Witam ponownie.
Jako że wielu głębiej zainteresowanych tematem wrzuca relacji nie mogę pozostać dłużny.
Korzystając z pięknej pogody i przede wszystkim ciepłej pogody jak na przełom października/listopada postanowiliśmy się wybrać w Tatry Zachodnie sprawdzić czy Czerwone są rzeczywiście czerwone .
Wycieczkę rozpoczynamy około godziny 7, standardowo po 2h jazdy, porannym McDonald's i ubraniu się oraz spakowaniu co trzeba. Wpadamy na Wyżnią Kirę Miętusią gdzie wbrew wcześniejszym deklaracjom ciepło nie jest. Nasz krok jest dość szybki bo rozgrzać zastane mięśnie. Wybieramy szlak czerwony przez Upłaziański Wierszyk iPolanę Upłaz.
Ścieżka zaczyna się piąć dość stromo do góry po około 5min od rozstaju szlaków. Poruszamy się w lesie więc nasze zmysły są bardzo wyczulone z racji niedźwiedzi które rozdrażnione szukają ostatnich posiłków. Na szczęście dość szybko osiągamy Polane Upłaz i można już spokojniej iść dalej.
1.
Kończy się Polana, wchodzimy w przerzedzony las by po chwili znaleść się obok skałki Piec. Chwila odpoczynku, uzupełnienie płynów, ruszamy.
Zaczynamy czuć słońce, świeci dokładnie z naprzeciwka. Nie pomaga to w zdobywaniu wysokości.
2.
Osiągamy Chudą Przełączkę i stąd już możemy oglądać piękny widok na Tatry Zachodnie.
3.
4.
Krótka przerwa i przed nami dość nużące podejście Twardym Grzebietem.
5.
Ktoś naprawdę musiał się nudzić.
6.
Osiągamy Ciemniak po około 1150m podejścia. Stwierdzamy, że odpoczniemy dopiero na Krzesanicy.
Po drodze podziwiamy północne urwiska Ciemniaka i Krzesanicy.
Po odpoczynku ruszamy w dół w kierunku Małołączniaka.
7.
Małołączniak również mijamy. W okolicy szczytu orientuję się, że na południe pomiędzy szczytamy Tatr Niżnych niewyraźnie widać jakiś wierzchołek. Szybka symulacja w telefonie i tak jak przypuszczałem była to najwyższa góra Węgier - Kekes, odległość 151,5km. Niestety słaba dynamika tonalna D3100 nie pozwoliła uwiecznić tego w taki sposób jak bym chciał.
8.
Moi towarzysze pomknęli w dół w międzyczasie jak próbowałem złapać zasięg by ściągnąć symulacje. Przez to po około 100m od szczytu zaskoczył mnie taki widok:
9.
10.
Bardzo towarzyskie i ciekawskie zwierzęta. Były to 3 ostatnie z w sumie 18 które spotkałem/dojrzałem w okolicach szlaku.
Na Małołąckiej Przełęczy:
11.
Mijamy Kopę i odpoczywamy na przełęczy Kondrackiej, gdzie stwierdzamy, że przy dobrej pogodzie na Giewoncie jeszcze nie byliśmy.
Tym razem garść Wysokich:
12.
W 20min pokonujemy srogie podejście.
Widok na Doline Strążyską i powietrze nad nią, niesamowity.
Krzyż z trochę innej perspektywy.
13.
Schodzimy na Przełęcz Kondracką, stamtąd do Doliny Małej Łąki. Po wejściu w las znów wkrada się niepokój.
Przechodzimy Wielką Polanę i na rozstaju kierujmy się na Przysłop Miętusi.
14.
Po kilkudziesięciu minutach, zmęczenie wpadamy do auta i odjeżdżamy do Bielska.
Dziękuję za uwagę.
Szukaj
Skontaktuj się z nami