Z okazji przypadającej niebawem okrągłej 20. rocznicy mojej pierwszej wycieczki do Andaluzji odkopałem w domowych szufladach jej dokumentację fotograficzną, z której wybór postanowiłem zaprezentować. Niech posłuży za ciekawostkę, jak turystykę fotograficzną się robiło, gdy cyfry jeszcze na świecie nie było.
Na niecałe 2 tygodnie podróży (czerwiec 1995) zabrałem ze sobą 13 filmów po 36 klatek Fuji G200, wtedy typowych na rynku. Przedostatniego dnia filmy mi się skończyły, więc musiałem dokupić jednego Kodaka Gold 100. Za podstawowy sprzęt służył mi wtedy (i doskonale służy do dzisiaj, chociaż już nie jako podstawowy) zakupiony jakieś 2 lata wcześniej F801S z Nikkorem AF 3,5-4,5/28-85. Chciałem na takiej wycieczce mieć też jakieś tele. Oczywiście jarałem się Nikkorem 80-200, ale po pierwsze był wściekle drogi, po drugie ciężki, a po trzecie wiedziałem, że tele będę używać sporadycznie, więc nie ma sensu się pchać w bardzo wyrafinowane wynalazki. W związku z tym na krótko przed podróżą dokupiłem Sigmę AF 4-5.6/70-300 D APO Macro. Również mam ją do dzisiaj i zgodnie z przewidywaniami wyjmuję z szafy mniej więcej raz na rok, a używam jeszcze rzadziej. Ambicji artystycznych wtedy nie miałem i nadal nie mam. Zdjęcia robię po to, aby mieć pamiątki z ciekawych miejsc, w których byłem i ciekawych sytuacji, które przeżyłem. Czasami dla pokazania krewnym i znajomym, ale przeważnie dla siebie.
Tyle tytułem wprowadzenia, a teraz obrazki. Po zeskanowaniu obrobione minimalistycznie, aby w miarę możliwości zachować oryginalność przekazu.
1. Po drodze gdzieś między Saragossą i Madrytem przez szybę samochodu:
2. Klimaty jak z socrealizmu lub z Ameryki lat 30 - okolice Kordoby:
3. Z Pizza Italiana ISO 200 też daje radę:
4. Typowe pueblo blanco - miasteczko Manilva:
5. Łodzie grzecznie zaparkowane - miejscowi rybacy mają sjestę:
6. Rybacy skończyli sjestę. A może jeszcze nie zaczęli. W każdym razie Sigma ma testy:
7. Powrót z połowu:
8. Makro w Sigmie jest dalekie od standardów profi ale do turystyczno-amatorskiego użytku wystarcza:
9. Gdy zza zakrętu po raz pierwszy wyłoniła się sławna skała, to obowiązkowo trzeba było stanąć i trzasnąć widoczek ogólnorozwojowy...:
10. ... oraz zbliżonko:
11. Małpa Jej Królewskiej Mości też obowiązkowa:
12. Tudzież landszafcik ze skały:
13. Takie tam groźne ptaszyska stały w dole:
14. Prawdziwy geograficzny koniec Europy to wcale nie Gibraltar, lecz Tarifa:
15. Na koniec przez szybę w czasie jazdy, więc nie perfekcyjne technicznie, ale za to motyw fajny:
Ciąg dalszy być może nastąpi...
Szukaj
Skontaktuj się z nami