Close

Pokaż wyniki od 1 do 4 z 4
  1. #1

    Domyślnie fotoksiążka blurb - obróbka zdjęć i skład - która aplikacja

    Dzień dobry,
    Jestem w trakcie robienia pierwszy raz książki blurb. Fotografuję aparatami D7000 i Lumixem LX-3 i chciałem wrzucić do takiego albumu zdjecia z wakacyjnego wyjazdu, czyli album do domowej kolekcji. Zalezy mi na utrzymaniu wysokiej jakości i praktycznosci rozwiązania przy dobrej cenie, dlatego wybrałem Blurb i książke w formacie Standard Landscape, okładkę pewnie wezmę Hardcover ImageWrap. Co do papieru jeszcze nie wiem, ale chyba się skuszę na zamówienie próbek w cenie około 8 $ z przesyłką co nie jest majątkiem i wtedy dokonam wyboru. Zdjęcia z D7000 obrabiam w Capture NX2, z Lumixa w Lightroom 5. Robię eksport w maksymalnej rozdzielczosci wszystkich obrobionych zdjec i wrzucam je wszystkie do nowego katalogu w LR gdzie pracuję z nimi w module Book. Na probe zainstalowałem sobie też program BookSmart oraz chwilę pobawiłem się aplikację dostępną online na stronie blurba.

    Moje dotychczasowe spostrzezenia ze wstepnego zapoznania z dostepnymi aplikacjami:
    - Lightroom 5: obsługa miła i intuicyjna, dobre mozliwosci wstepnego zaaranzowania kolejnosci zdjec w podstawowym module Library, brak info o wymaganej rozdzielczosci dla wybranej komórki na zdjęcie, w trybie wypełnienia komórki zdjeciem nie pozwala na przypadkowe wysunięcie zdjecia poza krawędz na mniejszym wymiarze podczas "kadrowania" czyli dopasowania obszaru widzialnosci zdjęcia w komórce
    - BookSmart: w mojej opinii trochę narowisty w obsłudze ale oferuje mozliwosci zrobienia własnych layoutów dla stron, duzy plus ze podaje wymagane parametry rozdzielczosci dla wybranej komórki (czego nie potrafi żaden inny program), niestety ma gorsze mozliwosci wstepnej aranzacji zdjec ze wzgledu na brak regulacji wielkosci fotek w podgladzie (za małe), nie blokuje zdjec w komórce na mniejszym wymiarze z powodu czego łatwo o wysunięcie zdjęcia poza obszar komórki podczas "kadrowania" - grozi to rozsynchronizowaniem się krawedzi kilku zdjęc umieszczonych obok siebie
    - aplikacja online na stronie blurb: zapoznałem się tylko na szybko ale obsługa jest intuicyjna, brak info o rozdzielczosci dla wybranej komórki,

    Mam pytania do tych, którzy już swoje książki blurb wyprodukowali i moze pomogą w moich rozterkach:

    1. Który program byście ostatecznie polecili z własnych doswiadczeń do złożenia książki blurba, biorąc pod uwagę efekt, ktory ostatecznie uzyskaliscie czyli książkę w rękach? Czy może miec znaczenie na efekt końcowy wybór aplikacji do składu?

    2. czy warto modyfikować rozdzielczosc zdjęć pod wymiary komórki na zdjęcie, czyli dokładne przycinanie na 300 dpi każdej fotki do danej komórki? Jesli tak, to jak ustawiać wyostrzanie - standardowo jak dla odbitek w labie czy raczej trochę ostrzej? Duzo pracy z ewentualnym przycinaniem moze to spowodować, ale moze warto dla ostatecznego efektu?

    2. tak jak napisałem, najprawdopodobniej zamówię probki papieru aby zadecydować który wybrac, jednak jestem ciekaw, jak oceniacie jakosc papieru - wstepnie typuję dla siebie premium lustre ale mam obawy czy nie bedzie za bardzo widac na nim odcisków palców. Z kolei premium matte moze byc bardziej odporny na palce ale zdjecia mogą być bardziej "miękkie". Papier Proline drozszy i nie wiem czy wart dopłaty kilkanascie dolców do całej ksiązki, chociaz to nie majątek w sumie...

