. wszelkie uwagi kolegów znających temat lepiej mile widziane. Nie bijcie jak coś będzie niejasne - rzekłbym że w dziedzinie tutkowania właśnie straciłem dziewictwo .
W związku z tym że udało mi się popełnić jakieś znośne fotografie wreszcie na tym forum spieszę napisac jakim cudem to osiągnąłem. Chodzi mianowicie o zdjęcia z wątku Click .
Teoria:
Potrzebujemy aparatu fotograficznego – cyfrowego bo jak wiadomo analogi są przestarzałe i nadają się tylko do muzeum , statywu (nie mam – ubolewam i odbija się to na moich zdjęciach) i co najważniejsze filtru do fotografii podczerwonej. Osobiście używam Hoya IR R72 – jego działanie jest następujące - filtr przepuszcza promieniowanie podczerwone o długości fali powyżej 720nm a nie przepuszcza poniżej.
zdjęcie pochodzi ze strony http://www.fotografovani.cz/art/fote...nfraphoto.html.
Teorii tyle.
Praktyka.
Idziemy robić zdjęcia. Pierwsze co należy zrobić chcąc pstrykać z filtrem podczerwieni to złapać właściwy WB – podstawa całej zabawy. Aby to uczynić przestawiamy w aparacie WB na opcję „Pre” i pstrykamy fotkę soczystej zieleni. Może to być trawnik, może być zielona karta wcześniej wydrukowana, może być zielona koszula nocna sąsiadki. Ja osobiście łapę WB z założonym filtrem choć czytałem że bez też można.
Tak wygląda fotka pstryknięta z automatycznym balansem bieli:
tak z ustawieniem na światło żarowe(dlaczego akurat żarowe? Bo podpowiadano mi początkowo aby tak ustawiać WB )
a tak z Wb ustawionym na PRE na zielonym trawniczku
Gdy już mamy nasz balans bieli ustawiony prawidłowo szukamy sobie celu do sfotografowania. Dobrze jest gdy nasz kadr będzie zawierał dużo zielonego. Zawarty w roślinach chlorofil dość intensywnie odbija promienie podczerwone co daje na zdjęciach efekt wręcz oślepiającej bieli. To 50% magii fotek w IR – białe, bajkowe krajobrazy. Drugie 50% to kolor nieba – bezpośrednio z aparatu – brązowy jak mleczna czekolada. Po zamianie kanałów brązy ustępują miejsca zimnym błękitom. Otrzymujemy zimowe, mroźne niebo.
Znaleźliśmy sobie nasz cel – ustawiamy statyw, mocujemy aparat, ustawiamy sobie kadr, blokujemy ostrość ustawioną najlepiej na nieskończoność bo promienie podczerwieni załamują sie inaczej niż zwykłe światło co powoduje przesunięcie ostrości i zakładamy filtr. Dlaczego w takiej kolejności? Otóż po założeniu filtra IR w wizjerze widzimy ciemność i zielone cyferki .
Filtr odcina nam całe światło widzialne. Można oczywiście pstrykać w ciemno – pierwsze zdjęcia właśnie tak wykonałem (nie mam wciąż statywu). Celujemy wtedy na ślepo. Co do naświetlania to przyznam się że robiłem fotki na pomiarze matrycowym i zaufałem wskazaniom światłomierza w D50 – okazało się że słusznie. Czasy wychodzą – przy dobrze nasłonecznionej scenie, przy przysłonie w granicach 5,6-7,1 w granicach 1 sekundy najmniej. Stąd konieczność posiadania statywu. Na 40 zdjęć w pierwszej sesji tylko 8 nadaje się żeby je pokazać.
Pstrykamy zdjęcie. Aparat wypluwa nam na LCD coś na podobieństwo tego:
i na tym koniec roli aparatu. Idziemy do domu i uruchamiamy PeCeta i odpalamy jedynie słuszny program do obróbki zdjęć
otwieramy w nim nasze zdjęcie.
Dajemy mu autopoziomy
zrobiło nam sie jakby jaśniej
Idziemy merdać kanały
w kanale wyjściowym czerwonym ustawiamy wartość czerwonego na „0” a niebieskiego na „100”
zdjęcie zielenieje nam jak wędlina z Constaru
Idziemy do kanału wyjściowego niebieski i robimy to samo co w czerwony tylko odwrotnie . Można powiedzieć że jesteśmy w domu.
teraz już tylko ostatnie dopieszczenia nasyceniem, jasnością, kontrastem, krzywymi, itd. - jak kto lubi. Mnie wyszło cuś takiego
Warto wiedzieć.
Ustawianie ostrości jest tu obłożone koniecznością ręcznej korekty – jak wspomniałem wcześniej podczerwień inaczej się załamuje (nie to żebym rozumiał co piszę – powtarzam co czytałem ). Starszego typu obiektywy miały podobno specjalne oznaczenie pozwalające na korektę ostrości przy użyciu materiałów uczulonych na podczerwień.
Hotspot – przy niektórych obiektywach w środku kadru możemy otrzymac coś co MZ przypomina blik słoneczny ale w jednym miejscu.
Zdjęcie pochodzi ze strony photo.net/bboard/q-and-a-fetch-msg?msg_id=007ewk
Nie każdy aparat pozwala nam fotografować w podczerwieni. Większość współczesnych lustrzanek (nie tylko z resztą) ma na matrycach filtry odcinające podczerwień. Wtedy jedynym wyjściem jest wymontowanie tego filtra (odpada nam konieczność zakupu filtra do obiektywu ) Dla odważnych podaje link
Click
Aby sprawdzić czy aparat jest w stanie widzieć cokolwiek w podczerwieni zalecane jest pstryknięcie fotki pracującemu pilotowi do telewizora lub innemu urządzeniu działającemu w podczerwieni. Jeśli na zdjęciu będzie widać białą diodę z rozbłyskiem światła to znaczy że można spróbować powalczyć z fotkami IR. Na pocieszeni - D50 i d70 podobno nadaje się świetnie .
Uff.... i tyle. Koniec i bomba. Kto nie słuchał ten trąba .
Ps: Polecam pobawić się tą technika fotografowania w portret. Efekt murowany i dość ... nieoczekiwany . Ale to już zostawiam do odkrycia chętnym na ta zabawę
Szukaj
Skontaktuj się z nami