Koszulka i cienki polar. I trzeba iść w miarę równo.
Softshell z membraną czy bez dla pocącego się na podejściach jest bez sensu. Leje się o plecach i tyłku.
Braki kondycyjne podpieramy kijkami trekingowymi. Tempo wychodzi lepsze.
Szukaj
Koszulka i cienki polar. I trzeba iść w miarę równo.
Softshell z membraną czy bez dla pocącego się na podejściach jest bez sensu. Leje się o plecach i tyłku.
Braki kondycyjne podpieramy kijkami trekingowymi. Tempo wychodzi lepsze.
Powiem tak. Na początku miałem softshell i podkoszulke. Tempo miałem nie równe i po dwóch godzinach wszystko mokre. Plecy, klatka, rękawy, założyłem Polar i trochę pomógł, ale tylko trochę. najbardziej mi było zimno w podbrzusze i kulszowy odcinek kręgosłupa.
Wysłane z mojego HTC Desire 626 przy użyciu Tapatalka
Jeśli podbrzusze i odcinek kulszowy to już odpowiadają za to spodnie.
Ja zaczynam marsz od rozebrania się do takiego stanu, że jest mi troszkę zimno. Po 300 merach już się wszystko normuje. Potliwym polecam różne odmiany polara. Nic tak nie odprowadza wody jak ten materiał. Zakładnie membran jest dobre na super ciężkie warunki, albo dla chudzinek nie lubiących zimna.
Plus, z mojego doświadczenia, a 10 lat przeżyłem w górach bywając praktycznie 4-6 dni w miesiącu, turystyka piesza + MTB, D O B R E membrany i SoftShelle zaczynaja sie od 1500 PLN.
I to nie tak, ze kicham pieniędzmi, ale po prostu SoftShell, używka Hellyego Hansena, za może $20 z eBaya przetrwała 7 lat używania, upadania, błocenia, rowerów, pociągów, smarków, kichania i rozwolnień w lesie. I nie pociła, nawet na podjazdach na rowerze.
Najgorsze kłamstwo marketingowe, to oddychający S-Sh za 199 zł. Równie dobrze działa pianka z siedzenia od Małego Fiata.
Lepiej po prostu mieć zwykły polar za 99 PLN z Decathlona
Ostatnio edytowane przez pilon ; 17-10-2018 o 15:42
Pozdrawiam, Kuba
Dawno po górach nie chodziłam, ale zdrowie też już nie te, ale dobry ubiór, coś nieprzemakalnego, porządne buty, plecak na plecy i sio! Chodziło się kilometrami, może kiedyś do tego wrócę, albo zrobię się już za stara.
Zapytam tutaj, bo sporo tu ekspertów od ruchu i pocenia się.
Używał ktoś może "bluz" treningowych nike, addidas itd? Czy może lepszym pomysłem będzie kupno podkoszulki termoaktywnej z wełny merino? Zima idzie a na siłowni cieplej się przez to nie robi, a trza nabrać kondycji przed górami w cieplejsze dni.
Ekspertem od pocenia się to jestem
Na siłownię ta bluza?
Z ciuszków "mainstreamowych" to tyko Under Armour. Bardzo dobre jakościowo rzeczy robią. Mam koszulki, bluzę, wiatrówkę. Nie widzę potrzeby stosowania na siłowni koszulki z merino, chyba nie są do końca do tego najlepsze. Lepiej jakiegoś dobrego syntetyka mieć bo merino mało odporne na pranie jest.
Masz przeciągi na tej siłowni?
Żadna koszulka Ci nie zlikwiduje pocenia. Jak Ci przeszkadza to może pięciopak zwykłych t-shirtów będzie lepszym rozwiązaniem
# https://grizz.pl #
A gdzie ja napisałem, że koszulka ma mi zlikwidować pocenie? Zadałem pytanie, czy jes coś lepszego od bawełnianej podkoszulki za 15 zł na przecenie z Gosportu.
Skontaktuj się z nami