Wielokrotnie na forum czytałem komentarze sprowadzające się do (upraszczając) tego że akt to zdjęcie pokazujące piękno kobiety doprawione jakąś dawką erotyzmu.
Dzisiaj przypadkowo wszedłem na "optycznych" w zakładkę o warsztatach Wantucha:
http://www.optyczne.pl/7606-news-War...html#komentarz
Różne tam wypowiedzi były ale jedna mnie zaskoczyła TOTALNIE : (zacytuję : )
Soniak10 | 2014-10-24 23:06:41
Niestety - muszę się zgodzić z uwagami zbitooko i bzdunka, zwłaszcza ze zdaniem:
"są kompletnie pozbawione elementów zmysłowej kobiecości".
Już kiedyś pisałem na ten temat, że Wacław Wantuch ujawnia tymi zdjęciami dobry warsztat fotograficzny, wysoki stopień opanowania techniki, ale jednocześnie obnaża całkowity brak cech artysty - twórcy. Po prostu kompletnie nie wie, jak tą swoją technikę warsztatową wykorzystać.
To że części komentujących te zdjęcia się podobają, to raczej właśnie tym, których fascynuje technika fotograficzna (oświetlenie, być może kompozycja), a nie prezentowana na fotografii treść. Nakręca ich jakakolwiek nowość (nowinka) i nie próbują jej nawet przesiać przez chociażby namiastkę trzech sit Sokratesa: "czy to (co Autor fotografii) chce powiedzieć, jest PRAWDĄ? Czy to jest DOBRE? I czy to jest POŻYTECZNE?" (niektórzy mówią: "czy konieczne?)
Czy "akty" autorstwa Wacława Wantucha przedstawiają PRAWDĘ? Najlepszą odpowiedzią na to pytanie jest komentarz bzdunka: "to są KARYKATURY KOBIET". Czy karykatura jest prawdą? Przecież to jest świadome zniekształcenie rzeczywistości...
Czy są one (te akty) DOBRE? W sensie technicznym można się zgodzić, że są "dobre", w znaczeniu "poprawne techniczne", ale to jest spłycenie pojęcia "dobroci" i Sokratesowi chyba nie o takie jego rozumienie chodziło. Raczej o pozytywny (dobry) wpływ na osobowość ("duszę") człowieka - jego intelektualne i duchowe doskonalenie się pod wpływem określonego czynnika, w tym przypadku - fotografii. Tutaj wiele wyjaśnia wypowiedź Marq'a: "śliskie tyłeczki, aż niektóre bym sam zakosztował czy polizał..."
To zdanie nie świadczy o podniesieniu osobowości widza na wyższy poziom (kultury), lecz raczej przeciwnie: zdegradowaniu go do poziomu instynktów niewiele odbiegających od animalistycznych.
A czy są POŻYTECZNE? Niech każdy spróbuje sam sobie na to pytanie odpowiedzieć...
Po czym posypały się różne wypowiedzi.
Dałem też swoją :
fafniak | 2014-10-25 11:07:59
Soniak10 - przyznam że wszedłeś na poziom analizy rzeczywistości i sztuki na poziom dla mnie nieosiągalny.
Z drugiej strony fascynująco błędny. Sprowadzić "sztukę/artyzm" do umiejętności pokazania "zmysłowej kobiecości" to naprawdę coś DUŻEGO
Nawet ciężko z tym polemizować gdy coś takiego się usłyszy /przeczyta.
Czy przyszło ci do głowy że dla części artystów kobiece ciało jest tylko materiałem wyjściowym do kreacji nowej formy? Formy zdefiniowanej ułożeniem, światłem, użyciem konkretnego szkła(przy fotografii).
Że są ważniejsze elementy niż cipka, włosy łonowe, sutek, gęsia skórka, twarz ze "zmysłowym/smutnym/wyczekującym/rozpalonym" spojrzeniem ?
Że dla niektórych liczą się linie,cień,plama światła, bryła?
Że tworzy się swoistą rzeźbę, fascynującą kształtem liniami, załamaniami i światłocieniem ?
Że ta bryła wyabstrahowana z tła/rzeczywistości ma grać sama jako nowa rzeczywistość ?
Że jest także możliwość odwrotna - bryła osadzona w przestrzeni realnej wspólgrająca z nią lub tworząca dysonans ?
************************************************** ************************************************** ************************
Że takie zabawy powodują pracę wyobraźnie na poziomie wyższym niż prosty popęd seksualny na widok erotycznego obrazka?
************************************************** ************************************************** ************************
Piszesz że to fascynacja techniką i nowinkami - toż to bzdura jak stąd do "nie wiem gdzie" - dlaczego przeczytaj powyżej.
Czy są dobre? Tak - po prostu granie na erotyce/zmysłowości (czego jesteś zwolennikiem jak kilka innych osób tutaj) jest po prostu najbardziej prostą (czasami prostacką) formą kreacji opierającej się na naszej seksualności. I dlatego postrzeganie wszystkiego przez pryzmat kobiecej zmysłowości/erotyki powoduje że dzisiejsza reklama/teledyski itp. są tak szalenie skuteczne. Odwołują sie do najniższych i podstawowych instynktów człowieka. To naprawdę silne.
Tak ograniczone postrzeganie powoduje że gdy zabraknie takiego elementu czytamy - "...no kicha totalna..."
I teraz... czy można takich ludzi nazwać ograniczonymi? No chyba raczej tak? Czy można nazwać bandą ignorantów ? Cóż - po przeczytaniu kilku wypowiedzi - chyba jednak tak.
A że hołdujemy (jako ludzkość w całej swojej masie) najniższym instynktom to będzie coraz gorzej.
Nie jestem fanem Wantucha - ma kilkanaście fantastycznych obrazów ale mam wrażenie że znalazł sie w pętli samopowielania. Choć być może moje obserwacje są nieaktualne
Taki mój głos w dyskusji na poczatek
Szukaj
Skontaktuj się z nami