    Z góry dziekuje za Wasze uwagi i sugestie w temacie przygotowania zdjęc i skladu samej ksiązki blurba.

    pozdrawiam
    Tomasz

  2. #2

    Domyślnie

    Co do magicznej rozdzielczości - jeśli nie robisz dużych cropów - po prostu a priori przyjmij, że jest OK i przestań się tym martwić. Robię w szeroko rozumianej poligrafii już dwadzieścia parę lat i drukowałem już wszystkie rozdzielczości, począwszy od jakichś 40 dpi (czterdzieści, nie czterysta) do kilku tysięcy. Po prostu przyjmij, że to co daje Ci aparat jest wystarczające - i już. To dlatego niektóre programy pomijają takie rzeczy, jak rzeczywista rozdzielczość zdjęcia kładzionego na stronie, bo w tego typu książkach, jak chcesz zrobić naprawdę nie ma to znaczenia, i to nie jest z mojej strony lekceważenie Twojej książki, tylko wieloletnie doświadczenie...

    A już broń boże nei docinaj wszystkiego do tych mitycznych 300 dpi - bo żeby zrobić to dobrze i ręcznie, czeka Cię tytaniczna robota, której nikt nie doceni, a najmniej drukarze w blurbie, bo jeśli nei przegniesz dramatycznie w którąkolwiek stronę, to nawet nie zwrócą na to uwagi. A nie przegniesz, bo nei masz na to materiału, typu pliki po kilkanaście tysięcy pixeli na którymś boku... Dodatkowo, jeśli zdecydujesz wysyłać do nich nie jpgi a pdfy - przy generowaniu tychże można zaznaczyć opcję, żeby wszystkie większe obrazki program przeliczył w dół do rzeczywistej rozdzielczości 300 dpi i po sprawie.

    Żeby zreasumować bolesną sprawę tzw. rozdzielczości - poważnie mówię, uznaj, ze jest OK i przestań się tym zajmować, bo więcej napsujesz niż pomożesz.

    Co poleciłbym do składu, w sensie jaki program? Coś, co Cię nie będzie męczyć i ograniczać - to po pierwsze. Jeśli książka, zgodnie z wieloma przykładami ma zawierać tylko zdjęcia, tło i ewentualnie jakieś nieliczne headliny typu Barcelona, Toronto czy Wieliczka - wtedy nei masz się nad czym zastanawiać, w sumie każdy program dedykowany to uciągnie i np. LRem czy tym ze strony blurba zrobisz to świetnie. Ale jeśli masz jakieś bardziej niesztampowe pomysły na skład, z dodanymi grafikami, wyszukaną paginacją, spisem treści czy textem, który trzeba jakoś poskładać w ciekawe bloki - to wtedy radziłbym zainteresować się programami do składu publikacji.

    Są przeróżne, od mnóstwa darmowych, OpenSourceowych aż do wyczynowych, łącznie z Adobe InDesignem CC, który kosztuje pewnie kilkanaście dolarów za miesiąc używania - więc ostatecznie też możesz się szarpnąć. Prawie każdy taki program do składu pozwala na export gotowej książki do pliku pdf, który przyjmuje blurb. Co istotniejsze, blurb publikuje nie tylko szczegółowe layouty do InDesigna, ale też swoje własne ustawienia do generowania plików pdf spod InDesigna, więc jest po potężne ułatwienie - nie dość, że dostajesz gotowe wielkości stron ze wszystkimi istotnymi rzeczami zaznaczonymi (bezpieczne marginesy, linia cięcia, spady, itd), to jeszcze nie musisz się przejmować setką opcji przy generowaniu pdfa, czy masz to dobrze poustawiane.

    Jeśli chodzi o papier, ja wyleczyłem się z błysku - po pierwsze widać paluchy, po drugie w zależności od oświetlenia bywa, że źle się ogląda, bo odbija się otoczenie. Robię na macie i jestem zadowolony. Dobrze, że zamówiłeś sobie próbki papieru, będziesz mógł to sam ocenić.
    pozdrawiam bombelkowo

    Jak ktoś się rzuca, że nie wie jakie zdjęcia robię: proszę bardzo (flickr), choć stare.

  3. #3

    Domyślnie

    @2pompony - Dzięki za wyczerpującą odpowiedź!

