Witam.
Po kilkuletniej przerwie, w trakcie której na dobrą sprawę jedynym urządzeniem fotograficznym jakie trzymałam w ręku był mój smartfon, przymierzam się (i to już od dłuższego czasu...) do zakupu sprzętu. Jestem raczej amatorem-entuzjastą, choć mam o tym jakieś (blade prawdopodobnie w porównaniu do starych wyjadaczy) pojęcie.
Najprawdopodobniej będę kupować body d7100. Zastanawiałam się nad d5200 ze względu na cenę, jednak mam przeczucie, że w miarę rozwoju zacznę żałować poskąpienia na "bardziej przyszłościowe" body, więc prawdopodobnie zainwestuję teraz w d7100.
Ze względu na ograniczone jednak na początek fundusze nie jestem w stanie z marszu zbudować imponującej kolekcji obiektywów i dodatków. Chcę zacząć bardziej uniwersalnie - jak wspomniałam, "długo mnie nie było" w branży i potrzebuję czegoś, z czym będę mogła przez dłuższy czas poeksperymentować, zobaczyć co mnie kręci, do czego może mam większe a do czego mniejsze predyspozycje i póżniej inwestować w jakieś stałki.
Za "dzieciaka" bawiłam się namiętnie cudem - jak mi się wtedy wydawało - techniki jakim był importowany Sony Digital Mavica MVC (na dyskietki!) i bardzo ciągnęło mnie w stronę makro. Dziś nie umiem się już tak sprecyzować, chcę spróbować swoich sił na innych polach i ewentualnie za jakiś czas wybrać konkretniejszy kierunek rozwoju.
I właśnie dlatego stanęłam przed okropieństwem wyboru, z czym zacząć swoje ekperymenty. Będzie to albo pojedynczy Nikkor 18-105 mm, albo dwa Nikkory 18-55mm i 55-200mm. Yay czy nay? Za, przeciw, opinie, porady?
Szukaj
Skontaktuj się z nami