    Zgłębiłem trochę temat, żeby zrozumieć niuanse tego co piszesz. Rzeczywiście, jak pomyśle, że miałbym przerabiać zdjęcia pod każdą komórkę, to mnie ciarki przechodzą. Już przy obróbce 160 zdjęć do tej książki nasiedziałem się niemało. Nie zdecyduję się na razie na przygotowanie książki w PDF. Raz, że nie mam takiego oprogramowania od ręki, a drugi raz, że musiałbym poświęcić znowu trochę czasu na jego poznanie. Niestety InDesign kosztuje jakieś kilkanaście euro w przeliczeniu na miesiąc, ale kupuje się licencję na co najmniej 1 rok. Raczej u mnie to odpada. Tak wiec PDF być może kiedyś w przyszłości, bo materiału mam z kilku ostatnich lat na co najmniej dziesięć albumów. Jeśli złapię bakcyla na self-publishing, to na pewno spróbuję bardziej zaawansowanych narzędzi. Już teraz czuję podjarkę tym, że moje najlepsze zdjęcia wreszcie wyjdą na światło dzienne z dusznych czeluści twardych dysków.

    Zdecydowałem się raczej na przygotowanie tego w module Book w LR5. Zdjęcia będę wrzucał w maks rozdzielczości. W LR jest opcja, że można podejrzeć w jakiej rozdzielczości, dla wybranej komórki i stopnia powiększenia, jest w danym momencie widoczne zdjęcie. W większości przypadków, czyli dla zdjęć na całą stronę rozdzielczość oscyluje w okolicy 400-600 dpi, czyli ok. 2 razy więcej niż teoretycznie wymaga Blurb. Ale mam też okienka do których zdjęcia są "wtłaczane" z rozdzielczością ponad 1000 dpi. I w tych przypadkach obawiam się najbardziej jaki będzie efekt końcowy widoczny w wydrukowanej książce. Wiele głosów na forach zagranicznych w sieci mówi, ze koniecznie trzeba dopasowywać zdjęcia do 300 dpi, aby mieć najlepszy efekt, i że widać gołym okiem różnice. Trochę mniej jest głosów ze nie ma takiej potrzeby. Znalazłem też na dpreview wypowiedzi użytkowników modułu book w LR, ze lepsze efekty uzyskują gdy przygotowują książkę w LR, ponieważ mają przypuszczenie, że w trakcie importu złożonej książki do Blurba, zdjęcia są odpowiednio przygotowywane właśnie przez moduł Book w LR (łącznie z odpowiednim wyostrzeniem), a aplikacja BookSmart nie ma takiej możliwości. Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale być może muszę sam dopracować się własnych wniosków i dopiero po kilku książkach będę wiedział co i jak najlepiej.

    Zamówiłem próbki papierów, są już w drodze. Jak je zobaczę to zapadnie decyzja który papier i wysyłam złożoną książkę do wydruku.

    Dzięki jeszcze raz 2pompony!

  4. #4

    Domyślnie

    Złożyłem już dwie książki w Blurbie. Nieduże, raptem po 100 stron każda.
    Dwa razy korzystałem z ich aplikacji, głównie dlatego, że nie dysponowali szablonem pod InDesigna, do którego mam dostęp.
    Za każdym razem zdjęcia konwertowałem do 300 dpi, robi to automat i zajmuje to chwilę. Ja do tego celu używałem darmowego FastStone. Ja miałem zdjęcia zeskanowane z negatywu 2400 dpi i z kompaktu 72 dpi.
    Ich aplikacja ma jeden podstawowy feler, skład tekstu trzeba zrobić ręcznie. W żaden sposób go nie ułatwia, zatem w przypadku długich tekstów, to taka trochę rzeźba i wtedy faktycznie skład w InDesignie byłby jedyną opcją.

    Co do papieru, to ja w ciemno wybrałem Premium Lustre, który ma gramaturę 150. Nie spotkałem w sumie albumu zdjęciowego, który byłby wydany ma matowym papierze i dlatego też sam zdecydowałem się na papier błyszczący.

    Pierwsza książka była w całości w czerni i bieli i MZ wyszła nieco za ciemno w stosunku do tego co miałem na monitorze. Druga, zamówiona rok później, miała juz wymieszany kolor z cz-b i wyszła w punkt. W każdym razie z obu jestem bardzo zadowolony.
    Pozdrawiam!
    Tomasz Zych
    tomzych.com
    analogowiortodoksi.pl

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •